Liga Europy: Manchester United bliżej finału po szalonym meczu!

  • Dodał: Krystian Stefaniuk
  • Data publikacji: 29.04.2021, 23:00

W pierwszym półfinałowym starciu Ligi Europu pomiędzy Manchesterem United a AS Romą górą była ekipa gospodarzy i jest o krok bliżej wielkiego finału, który odbędzie się w Gdańsku.

 

Faworytem dwumeczu był zespół z Anglii, który po drodze do półfinału wyeliminował Real Sociedad, AC Milan oraz Granadę. Włosi wyprowadzili z turnieju Bragę, Szachtar Donieck i Ajax Amsterdam. Zapowiadało się ciekawe starcie, na tym etapie nie ma słabych drużyn i każdy z półfinalistów chciałby wznieść puchar po latach bez istotnego trofeum. Warto dodać, że na Old Trafford wrócili byli gracze Czerwonych Diabłów, mianowicie Chris Smalling oraz Henrich Mkhitaryan.

 

Mecz rozpoczął się spokojnie, od wzajemnego badania się rywali, bez wyraźnej przewagi jednego z zespołów. Trener gości Paulo Fonseca zmuszony był do zmiany już w piątej minucie meczu, kiedy to kontuzji doznał Jordan Veretout. Wydawało się, że spotkanie toczy się spokojnym tempem do czasu pierwszej groźnej akcji gospodarzy w 9. minucie, po której zmianie uległ wynik meczu. Paul Pogba lawirował przed polem karnym między obrońcami Romy, podał piłkę do Edinsona Cavaniego, który odegrał ją do wbiegającego w pole karne Bruno Fernandesa, a temu nie pozostało nic innego jak pokonać Pau Lopeza, otwierając wynik rywalizacji. Otworzył nam się mecz. AS Roma miała szansę na doprowadzenie do wyrównania już pięć minut później. We własnym polu karnym niefortunnie interweniował Pogba, którego piłka trafiła w wystawioną rękę, sędzia wskazał na wapno, a szansę z jedenastu metrów na bramkę zamienił Lorenzo Pellegrini. Po straconej bramce podrażniony Manchester wywierał presję na rywalach na całej przestrzeni boiska, kreując szanse na podwyższenie wyniku, jednak rezultat pozostawał niewzruszony. Pechowo układał się Romie mecz kadrowo. W 28. minucie boisko z powodu kontuzji musiał opuścić bramkarz gości i była to już druga wymuszona zmiana w ekipie z Rzymu w ciągu zaledwie pół godziny. To nie złamało graczy Romy, którzy byli do bólu skuteczni, mając dwie szanse, zdobyli dwa gole. W 34. minucie strzelec bramki Lorenzo Pellegrini wyłożył na patelni piłkę Edinowi Dzeko, któremu pozostało dołożyć nogę i postawić swój zespół w niesłychanie korzystnej sytuacji, mając na koncie już dwa trafienia na wyjeździe. Trzy minuty po bramce trener Romy zmuszony był dokonać zmiany po raz trzeci, kontuzji doznał Leonardo Spinazzola, którego zastąpił Bruno Peres. Pod koniec pierwszej połowy, już w doliczonym czasie gry Manchester miał stuprocentową okazję na doprowadzenie do remisu. Fatalnie zachował się Ibanez, który podał piłkę przed własnym polem karnym do Cavaniego, Urugwajczyk miał czystą sytuację, lecz świetnie jego strzał obronił wprowadzony na boisko kilkanaście minut wcześniej Antonio Mirante. Do przerwy oglądaliśmy bardzo ciekawe starcie i po pierwszych trzech kwadransach to Roma dość niespodziewanie zrobiła większy krok w drodze do Gdańska.

 

Świetnie drugą część gry zaczęli gospodarze. Już w 48. minucie Cavani ładnym strzałem doprowadził do wyrównania, wykorzystując podanie Fernandesa i mieliśmy remis. Roma jednak też miała swoje okazje, skupiając się głównie na kontratakach, ale nie potrafiła odpowiedzieć tak szybko, jak w pierwszej połowie. Potrafił Manchester. W 64. minucie Cavani ustrzelił dublet, wykorzystując błąd Mirante, który po strzale Aarona Wan-Bissaki odbił piłkę przed siebie, a snajper wykorzystał dobrą sytuację do zapewnienia swojej drużynie prowadzenia. Pięć minut po bramce, dającej przewagę Czerwonym Diabłom w polu karnym Smalling faulował Cavaniego. Sędzia podyktował drugi rzut karny tego wieczoru, tym razem dla gospodarzy, a na bramkę zamienił go Bruno Fernandes. Manchester stłamsił Romę i to oni byli bliżsi piątego trafienia, aniżeli goście trzeciej bramki. Tak też się stało. Pogba zrehabilitował się po sprokurowaniu rzutu karnego i po dośrodkowaniu Fernandesa celnie główkował, strzelając piątego gola dla United. Trzy bramki od wyniku 2:2 padły w odstępie dziesięciu minut. Niesamowitą piłkę grali zawodnicy Ole Gunnara Solskjaera w drugiej części spotkania. Wydawało się, że jest już po meczu, ale nie uważał tak Mason Greenwood, który wykorzystał podanie Cavaniego z głębi pola i pokonał bramkarza Romy, który musiał wyciągać piłkę z siatki po raz piąty. Do ostatniego gwizdka sędziego wynik nie uległ zmianie i zawodnicy z Manchesteru mogli świętować zasłużone zwycięstwo.

 

Oglądaliśmy mecz o wielu obliczach. Ostatecznie to ekipa gospodarzy wychodzi zwycięsko z tego starcia, gromiąc zespół Romy, który w drugiej połowie był bezradny. Sytuacja przyjezdnych z Włoch przed rewanżem jest bardzo ciężka i wydaje się, że Manchester jest nie tylko jedną nogą w finale, ale i częścią drugiej.

 

Manchester United – AS Roma 6:2 (1:2)

Bramki: Fernandes 9', (k.) 71', Cavani 48', 64', Pogba 65', Greenwood 86' – Pellegrini (k.) 15', Dzeko 34'

Manchester United: de Gea – Shaw, Maguire, Lindelof, Wan-Bissaka – Fred (83' Matic), McTominay, Pogba, Fernandes (89' Mata), Rashford (76' Greenwood) – Cavani

AS Roma: Lopez (28' Mirante) – Ibanez, Cristante, Samlling – Spinazzola (37' Peres), Veretout (5' Villar), Diawara, Karsdorp – Mkhitaryan, Pellegrini – Dzeko

Żółte kartki: Pogba – Villar, Smalling

Sędzia: Carlos Del Cerro