NBA: Kevin Porter Jr. zdobył 50 punktów, Wolves pokonali Warriors
Erik Drost

NBA: Kevin Porter Jr. zdobył 50 punktów, Wolves pokonali Warriors

  • Dodał: Michał Rejterowski
  • Data publikacji: 30.04.2021, 09:19

Houston Rockets sprawili niespodziankę pokonując Milwaukee Bucks. Gwiazdą spotkania był Kevin Porter Jr. Golden State Warriors ulegli Minnesota Timberwolves.

 

Milwaukee Bucks – Houston Rockets

 

Spotkanie miało ciekawy początek, lecz nie tylko z powodów czysto sportowych. Lider Bucks – Giannis Antetokounmpo – po niecałej minucie zszedł do szatni kulejąc i nie wrócił już na parkiet. Trener Mike Budenholzer twierdzi, iż prawdopodobnie to tylko skręcona kostka i drużyna ma nadzieje szybko zobaczyć Giannisa z powrotem na boisku. Mimo kontuzji, grająca we własnej hali drużyna z Milwaukee nadal była zdecydowanym faworytem. Rockets z bilansem 16-47 są najgorszą ekipą w NBA. Pierwsza połowa przebiegała po myśli gospodarzy, którzy w połowie drugiej kwarty posiadali już 17 punktów przewagi. Obowiązki najlepszego zawodnika przejął Khris Middleton. 29-latek zakończył spotkanie z dorobkiem 33 punktów, 8 zbiórek oraz 4 asyst. Wsparcie z ławki zapewnił Bryan Forbes, który na świetnej skuteczności dorzucił 30 oczek. Wszystko odmieniło się po przerwie. Głównie za sprawą pewnego 20-latka. Kevin Porter Jr. został najmłodszym zawodnikiem w historii, który zdobył 50 punktów w meczu. Trafił 16 z 26 oddanych rzutów w tym 9/15 za trzy punkty. Wczoraj wyszła na jaw informacja, iż wspomniany Porter odwiedził jeden z klubów nocnych, łamiąc zasady dotyczące Covid-19. Gracz został ukarany grzywną 50 tysięcy dolarów. Dziś w nocy zdawał się robić wszystko, aby zatrzeć złe wrażenie. Pomimo świetnego występu Portera, Bucks cały czas byli w grze. Obie drużyny przeciętnie broniły, co wykorzystywał Jrue Holiday. Zawodnik zanotował double-double złożone z 29 punktów i 10 asyst. Przy stanie 133:135 i 1:45 do końca, Porter trafił kolejną trójkę, zwiększając prowadzenie do dwóch posiadań. Gospodarze szybko odpowiedzieli, także trafiając za trzy punkty. Kluczową akcją meczu była dobitka Olynyka, po której goście osiągnęli sześć punktów przewagi i ostatecznie zakończyli emocje w spotkaniu. Dla Rockets to pierwsza wygrana od sześciu spotkań. Bucks pomimo przegranej, utrzymali trzecią lokatę w tabeli Konferencji Wschodniej.

 

Minnesota Timberwolves – Golden State Warriors

 

Faworyt poległ także w Target Center. Mecz miał wiele zwrotów akcji. Po wyrównanej pierwszej kwarcie, gospodarzom udało się kilka razy stworzyć dwucyfrową przewagę, jednak Warriors wciąż odrabiali straty. Stephen Curry po początkowych trudnościach ze skutecznością, złapał właściwy rytm i zaliczył 37 punktów, 8 asyst oraz 6 zbiórek. Największe wsparcie otrzymał od byłego gracza Wolves – Andrew Wigginsa. 26-latek dołożył od siebie 27 punktów. Po trzech kwartach, goście prowadzili dwoma punktami. Przełom nastąpił w ostatniej odsłonie meczu. Anthony Edwards zaczął trafiać zza łuku. Ricky Rubio, który rozgrywa przeciętny sezon, udowodnił, iż nie powinno się go jeszcze skreślać. Hiszpan zanotował linijkę na poziomie 26/6/6.

 

„Gramy naprawdę dobrze jako zespół i chcemy zakończyć sezon w dobrym stylu'' - powiedział Rubio.

 

Wolves zdecydowanie wygrali w pojedynku rezerw. Każdy z zawodników przyczynił się do zwycięstwa. Ostatnia kwarta – wygrana 14 punktami – była koncertem gospodarzy. Dla Warriors to druga przegrana, zaś dla Wolves czwarta wygrana z rzędu.

 

Komplet wyników z minionej nocy:

 

Detroit Piston – Dallas Mavericks 105:115 (26:26, 28:34, 29:26, 22:29)

Indiana Pacers – Brooklyn Nets 113:130 (28:35, 24:31, 41:45, 20:19)

Houston Rockets – Milwaukee Bucks 143:136 (29:38, 36:35, 39:25, 39:38)

Golden State Warriors – Minnesota Timberwolves 126:114 (35:25, 25:33, 29:33, 37:23)

Denver Nuggets – Toronto Raptors 121:111 (30:33, 29:24, 28:28, 34:26)

Oklahoma City Thunder – New Orleans Pelicans 95:109 (20:31, 23:29, 25:19, 27:30)