Premier League: niewykorzystane sytuacje lubią się mścić - remis na Anfield!

  • Dodał: Miłosz Szade
  • Data publikacji: 24.04.2021, 15:30

Liverpool utrudnił sobie walkę o Ligę Mistrzów. The Reds zremisowali z Newcastle 1:1. Na listę strzelców wpisali się Mohamed Salah i Joseph Willock.  

 

Jurgen Klopp wytoczył najcięższe działa - wystawił cały kwartet ofensywny w podstawowym składzie. Linia ataku szybko spłaciła kredyt zaufania trenera. W czwartej minucie Sadio Mane dośrodkowywał piłkę w pole karne, a ta po złej interwencji obrońcy trafiła pod nogi Mohameda Salaha. Egipcjanin miał mało przestrzeni, ale i tak zdołał obrócić się z futbolówką i oddać idealne uderzenie, które zamieniło się w pierwszą bramkę w tym spotkaniu. Newcastle nie zamierzało dać się zdominować. Po straconym golu Sroki przejęły inicjatywę, a przewodził im Allan Saint-Maximin. Francuz sprawiał problemy defensorom The Reds. Ozan Kabak otrzymał żółtą kartkę za podcięcie rozpędzonego rywala. Świetną okazję na wyrównanie zmarnował Sean Longstaff, który nie dał rady pokonać Alissona. Po dwudziestu minutach Liverpool zdecydowanie się otrząsnął i ponownie stwarzał zagrożenie pod bramką Martina Dubravki, jednak brakowało skuteczności. Kibice przed telewizorami nie mogli narzekać na tempo tego widowiska. 

 

W drugiej połowie piłkarze Liverpoolu nadal nacierali na przeciwników i kiedy mogli podwyższyć prowadzenie, to nadal zawodzili w kluczowym momencie. Finalizowanie akcji było dzisiaj ich piętą achillesową. Oczywiście trzeba też docenić postawę bramkarzy. Zarówno Alisson jak i Martin Dubravka świetnie spisywali się między słupkami. Brazylijczyk pracy miał mniej, ale ten fakt nie wpływał na poziom jego koncentracji. W 63. minucie Andrew Robertson próbował szczęścia z dystansu i minimalnie się pomylił - piłka powędrowała obok lewego słupka. Jego kolega z drugiej strony boiska również miał ochotę na wpisanie się na listę strzelców.  W 75. minucie Trent Alexander-Arnold uderzył zza pola karnego, ale z podobnym skutkiem. Bramka słowackiego bramkarza była jak zaczarowana. Doliczony czas gry zapewnił najwięcej emocji. Najpierw sędzia nie uznał bramki zdobytej przez Calluma Wilsona, a następnie Joseph Willock trafił do siatki i tutaj arbiter nie miał już żadnych wątpliwości. Remis na Anfield stał się faktem. Wynik całkowicie nie odzwierciedlił przebiegu spotkania, ale jak mawia stare piłkarskie porzekadło: niewykorzystane sytuacje lubią się mścić.

 

Liverpool – Newcastle 1:1 (1:0)

Bramki: 4' Salah - 90+5' Willock

Liverpool: Alisson - Robertson, Kabak, Fabinho, Alexander-Arnold - Alcantara (77' Jones), Wijnaldum - Jota (58' Milner), Salah, Mane - Firmino

Newcastle: Dubravka - Ritchie, Dummett, Clark (64' Willock), Fernandez, Murphy - Almiron (85' Gayle), Shelvey, Longstaff - Joelinton (61' Wilson), Saint-Maximim

Żółte kartki: 9' Kabak, 89' Fabinho - 16' Fernandez

Sędzia: Andre Marriner