EBL: pierwszy mecz o brąz dla Legii
Andrzej Romański/EBL

EBL: pierwszy mecz o brąz dla Legii

  • Dodał: Krystian Stefaniuk
  • Data publikacji: 22.04.2021, 22:22

W czwartek 22 kwietnia odbył się pierwszy mecz serii o trzecie miejsce Energa Basket Ligi, w którym Legia Warszawa grała ze Śląskiem Wrocław. Spotkanie zakończyło się wygraną Legionistów.

 

Podobnie jak serie półfinałowe, spotkanie odbywało się w ostrowskiej bańce. Legia w półfinale musiała uznać wyższość Stali Ostrów Wielkopolski, przegrywając serię 3:0, takim samym stosunkiem z finałem pożegnał się Śląsk, któremu drzwi wskazał Zastal Zielona Góra. Ciężko było wskazać faworyta do zdobycia brązu. Co prawda Śląsk w rundzie zasadniczej dwukrotnie Legię ograł, to przed fazą play-off Warszawiacy byli wyżej w tabeli.

 

Lepiej mecz rozpoczęli, występujący w roli gospodarza Legioniści. Niezawodny Jamel Morris dzielił i rządził w formacji ofensywnej, dzięki niemu Legia szybko objęła prowadzenie, które sukcesywnie powiększała. W połowie pierwszej kwarty Śląsk miał 12 oczek straty, lecz w tamtym momencie zawodnicy z Wrocławia się przebudzili, dość szybko niwelując dystans do zaledwie trzech punktów. Legia jednak nie chciała oddać prowadzenia, które udało im się utrzymać do końca kwarty.

 

Drugą część spotkania Warszawiacy również zaczęli lepiej, powiększając swoje prowadzenie. Wrocławianie zaczęli odrabiać straty za sprawą Mateusza Szlachetki oraz Kyle'a Gibsona. Gościom udało się doprowadzić do remisu 30:30 i mecz był cały czas otwarty. Legia zareagowała, szybko odzyskując prowadzenie dzięki punktom Lestera Medforda. Na pół minuty przed końcem drugiej kwarty Śląsk wyszedł na prowadzenie po raz pierwszy w tym starciu i utrzymał je do końcowej syreny, schodząc na przerwę z przewagą.

 

Zdobycie prowadzenia dodało skrzydeł Śląskowi, który wyszedł na trzecią kwartę, chcąc je nie tylko utrzymać, ale i powiększyć, co im się udało, a głównym tego sprawcą był Ben Mccauley. Legia momentalnie odpowiedziała, a konkretnie zrobił to Jakub Karolak, zdobywając osiem oczek w minutę. Legia zanotowała serię 10:0 i po odzyskaniu prowadzenia powiększyła je do 15-stu punktów. WKS Śląsk Wrocław jednak nie odpuszczał i starał się topić różnicę, ostatecznie schodząc na krótką przerwę przed ostatnią partią ze stratą dziesięciu oczek.

 

Początek ostatniej kwarty należał do Wrocławian, którzy tracili już tylko sześć punktów. Legia już po czterech minutach miała wykorzystany limit fauli, komplikując sobie sytuacje pod koszem, gdyż każdy kolejny faul skutkował rzutami wolnymi dla Śląska. Gości nie było jednak stać na zryw i dłuższą serię bez straty punktów, dzięki czemu Legii udawało się utrzymywać bezpieczny dla siebie dystans między zespołami. Do końcowej syreny Legia nie oddała prowadzenia i zyskuje przewagę nad Śląskiem w walce o brąz Energa Basket Ligi.

 

Legia Warszawa – WKS Śląsk Wrocław 84:72 (23:18, 13:19, 32:21, 16:14)

 

Legia Warszawa: Morris 35, Karolak 12, Medford 11, Lichodiej 9, Neal 8, Wyka 5, Kamiński 2, Watson 2, Didier-Urbaniak 0.

 

Śląsk Wrocław: Gibson 17, Szlachetka 14, Mccauley 13, Jovanović 8, Dziewa 6, Ramljak 6, Stewart 4, Tomczak 2, Gabiński 2, Marchewka 0.