Sezon w pigułce: z euforii do dramatu, czyli Polacy w Japonii i Rosji
DARIA JANCZYK

Sezon w pigułce: z euforii do dramatu, czyli Polacy w Japonii i Rosji

  • Dodał: Aleksandra Suszek
  • Data publikacji: 03.05.2021, 18:00

Nie tylko Liga Mistrzów Świata może pochwalić się świetnymi nazwiskami. Na japońskim podwórku polscy siatkarze są idolami tamtejszych kibiców, a w Rosji niejeden zawodnik z naszego kraju rozgrywał najważniejsze mecze. W minionym sezonie w V.League oraz Superlidze obserwowaliśmy aż czterech Biało-Czerwonych. Jednym szło świetnie, drugim... trochę słabiej. Jak radzili sobie Polacy na Wschodzie i innym kontynencie? Zapraszamy na kolejne podsumowanie z cyklu "Sezon w pigułce"!

 

O naszych rodzimych ligach mogliście przeczytać ostatnio - PlusLiga oraz TAURON Liga przyniosły nam wiele emocji w tym roku. Wspominaliśmy wspólnie także występy Polaków we Włoszech oraz przeżywaliśmy jeszcze raz najważniejsze wydarzenia Ligi Mistrzów. Tym razem, w piątym już podsumowaniu cyklu "Sezon w pigułce" na tapet weźmiemy rozgrywki japońskiej V.League oraz rosyjskiej Superligi. 

 

Wielka niewiadoma 

 

Wszyscy doskonale wiemy, gdzie swój początek miała pandemia, która sparaliżowała świat na przeszło rok. Do Kraju Kwitnącej Wiśni wirus również powrócił ze zdwojoną siłą razem ze startem siatkarskich rozgrywek. W Polsce szczytu zakażeń siatkarze doświadczyli na przełomie października i listopada, a w Japonii - na początku stycznia. Wówczas rozpocząć miała się druga runda fazy zasadniczej, ale nie stało się tak, jak planowano. We wschodnioazjatyckim kraju wprowadzono stan wyjątkowy, a start rozgrywek wstrzymano. Siatkarze musieli zmierzyć się nie tylko z kolejnym zawieszeniem ligi, ale również brakiem treningów. Sportowcy na zielone światło czekali kilka tygodni. Jednak "nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło" - "Pantery" Kubiaka głodne zwycięstwa po ponad roku zwyciężyły JETKT Stings. 

 

Fenomen Bartosza Kurka

 

Nasi reprezentanci zapisali się na kartach historii w lidze japońskiej nie tylko dzięki ostatecznym wynikom w tym sezonie. Ciężko określić słowami to, jak ważnym elementem dla Wolfdogs Nagoya okazał się Bartosz Kurek. Jeden z najlepszych polskich siatkarzy i wieloletni lider kadry stał się dla drużyny z Wyspy Honsiu kimś, kogo trudno będzie zastąpić. Do Japonii trafił w zeszłym roku, ale nie potrzebował wiele czasu, by zaaklimatyzować się w Kraju Kwitnącej Wiśni. Większość meczów w wykonaniu polskiego atakującego kończyła się zdobyczą przynajmniej 20 punktów, ale to, co wydarzyło się w marcu tylko podkreśliło fakt, jak ważną rolę odgrywa Kurek w swoim obecnym klubie. Jako pierwszy zawodnik z Europy złamał magiczną barierę 50-ciu punktów i to w przegranym dla swojej ekipy meczu. 

 

Medale na szyjach Biało-Czerwonych

 

Świetny sezon w wykonaniu Polaków musiały zwieńczyć medale - i tak się oczywiście stało. Zarówno Michał Kubiak, jak i Bartosz Kurek zakończyli rozgrywki z krążkami na szyjach. Kapitan reprezentacji Polski, który w przyszłym sezonie również będzie reprezentować barwy Panasonic Panthers, do swojej kolekcji dołożył srebro japońskiej V.League. Jest to drugi z rzędu tytuł wicemistrza dla Kubiaka. Można powiedzieć, że taki stan rzeczy nie jest niczym nowym dla "Panter" i naszego zawodnika, bo przyjmujący z klubem z Japonii zdobył jeszcze dwa mistrzostwa oraz srebrny medal w 2016 roku. Natomiast piękną historię napisał z "Wilkami" Bartosz Kurek - jego drużyna powróciła bowiem na podium po trzech latach - ostatni raz w 2018 roku wywalczyła wicemistrzostwo kraju. I nie ulega wątpliwości, że do brązowego krążka znacząco przyczynił się nasz atakujący.

 

Falowanie i spadanie - rosyjska Superliga 

 

Przyjęło się mawiać, że polscy siatkarze i rosyjska liga nie do końca idą ze sobą w parze. Po tym sezonie można stwierdzić, że nie jest to zwykły wymysł. Biało-Czerwoni w Superlidze w tym sezonie nie mieli łatwo. Rozstania, obarczanie winą o porażki... Nie było kolorowo, a u niektórych słabsze momenty nie przerodziły się w szczęśliwe zakończenie. 

Gdy Maciej Muzaj w 2019 roku zameldował się w Gazprom-Jugra Surgut uważano, że Polak wiele zyska na doświadczeniu. Młody atakujący zadomowił się na Wschodzie i w 2020 roku przeszedł do Uralu UFA. I choć na początku wyglądało to całkiem nieźle, tak z czasem zaczęły pojawiać się problemy. Zaledwie kilka miesięcy trwała przygoda Muzaja z nowym klubem, zanim stracił pracę. Tłumaczenia władz zespołu dotyczyły głównie niespełnionych oczekiwań. Pod swoje skrzydła przygarnął go Vital Heynen i Polak zamienił Rosję na przyszłościowe Włochy. 

 

Wydawać by się mogło, że równie słabych doświadczeń z rosyjską Superligą nie da się mieć. Przeczyć może temu jednak przygoda Bartosza Bednorza, który - co może być dla niektórych sporym zaskoczeniem - mimo to pozostaje w Zenicie Kazań na nadchodzący sezon. Kryzys zespołu nastąpił się w grudniu, kiedy Zenit zaczął przegrywać kolejne mecze. To była jednak dopiero cisza przed burzą... W styczniu tendencja spadkowa wciąż się utrzymywała, wielokrotny mistrz Rosji zajmował coraz niższe pozycje w tabeli, a cała odpowiedzialność spadała na Polaka, który przecież miał zdobywać masę punktów. Bednorz zmagał się również z niewyleczoną kontuzją pleców, a do tego doszła ciężka ręka trenera Alekny. Trudno zliczyć, ile Zenit w tym sezonie zaliczył wzlotów i upadków. Ten sezon był dla klubu porażką, szczególnie dlatego, że po raz pierwszy od 15 lat zawodnicy z Kazania nie stanęli na żadnym stopniu podium. 

Aleksandra Suszek – Poinformowani.pl

Aleksandra Suszek

Można powiedzieć, że piszę o wszystkim po trochu, ale w moim sercu gości głównie siatkówka.