WEC: Jednak Toyota #8 - Niesamowite otwarcie sezonu WEC

  • Dodał: Bartłomiej Woliński
  • Data publikacji: 01.05.2021, 20:15

To był fantastyczny wyścig otwierający tegoroczny sezon WEC. Niesamowita druga część rywalizacji sprawiła, że nie jeden fan wyścigów długodystansowych łapał się za głowę. Ostatecznie po problemach Toyoty #7 i Alpine #36 to siostrzany zespół japońskiego producenta zdołał zwyciężyć w pierwszym wyścigu sezonu 2021. Nasz rodzimy zespół Inter Europol Competition #34 6-godzinną rywalizacje zakończył na znakomitym piątym miejscu w klasie LMP2.

 

Na starcie wyścigu nie doszło do spektakularnej kraksy, ale sporo załóg zamieniło się pozycjami. Na prowadzeniu po pierwszym okrążeniu nadal znajdowały się Toyoty, Mike Conway#7 przed Sébastienem  Buemim#8. Bardzo dobry start zaliczyła ekipa United Autosport #22, która przez krótką chwilę znajdowała się nawet na pierwszej pozycji. Spory spadek zaliczyło za to Alpine Elf Matmut #36, które względem pozycji startowej spadło o dwa miejsca. André Negrão prowadzący prototyp francuskiej ekipy zaczął jednak dość szybko odrabiać straty i po dziesięciu minutach rywalizacji znajdował się już ponownie na czwartej pozycji podążając tuż za tylnym skrzydłem Oreci United Autosport #22. Rewelacyjny start zaliczyła także polska załoga Inter Europol Competition #34, którą na pierwszym stincie reprezentował Alex Brundle. Polska ekipa, startując z 11. pozycji w swojej klasie, już po pierwszym okrążeniu wskoczyła na 5. miejsce, a po 10 minutach jazdy awansowała o koleje oczko. W klasie LM GTE Pro na starcie wyścigu stawka nie uległa zmianie. Na czele nadal znajdował się Kevin Estre w Porsche nr.92, a za jego plecami podążali kierowcy AF Corse.

 

Po 15 minutach jazdy pojawiły się już pierwsze kontakty kierowców na torze. Zespół Realteam Racing #70 rywalizujący w klasie LMP2 został uderzony przez ekipę AF Corse #52 z grupy aut LM GTE Pro. Uszkodzenia nie były jednak duże,  więc kierowca prototypu stracił jedynie cenny czas. Po 10 okrążeniach toru Spa kierowcy Toyoty dostali polecenie zamiany pozycji, ponieważ Buemi rzekomo dysponował lepszym tempem od Conway’a pomimo jego sekundowej przewagi nad kolegą z ekipy. W międzyczasie Inter Europol Competition #34 wskoczył na trzecią pozycję w klasie LMP2 i rozpoczął pościg za Racing Team Nederland #29 znajdującym się na drugiej pozycji. Na torze zaczął rozrabiać także zespół G-Drive Racing #25, który zaliczył drobny kontakt z jednym z aut GT, za co został ukarany w późniejszej fazie wyścigu.

 

35 minut po starcie, lider klasy LM GTE Am -  ekipa TF Sport #33 spadła na trzecią pozycję. Prowadzenie objął zespół Dempsey Proton Racing #77, za którego sterami zasiadał Matt Campbell. Na drugą pozycję wskoczyła ekipa D'Station Racing #777 w Astonie Martinie Vantage. Po upływie niespełna godziny pojawiły się pierwsze zjazdy do pit stopów po nowy zapas paliwa w samochodach. W międzyczasie ekipa Aston Martin Racing #98 dostała karę przejazdu przez aleję serwisową za kolizję z zespołem Cetilar Racing #4. Do niebezpiecznego incydentu doprowadził także Juan Pablo Montoya z ekipy DragonSpeed #21. Kolumbijczyk, walcząc o pozycję z zespołem G-Drive Racing #25, zepchnął z toru auto TF Sport #33, za co został obciążony karą drive through (przejazd przez aleje serwisową).

 

Po upływie godziny i trzydziestu minut na zmianę kierowców zjechały czołowe ekipy klasy LMP2. W prowadzącym zespole United Autosport #22 zasiadł Filipe Albuquerque, a w Racing Team Nederland #29 Giedo van der Garde zastąpił Frits van Eerd. Holenderskiej ekipie prace w pit stopie poszły ponownie lepiej od amerykańskich kolegów i to ona jako pierwsza wyjechała z pit lane obejmując prowadzenie w klasie LMP2. United Autosport #22 nie pozostał jednak dłużny i po chwili walki na torze ponownie zameldował się na pozycji lidera. Zmian kierowców dokonano także w aucie WRT #31, w którym pojawił się Ferdinand Habsburg oraz w ekipie Alpine Elf Matmut #36, w której prototypie zasiadł Nicolas Lapierre. W tym momencie polski zespół Inter Europol Competition #34, który po pit stopach spadł na szóstą pozycję w swojej klasie, również dokonał wymiany kierowców. Za Kierownica zielono-żółtej Oreci 07 pojawił się Jakub Śmiechowski.

 

Po 48 okrążeniach rywalizacji na zmianę kierowców zjechała Toyota #7, do której wsiadł José María López. Dwa okrążenia później takiej samej zmiany dokonała Toyota #8, w której na drugi stint zasiadł Brendon Hartley. W tym momencie prowadząca dotychczas #8 spadła na trzecią pozycję za siostrzany samochód oraz Alpine #36, które objęło prowadzenie w wyścigu, dysponując sporą, bo aż niemal 30 sek przewaga nad kolejnym samochodem. Po dwóch godzinach jazd w klasie LMP2 na czele nadal znajdowała się ekipa United Autosport #22, na drugą pozycję niespodziewanie wysunął się zespół WRT #31- zespół, w którego barwach w Długodystansowych Mistrzostwach Europy występuje Robert Kubica. Podium klasy uzupełniał samochód teamu Jota #28 prowadzony przez Seana Gelaela. Inter Europol Competition #34 po walce z drugim samochodem ekipy Jota spadł na siódmą pozycję w klasie. W grupie aut LM GTE Pro pomimo problemów z przebita oponą prowadził Neel Jani reprezentujący barwy Porsche Team GT #92. Na niższych pozycjach walczyli kierowcy zespołów AF Corse #51 oraz Porsche Team GT #91. W klasie LM GTE AM liderował François Perrodo z zespołu AF Corse #83, który dysponował ogromną przewagą nad drugim TF Sport #33. Podium klasy uzupełniała ekipa Aston Martin Racing #98.

 

Po 15 okrążeniach na prowadzeniu Alpine #36 zjechała do pit lane na swoją trzecią wizytę w boksie, tracąc tym samym prowadzenie na rzecz Toyoty #7. Później trzy zespoły klasy Hypercars zamieniały się co jakiś czas swoimi pozycjami ze względu na swoje wizyty w boksach. Na dwie i pół godziny przed końcem wyścigu doszło do kontaktu pomiędzy Porsche #91 klasy LM GTE Pro, a będąca na drugiej pozycji Toyotą #7. W wyniku kontaktu w Porsche #91 pękła prawa tylna opona, a na całym torze, po raz pierwszy w wyścigu pojawiła się żółta flaga. W międzyczasie na dłuższy postój w boksie zameldował się samochód ekipy WRT #31, który zmagał się z awarią sprzęgła. Dowiedzieliśmy się także o nałożeniu 5 sek kary dla Toyoty #8 i auta United Autosport #22.

 

Godzinę i 54 min przed końcem ekipa Toyoty #7 przeżyła dramat. Prawdopodobnie po błędzie Kamui Kobayashi’ego prototyp Toyoty niemal wylądował w ścianie na dohamowaniu do zakrętu Rivage. Cały incydent wyglądał jakby w #7 doszło do awarii hamulców, jednak po wyciągnięciu samochodu ze żwiru Kamui pozostał na torze. Na tym etapie mogliśmy być niemal pewni pierwszego w tym roku zwycięstwa zespołu Alpine, które nie najlepiej rozpoczęło niedzielny wyścig po rozczarowujących kwalifikacjach. Po kilku minutowym FCY (full course yellow) powróciliśmy do ścigania. Przypieczętowaniem dramatu Toyoty #7 była kara przejazdu przez aleję serwisową za wcześniejszy kontakt z Porsche GT. Na tym etapie Alpine #36 posiadała 22 sek przewagi nad Toyota #8. W klasie LMP2 nadal prowadziła ekipa United Autosport #22 przed G-Drive Racing #26Jota #38. Inter Europol Competition #34Rengerem van der Zande za kierownicą znajdował się na szóstym miejscu w swojej klasie.

 

Finałowa godzina to już pasjonująca walka o prowadzenie pomiędzy Toyotą #8Alpine #36 oraz o zwycięstwo w klasie LMP2, w której to sporo ekip uzyskało karę przejazdu przez aleję serwisową za nadużycia podczas FCY. Na 138 okrążeniu prowadząca Toyota zjechała na ostateczny pit stop i wymianę kierowców. Od tego momentu rozpoczęła się szalona ucieczka Alpine i pogoń Toyoty za zwycięstwem. Nadzieje na pierwszy triumf w tym sezonie dla Alpine legły jednak w gruzach na 30 min przed końcem wyścigu. Przebita opona sprawiła, że francuska ekipa musiała przyśpieszyć swój ostatni pit stop i straciła nieco więcej czasu, co jednak wystarczyło, aby pożegnać się ze zwycięstwem w 6-godzinnym wyścigu na torze Spa-Francorchamps. W tym samym czasie na torze zatrzymało się Porsche ekipy Dempsey Proton Racing #77, które uległo awarii elektroniki wywołując tym samym trzecie w wyścigu FCY. Na 11 minut przed końcem rywalizacji błędy popełniała nawet dyrekcja wyścigowa, która nałożyła karę przejazdu przez aleję serwisową na auto #38 podczas gdy kara powinna zostać nałożona na konto innego samochodu zespołu Jota oznaczonego numerem 28. Kara dotyczyła niebezpiecznej sytuacji w zakręcie Eau Rouge, gdzie dublowany przez Alpine Tom Blomqvist uderzył w auto francuskiej ekipy, co mogło zakończyć się sporym wypadkiem. Dyrekcja wyścigowa szybko jednak sprostowała swoją pomyłkę.

 

Linię mety po sześciu godzinach ścigania i pokonaniu 162 okrążeń jako pierwsza osiągnęła załoga Toyoty #8, którą w niedziele omijały wszelkie problemy. Druga na metę wpadła ekipa Alpine Elf Matmut #36, która do zwycięzców straciła ostatecznie 1 min i 7 sek. Należy jednak pochwalić debiutującą w klasie Hypercar francuską ekipę, która podniosła się po nie najlepszych kwalifikacjach i starcie wyścigu i która realnie była w stanie walczyć o zwycięstwo z Toyotą. Podium klasyfikacji generalnej uzupełniła Toyota #7, która rozpoczęła sezon 2021 od wyścigu z problemami technicznymi i błędami swoich kierowców. W klasie LMP2 triumfowała załoga United Autosport #22 przed dwoma samochodami zespołu Jota. Anthony Davidson zdołał dowieźć prototyp #38 przed zespołowym kolegą - Tomem Blomqvistem w aucie #28. Bardzo dobre otwarcie sezonu zaliczyła także polska ekipa Inter Europol Competition #34, która zajęła piąte miejsce w swojej klasie. W grupie LM GTE Pro równych sobie nie miała załoga Porsche GT Team #92 w składzie: Neel Jani/Kevin Estre. Za samochodem Porsche metę osiągnęły dwa Ferrari 488 zespołu AF Corse, Alessandro Pier GuidiJames Calado#51 przed Miguel MolinąDaniel Serrąaucie #52. AF Corse wygrało także w klasie LM GTE AM w samochodzie oznaczonym numerem 83. Podium najniższej klasy WEC uzupełniły załogi TF Sport #33Cetilar Racing #47. Tegoroczny wyścig na Spa był także ważnym wydarzeniem w życiu Olivera Gavina, który kończy karierę w serii WEC. Chevrolet Corvette C8.R zespołu Corvette Racing #63 zakończył wyścig na czwartej pozycji w klasie LM GTE Pro.

 

Pełne wyniki 6-godzinnego wyścigu na torze Spa-Francorchamps: https://www.fiawec.com/en/race/result/4688

 

Druga runda tegorocznego sezonu World Endurance Championship zostanie rozegrana w dniach 11-13 czerwca na portugalskim torze w Portimao.

Bartłomiej Woliński – Poinformowani.pl

Bartłomiej Woliński

Absolwent Dziennikarstwa i komunikacji społecznej na Uniwersytecie Marii Curie-Skłodowskiej w Lublinie. Motorsportem pasjonuję się od 2007 r. W związku z moimi zainteresowaniami prowadzę także bloga i fanpage na Facebooku.