Piłka nożna kobiet: pokaz siły TME UKS SMS-u Łódź w 17.kolejce Ekstraligi
Irek Pindral

Piłka nożna kobiet: pokaz siły TME UKS SMS-u Łódź w 17.kolejce Ekstraligi

  • Dodał: Wiktoria Kornat
  • Data publikacji: 25.04.2021, 13:48

Weekendowe zmagania w ramach rozgrywek Ekstraligi kobiet nie przyniosły nam żadnych niespodzianek, zwyciężali faworyci. W Łodzi obejrzeliśmy pokaz siły miejscowego SMS-u, który pokonał Rolnika Głogówek 9:0. Komplet punktów do swojego dorobku dopisały też piłkarki Śląska Wrocław, Czarnych Sosnowiec, Medyka Konin oraz Górnika Łęczna. Punktami podzieliły się ekipy AZS UJ Kraków i Olimpii Szczecin.

 

Piłkarki Czarnych Sosnowiec poprzedniej kolejki ligowej nie mogą zaliczyć do udanych, na własnym stadionie liderki tabeli uległy konińskiemu Medykowi. W sobotę podopieczne trenera Sebastiana Stemplewskiego miały okazję na poprawę humorów i zapewnienie swoich sympatyków, że zeszłotygodniowa porażka z ekipą z Konina była tylko wypadkiem przy pracy. Czarne udały się do Rybnika na mecz z beniaminkiem, który plasuje się na przedostatniej lokacie w ligowej tabeli. Sosnowiczanki okazji na zdobycie trzech punktów nie zaprzepaściły. Od samego początku spotkania to przyjezdne były stroną wyraźnie przeważającą, zespół z Rybnika musiał mocno napracować się z defensywie. Skutecznie gospodynie były w stanie bronić się do 14. minuty, kiedy to rezultat pojedynku otworzyła Martyna Wiankowska. Prawa obrończyni Czarnych uderzeniem z przewrotki dała swojemu zespołowi prowadzenie. Do przerwy wynik nie uległ zmianie, choć w 30. minucie bliskie wyrównania były zawodniczki beniaminka Ekstraligi. Ofiarnie na linii bramkowej interweniowała Wiktoria Kuciewicz i po pierwszej odsłonie ekipa z Sosnowca skromnie, ale prowadziła. Po powrocie na murawę wciąż stroną przeważającą pozostawały sosnowiczanki, ale miejscowe stworzyły sobie kilka okazji do zdobycia bramki. Podopieczne trenera Sebastiana Stemplewskiego nie dały się jednak zaskoczyć, a same zdołały zadać rywalkom ciosem numer dwa. Na listę strzelczyń wpisała się Agnieszka Jędrzejewicz, a kluczową rolę w całej akcji odegrała strzelczyni pierwszego gola, Martyna Wiankowska. Dziesięć minut później ostateczny rezultat sobotniego starcia na 3:0 ustaliła rozgrywająca świetne spotkanie Wiankowska. Dla Wiankowskiej było to już siedemnaste trafienie w trwającym sezonie Ekstraligi, co jest dorobkiem godnym podziwu, biorąc pod uwagę, że to piłkarka grająca na pozycji prawej obrończyni. Czarne Sosnowiec z dorobkiem 46 punktów niezmiennie liderują w ligowej tabeli, a w następnej kolejce na sosnowiczanki czeka prawdziwy sprawdzian – pojedynek z wiceliderkami, zawodniczkami łódzkiego SMS-u.

 

Wiosna w wykonaniu piłkarek Górnika Łęczna wygląda dużo lepiej niż forma, którą mistrzynie kraju prezentowały jesienią. W ostatnich pięciu spotkaniach „Górniczki” wbiły swoim rywalkom aż 30 goli, w poprzedniej kolejce pewnie ogrywając AP Lotos Gdańsk 7:0. Największym problemem ekipy z Lubelszczyzny wciąż pozostają pojedynki z bezpośrednimi rywalami w walce o medale. W sobotę łęcznianki udały się do Katowic na mecz z miejscową GieKSą. Gospodyniom atut własnego boiska wyraźnie służy, jak dotychczas na swoim terenie przegrały tylko raz. W sobotę katowiczanki zanotowały jednak porażkę numer dwa, a zespół z Łęcznej podtrzymał dobrą wiosenną passę,  ogrywając rywalki 6:1. Podopieczne trenera Roberta Makarewicza zagrały bardzo skutecznie, a miejscowe nie znalazły sposobu na powstrzymanie Eweliny Kamczyk, która rozgrywała tego dnia znakomite zawody. Strzelanie w 21. minucie rozpoczęła Patricia Hmirova. Wspominana Kamczyk podwyższyła rezultat w 39. minucie, a trafienie pomocniczki przyjezdnych można śmiało zaliczyć do grona kandydatów do miana najpiękniejszej bramki sezonu. Zawodniczki GieKSy ambitnie walczyły o zdobycie gola kontaktowego, ale do przerwy to Górnik prowadził 2:0. Tuż po powrocie na murawę golkiperkę gospodyń po raz drugi pokonała Kamczyk. Pięć minut później ekipa z Katowic wbiła rywalkom bramkę, a na listę strzelczyń wpisała się Klaudia Maciążka. Wydawało się, że miejscowe mogą jeszcze powalczyć o korzystny rezultat, ale chwila nieuwagi formacji defensywnej sprawiła, że po raz kolejny Weronikę Klimek pokonała Kamczyk, kompletując tym samym hattricka w tym spotkaniu. Piąte trafienie dla łęcznianek dołożyła w 69. minucie Emilia Zdunek, finalizując szybki kontratak drużyny. W samej końcówce ostateczny rezultat meczu na 6:0 ustaliła Milena Kazanowska.

 

Medyk Konin do sobotniego starcia z AP Lotos Gdańsk przystępował w dobrych nastrojach. W 16. kolejce rozgrywek „Medyczki” sprawiły sporą niespodziankę i pokonały liderki tabeli, Czarne Sosnowiec. Tym samym zwycięska passa sosnowiczanek dobiegła końca, a Medyk przesunął się na trzecią lokatę w ligowej tabeli. Zespół z Gdańska musiał natomiast przełknąć gorycz porażki w starciu z Górnikiem Łęczna, ulegając mistrzyniom kraju różnicą siedmiu bramek. Faworytem sobotniego starcia były „Medyczki”, które na wiosnę na swoim boisku punktów jak dotychczas nie straciły. Podopieczne trenera Romana Jaszczaka podtrzymały dobrą serię, pokonując gdańszczanki 3:0. Piłkarki Medyka Konin zagrały dobre spotkanie i już w pierwszej połowie wypracowały sobie dwubramkową przewagę. Koninianki w pełni kontrolowały boiskowe wydarzenia i po raz kolejny zagrały nie tylko efektywnie, ale też efektownie. Gra zespołu z Wielkopolski mogła się podobać. Rezultat w 14. minucie mierzonym, precyzyjnym uderzeniem przy lewym słupku bramki otworzyła Natalia Chudzik. Tuż przed przerwą na listę strzelczyń wpisała się jeszcze Sandra Sałata, która wykorzystała zamieszanie w polu bramkowym gdańskiego Lotosu, umieszczając futbolówkę w siatce. Dwubramkowe prowadzenie miejscowych jednak nie zadowoliło. W 71. minucie bramkę na 3:0 zdobyła Androniki Michalopoulu i kolejna wygrana konińskiego Medyka stała się faktem. Piłkarki z Konina utrzymały trzecią lokatę w tabeli i wydaje się, że w tym sezonie nie powiedziały jeszcze ostatniego słowa.

 

Dzięki porażce sosnowiczanek, piłkarki TME UKS SMS Łódź w ligowej tabeli zbliżyły się do rywalek na różnicę pięciu oczek, jednak po piętach łodziankom depta już koniński Medyk. Wiceliderki Ekstraligi w poprzedniej kolejce uratowały komplet punktów w samej końcówce, dwukrotnie trafiając do bramki przeciwniczek w ostatnich pięciu minutach pojedynku. Sobotnie starcie z Rolnikiem Głogówek od pierwszego gwizdka przebiegało pod dyktando gospodyń. Łodzianki otworzyły rezultat pojedynku już w piątej minucie, a do siatki rywalek trafiła 18-letnia Gabriela Grzybowska. W pierwszej odsłonie piłkarki SMS-u golkiperkę Rolnika pokonywały jeszcze czterokrotnie. Na listę strzelczyń wpisywały się odpowiednio Daria Kurzawa, Adriana Achcińska oraz dwukrotnie Anna Rędzia. Przyjezdne były bezradne wobec rozpędzonych wiceliderek Ekstraligi i w drugiej połowie dały sobie wbić kolejne cztery bramki. Dublet ustrzeliła Grzybowska, a do siatki przeciwniczek trafiały też Tatiana Markushevskaya, Maria Zbyrad i Julia Mordel. Łodzianki zagrały bardzo dobre spotkanie, pokonując znacznie niżej notowane rywalki aż 9:0. Piłkarki TME UKS SMS-u Łódź utrzymały trzypunktową przewagę nad Medykiem Konin, a do liderujących Czarnych niezmiennie tracą pięć oczek.

 

W pozostałych spotkaniach Śląsk Wrocław pokonał bydgoski Sportis 1:0, a „Jagiellonki” po pełnym emocji meczu zremisowały 3:3 z Olimpią Szczecin. Jesień w wykonaniu piłkarek Śląska Wrocław była znakomita, natomiast na wiosnę coś w zespole z Dolnego Śląska się zacięło. Pięć kolejnych meczów bez zwycięstwa, to passa, która może niepokoić fanów wrocławskiego zespołu. Okazja na poprawę nastrojów pojawiła się w sobotę, Śląsk na własnym boisku podjął niżej notowany zespół Sportisu Bydgoszcz. Bydgoszczanki mierzą się z plagą kontuzji, a dodatkowo w środku tygodnia pożegnały się z Pucharem Polski, ulegając pierwszoligowcowi z Jelnej. Z tej okazji wrocławianki skorzystały, choć w tym meczu obejrzeliśmy tylko jednego gola. W piątej minucie do siatki rywalek po zespołowej akcji trafiła najskuteczniejsza piłkarka Śląska, Joanna Wróblewska. Wrocławianki w tym meczu wykreowały sobie jeszcze kilka okazji do podwyższenia prowadzenia, ale zawiodła skuteczność. Gospodynie utrzymały korzystny rezultat to końcowego gwizdka i umocniły się na piątej pozycji w ligowej tabeli. Bramek nie zabrakło za to w spotkaniu krakowskiego AZS-u ze szczecińską Olimpią. Pierwsza połowa przyniosła dwa trafienia, a oba zdobyły przyjezdne z Pomorza. Początek drugiej odsłony nie zwiastował, że Olimpia komplet punktów wypuści z rąk. Tak się jednak stało, a wszystko rozstrzygnęło się w ostatnim kwadransie pojedynku. Najpierw w 74. minucie gola kontaktowego zdobyła Katarzyna Daleszczyk, a niespełna cztery minuty później do wyrównania doprowadziła Anna Zapała. Szczecinianki próbowały jeszcze odzyskać prowadzenie, a to powiodło się w 88. minucie, kiedy to na 3:2 trafiła Weronika Szymaszek. Z tego wyniku przyjezdne długo się jednak nie cieszyły, gdyż nie minęło nawet 60 sekund, a stan rywalizacji wyrównała Daleszczyk. Ostatecznie obie drużyny podzieliły się punktami.

 

Wyniki:

AZS UJ Kraków – Olimpia Szczecin 3:3 (0:2)

GKS Katowice – GKG Górnik Łęczna 1:6 (0:2)

Medyk Konin – AP Lotos Gdańsk 3:0 (2:0)

ROW Rybnik – Czarni Sosnowiec 0:3 (0:1)

Śląsk Wrocław – Sportis Bydgoszcz 1:0 (1:0)

TME UKS SMS Łódź – Rolnik B. Głogówek 9:0 (5:0)

Wiktoria Kornat – Poinformowani.pl

Wiktoria Kornat

Miłośniczka sportu, w szczególności piłki nożnej w kobiecym wydaniu. Poza futbolem, śledzę zmagania na kortach tenisowych i parkietach koszykarskich. Z innych dziedzin - polityka i lotnictwo cywilne.