Fortuna 1 Liga: festiwal bramek i pewne zwycięstwo Termalici
biuro prasowe Termalica Bruk-Bet Nieciecza

Fortuna 1 Liga: festiwal bramek i pewne zwycięstwo Termalici

  • Dodał: Rafał Kozieł
  • Data publikacji: 05.05.2021, 21:02

Grad bramek w Niecieczy! W zaległym spotkaniu 23 kolejki Fortuna 1 Ligi Termalica Nieciecza pokonała na własnym stadionie Koronę Kielce 6:2. Pomimo ambitnej gry gości w drugiej połowie zwycięstwo podopiecznych Mariusza Lewandowskiego ani przez chwilę nie było zagrożone. Dzięki kompletowi „oczek” lider 1 Ligi zrobił kolejny krok w kierunku awansu do Ekstraklasy.

 

Z powodu przymusowych „wakacji” spowodowanych atakiem koronawirusa w klubie, gospodarze są w trakcie maratonu, gdyż spotkanie z kieleckim zespołem było dla podopiecznych Mariusza Lewandowskiego czwartym spotkaniem w przeciągu 11 dni. Mimo to popularne „Słonie” w dalszym ciągu są bardzo blisko do Ekstraklasy, co chciały potwierdzić w meczu z drużyną ze stolicy województwa świętokrzyskiego.

 

Gracze z Niecieczy wyszli na prowadzenie po upływie 10 minut. Wtedy to precyzyjnym uderzeniem zza tuż zza pola karnego popisał się Adam Radwański, uniemożliwiając bramkarzowi Korony skuteczną interwencję. Piłkarze Mariusza Lewandowskiego nie zamierzali cofać się po objęciu prowadzenia, czego efektem była strzelona bramka cztery minuty później. Po sprytnie rozegranym rzucie wolnym i dośrodkowaniu z prawej strony boiska na listę strzelców wpisał się Wiktor Biedrzycki. Goście w pierwszej części spotkania nie istnieli, bowiem gra toczyła się wyłącznie pod dyktando piłkarzy z Niecieczy, głównie na połowie Korony. Mimo to piłkarze Dominika Nowaka podejmowali próby pokonania Tomasza Loski, jednak nie przynosiło to spodziewanych efektów. Dużo większe zagrożenie stwarzali za to „Słonie”, bowiem w 26 minucie piłka po strzale któregoś z zawodników Termalici zatrzymała się na słupku bramki gości. Piłkarze Termalici nie forsowali tempa, jednak tuż przed końcem pierwszej części spotkania po raz trzeci pokonali Jakuba Osobińskiego. Po faulu któregoś z obrońców Korony sędzia podyktował rzut karny, który na gola zamienił Piotr Wlazło.

 

Na drugą część spotkaniach „żółto – czerwoni” wyszli całkowicie odmienieni, czego efektem było zdobycie gola już po 35 sekundach gry. Po składnej akcji i precyzyjnym dośrodkowaniu Jacka Podgórskiego strzałem po dłuższym rogu bramki Loski popisał się Filipe Olivieira. Szybko zdobyta bramka pozwoliła gościom uwierzyć w odwrócenie losów spotkania, dzięki czemu obraz gry całkowicie się zmienił. Teraz to Korona przeważała, a gospodarze stwarzali pojedyncze sytuacje, jednak nie tak klarowne jak w pierwszej części spotkania. Pomimo ambitnej postawy „Koroniarzy”, emocje w tym spotkaniu zakończyły się na niecały kwadrans przed zakończeniem spotkania. Po niefortunnej interwencji dobrze prezentującego się Emile Thiakane we własnym polu karnym, prowadzący spotkanie Zbigniew Dobrynin po raz drugi wskazał na „wapno”, skąd czwartą bramkę dla gospodarzy zdobył Wlazło. Drużyna z Kielc odpowiedziała jednak trzy minuty później, kiedy fantastycznym uderzeniem z dalszej odległości popisał się Marcin Szpakowski. W końcowych minutach akcja przenosiła się spod jednej bramki pod drugą, jednak kolejne dwa trafienia padły łupem gospodarzy. Najpierw Michal Bezpalec wykończył dokładne dośrodkowanie z rzutu wolnego, a chwilę później lider klasyfikacji strzelców – Roman Gergel – zdobył swoją 18. bramkę w bieżących rozgrywkach.

 

Dzięki zwycięstwu w środowym spotkaniu drużyna prowadzona przez Mariusza Lewandowskiego jest coraz bliżej awansu do ekstraklasy. Aktualnie lider tabeli Fortuna 1 Ligi ma sześć punktów przewagi nad GKS-em Tychy (2 mecze rozegrane więcej) oraz Radomiakiem (1 mecz rozegrany więcej). Korona plasuje się na 12. lokacie.

 

Termalica – Korona 6:2 (3:0)

Bramki: 11’ Radwański, 15’ Biedrzycki, 45+3’ (k.), 75’ (k.) Wlazło, 86’ Bezpalec, 88’ Gergel – 46’ Olivieira, 78’ Szpakowski

Termalica: Loska - Wasielewski, Biedrzycki (52’ Hubinek), Putiwcew, Grabowski – Żyra (71’ Bonecki), Stefanik (71’ Bezpalec), Wlazło – Radwański (90+2’ Pek), Gergel (88’ Janiak), Śpiewak

Korona: Osobiński - Kobryń, Zebic, Szarek, Szymusik (46’ Thiakane) - Podgórski, Oliveira, Pervan (46’ Szpakowski), Gąsior, Łukowski – Rybus (82’ Łysiak)

Żółte kartki: Podgórski, Olivieira

Sędzia: Zbigniew Dobrynin