Snooker - MŚ: Król Mark Selby Czwarty

  • Dodał: Radosław Kępys
  • Data publikacji: 03.05.2021, 23:15

Mark Selby po raz czwarty w karierze mistrzem świata w snookerze. Po świetnym meczu, zwłaszcza w ostatnich dwóch dzisiejszych sesjach, Anglik pokonał rodaka i przyjaciela, Shauna Murphy'ego 18:15. W ten sposób sezon 2020/2021 przeszedł do historii.

 

Trzecia i czwarta sesja finału Mistrzostw Świata to zawsze wielkie wydarzenie. Po pierwszym dniu najważniejszego meczu sezonu sytuacja jest już w jakiś sposób wyklarowana, wiadomo, kto ma przewagę, a kto musi gonić. Po czternastu wczorajszych frejmach spotkania Marka Selby’ego z Shaunem Murphym było 7:7 i wydawało się, że po pierwszych dwóch odsłonach nikt nie będzie bliżej tytułu. Ostatnie trzy dość długie frejmy w niedzielę zwyciężył jednak Selby i prowadząc 10:7 miał on spory komfort przed drugim dniem pojedynku, w którym „The Jester from Leicester” walczył o swój czwarty w karierze tytuł, podczas gdy „The Magician” mógł wygrać najważniejszy turniej sezonu po raz drugi.

 

Sesja dużo lepiej zaczęła się dla Murphy’ego. Selby w 18. frejmie spudłował dwa uderzenia na długich bilach, czym ułatwił rywalowi podejście do stołu, na którym ustawił się bardzo przyjemny układ. To wystarczyło. Selby zbudował 77-punktowego brejka, próbował podtrzymać szansę na pierwszą setkę meczu, ale niewiele z tego wyszło. Dramatyczny przebieg miała druga partia sesji. Początkowo do stołu znowu podszedł Murphy, uzyskał przewagę ponad 40 punktów, ale w pewnym momencie musiał zagrać odstawną. Selby zrobił w dwóch podejściach ponad 60 punktów i rywal musiał szukać snookera. Znalazł go i miał znakomitą szansę na wygranie partii. Szczęśliwie przy odstawnej wbił niebieską bilę, dołożył różową, ale czarną ze swojego punktu do środkowej kieszeni minimalnie spudłował. Miał ją na ścięcie Selby i to wykorzystał, wygrywając partię 69:58. Po jednej partii wygranej przez każdego z zawodników było 11:8.

 

W trzeciej partii sesji do stołu ponownie jako pierwszy podszedł Murphy. Zrobił kilkudziesięciopunktową przewagę i tym razem, mimo szansy dla Selby’ego, układ był na tyle trudny, że nie dał rady ściągnąć on go jednym podejściem. Inicjatywa wróciła w ręce „The Magiciana” i dzięki wygranej 69:41, był już on tylko o dwie partie od swojego rywala. Ostatni frejm przed regulaminową przerwą mógł dać Murphy’emu dojście do Selby’ego na jedną partię, albo odejście z powrotem na trzy frejmy 37-latkowi. Spełnił się ten drugi scenariusz. Wygraną w partii 21. Selby rozłożył na trzy raty – najpierw wbił 4 punkty, później 23, a w końcu dobił Murphy’ego pierwszym 100-punktowym podejściem meczu w wysokości 107 punktów. W ten sposób Mark utrzymał status quo sprzed początku sesji – trzy partie przewagi (12:9).

 

Po przerwie Murphy dostał swoje szanse na to, by lepiej punktować – co najmniej dwie. Wydobył z tego jednak tylko 14 punktów, a Selby nadal popisując się metodyczną, spokojną, ale też dokładną grą dominował przy stole. Wbił dwa podejścia 50+ (54 i 50), dzięki czemu wyszedł na prowadzenie 13:9. Shaun obudził się dopiero w kolejnej partii, ale zrobił to bardzo skutecznie, robiąc najwyższego swojego brejka w całym spotkaniu – równe 100 punktów. W partii 24. starszy z Anglików poszedł jeszcze za ciosem. Tym razem „paczką” się nie skończyło, ale frejmem wygranym do zera i podejściem 56-punktowym jak najbardziej. Przed ostatnią partią sesji Selby prowadził 13:11. Dzięki szybkiemu dojściu do stoło, „The Jester from Leicester” mógł się cieszyć z wygranej partii i zremisowanej sesji. Najpierw brejk 62, później chwila taktycznej przepychanki, w końcu dobicie frejma kilkoma wbiciami i przed wieczorem wynik meczu brzmiał 14:11.

 

Wieczorną sesję zaczęliśmy od dwóch frejmów, w których Murphy mógł i powinien okazać się lepszy. Jednak kapitalne zagrania przeplatał błędami, bardzo kosztownymi błędami. Najpierw nie trafił różowej do środkowej kieszeni i pozostawił rywalowi układ, którego ten nie mógł zmarnować. Selby popisał się przy tym kilkoma świetnymi wbiciami. W kolejnej Murphy wbił do środkowej białą i znów Selby stanął przed szansą. Tym razem układ był trudniejszy i zakończył się na pudle ostro ciętą czerwoną. Murphy wrócił do stołu i go wyczyścił prezentując zagrania, które pokazywały, że nie odpuścił jeszcze tego meczu, że jest gotowy ryzykować i grać o całą stawkę. Jednak w kolejnej partii spudłował pierwszą czerwoną po rozbiciu i Selby stanął przed szansą zaatakowania nawet brejka maksymalnego. Nie udało się, ale i tak uzbierał 108 punktów w dwóch ratach. Przedostatnią minisesję wielkiego finału na swoją korzyść rozstrzygnął Murphy, choć dokonał tego mozolnie i z wielkim trudem.

 

Po powrocie do stołu gracze błysnęli szybkimi frejmami. Najpierw Selby wbił przepiękne 120 punktów, zapisując na koncie 17 partię i stając po raz pierwszy przed szansą zamknięcia meczu. Jednak w kolejnym kapitalnie zagrał Murphy. Co prawda nie dokończył czyszczenia stołu, ale wbił równe 100 punktów. Licznik setek w tym czempionacie w tym momencie pokazał absolutnie rekordowe 107. Partia numer 32 mogła być ostatnią, ale Selby kiepsko spozycjonował białą do kolorowej i musiał się ratować stykowym uderzeniem do różowej. Nie pomogło to i Murphy wbił kolejną tego wieczoru, trzecią z rzędu paczkę. W tym momencie wszyscy oglądający mecz zastanawiali się, czy starszy z Anglików jest w stanie jednak odwrócić losy meczu?

 

Jednak już w następnej partii Mark Selby zapewnił sobie czwarty tytuł mistrzowski. Stało się tak dzięki odrobinie jego sportowego szczęścia i pechu rywala, ale stało się. Wielki sukces jednego z najwybitniejszych snookerzystów w historii. Nie wszyscy lubią jego styl - i kibice i konkurenci, ale to dziś nie ma znaczenia. Mark zagrał fantastyczny turniej i zasłużenie sięgnął po koronę!

 

Mark Selby - Shaun Murphy 18:15 (49:57, 46:67, 68:65(65), 89(89):7, 0:75(75), 66:1, 8:71(64), 54:80(52), 85(85):49, 0:98(98), 72(67):34, 107(86):0, 34:97(64) 109(57):0, 90(90);34, 88:4, 69:26, 4:84(77), 69:58(52), 41:69, 134(107):0, 104(54,50):14, 1:100(100), 0:108(56), 131(62,79):0, 70(66):28, 48:73, 108(68):0, 11:79(58), 120(120):0, 7:100(100), 8:126(103), 71:57)

Radosław Kępys – Poinformowani.pl

Radosław Kępys

Mam 30 lat. W październiku 2017 roku uzyskałem dyplom magistra Politologii na Wydziale Społecznych Uniwersytetu Śląskiego w Katowicach. Wcześniej od 2015 roku pisałem dla igrzyska24.pl. Odpowiedzialny za biathlon, kajakarstwo, pływanie, siatkówkę i siatkówkę plażową, ale w tym czasie pisałem informacje z bardzo wielu sportów - od lekkiej atletyki po narciarstwo alpejskie. Sport to moja pasja od najmłodszych lat i na zawsze taką pozostanie. Poza nim uwielbiam dobrą literaturę, dobrą muzykę i dobre jedzenie. Interesuje się też historią najnowszą i polityką.