EBL: Stal Ostrów Wielkopolski mistrzem Polski 2020/2021!
fot. PLK/Andrzej Romański

EBL: Stal Ostrów Wielkopolski mistrzem Polski 2020/2021!

  • Dodał: Krystian Stefaniuk
  • Data publikacji: 06.05.2021, 21:30

Po szalonym piątym starciu serii finałowej Energa Basket Ligi przyszedł czas na mecz numer sześć. W czwartkowe popołudnie 6 maja Stal Ostrów Wielkopolski mierzyła się po raz szósty z broniącym tytułu Zastalem Zielona Góra. Spotkanie zakończyło się wygraną Stali. Jednocześnie rozstrzygnięte zostały losy tytułu, po który sięgnęli Ostrowianie po prezentacji świetnej koszykówki w całej serii finałowej.

 

Tę datę w Ostrowie Wielkopolskim zapamiętają na długo, bowiem 6 maja 2021 roku zespół Stali po raz pierwszy w historii sięgnął po krajowy tytuł mistrzowski. Faworytem serii byli, byli już, mistrzowie z sezonu 2019/2020, którzy wydawało, się na polskim podwórku nie mają sobie równych. Inaczej twierdził Igor Milicić i jego zawodnicy, którzy do serii finałowej podeszli bez kompleksów. Pokazali się ze świetnej strony, grając lepszą koszykówkę niż ich rywal, zasłużenie podnosząc puchar na najwyższym stopniu podium Polskiej Ligi Koszykówki.

 

Wydawało się, że po piątym meczu, w którym Zastal uciekł spod topora, szóste starcie będzie od początku prowadzone przez Zielonogórzan. Nic bardziej mylnego. Stal wyszła na parkiet po tytuł i prezentowała się dużo lepiej. W zespole gospodarzy świetnie prezentował się Jakub Garbacz, który w ciągu czterech minut gry trzykrotnie punktował z dystansu i to głównie dzięki niemu, ale też dzięki niemocy ofensywnej Zastalu na minutę przed końcem pierwszej kwarty na tablicy widniał wynik 31:11. Zastal w pierwszych dziesięciu minutach był zagubiony i został zmiażdżony przez świetnie prezentujących się Ostrowian.

 

Początek drugiej kwarty to dobry start Zastalu, seria 6:0 po dwóch trójkach Janisa Berzinsa i zmniejszenie straty do piętnastu oczek. Chwilę później Zastal kontynuował odrabianie strat i Stal wydawała się nieco zagubiona. Mimo wszystko przewaga gospodarzy wciąż była bezpieczna i Zielonogórzanie potrzebowali kilku takich serii jak z początku drugiej części gry, aby na dobre wrócić do meczu. Oglądaliśmy przez pewien czas festiwal niecelnych rzutów z dystansu po każdej stronie parkietu. Złą passę przerwał Kris Richard, jednocześnie topiąc przewagę Stali do dziesięciu punktów. Wydawało się, że Zastal jest bliski dalszego zmniejszania strat, lecz ponownie zza linii 6,75 m punktował Garbacz, wybijając gości z rytmu. Do przerwy Stal prowadziła piętnastoma punktami i była o 20 minut gry od tytułu.

 

W pierwszych minutach trzeciej kwarty Stal powiększyła prowadzenie do 19 oczek, a Zastal nie potrafił znaleźć sposobu na rywala. Gra w trzecich dziesięciu minutach toczyła się kosz za kosz, lecz Stal notowała więcej trafień z dystansu, dzięki czemu utrzymywała wysokie prowadzenie. Bardzo dobrze prezentował się Josip Sobin, który był niewidoczny w poprzednim starciu. Zastal nie radził sobie w obronie, łapiąc dość szybko pięć fauli drużynowych, co skutkowało okazjami dla gospodarzy z linii rzutów osobistych. Zielonogórzanie musieli rozegrać niesamowitą czwartą kwartę, jeśli chcieli zachować cień nadziei na obronę tytułu, a wydawało się to niemal niemożliwe przy tak grającej Stali.

 

W czwartej kwarcie do roboty wzięli się gracze Żana Tabaka. Nie mając nic do stracenia, zaatakowali Stal wszystkimi siłami. Udało im się skrócić dystans do 11 oczek, lecz na to trójką odpowiedział Chris Smith, dając oddech gospodarzom. Na dwie minuty przed końcem Berzins do spółki ze Skylerem Bowlinem przywrócili do gry Zastal, dzięki celnym rzutom z dystansu, a Stal miała już tylko osiem punktów przewagi. Do gry Zielonogórzan motywował Łukasz Koszarek, punktując spod kosza i na minutę przed końcową syreną wszystko było otwarte, a różnica wynosiła sześć oczek. Zastal walczył do ostatniej sekundy każdej akcji. Niesamowity był to finał, a cała seria zdecydowanie godna walki o złoto. Mimo walki ze strony gości Stali udało się dowieźć korzystny wynik do końca spotkania i to oni mogli cieszyć się z zasłużonego mistrzostwa Polski, kończąc serię 4:2.

 

Przed serią finałową wydawało się, że Zastal obroni mistrzostwo, nie bez problemów, ale jednak stawiany był w roli faworyta. Faza play-off pokazała po raz kolejny, że runda zasadnicza może nie mieć żadnego znaczenia podczas meczów medalowych. Stal Ostrów Wielkopolski pokazała się ze świetnej strony począwszy od ćwierćfinału, rozkręcając się z meczu na mecz. Po raz kolejny kunszt trenerski zaprezentował Igor Milicić, świetnie przygotowując swój zespół do gry o medale. Zawodnicy z Ostrowa ostatecznie sięgają po zasłużone złoto. Mistrzostwo Polski wygrała drużyna lepsza, bardziej głodna sukcesu i lepiej przygotowana do decydujących potyczek. Gratulacje dla ekipy z Ostrowa, która po raz pierwszy w swojej historii zdobywa krążek z najcenniejszego kruszcu. Brawa należą się również Zastalowi, który walczył do samego końca, ostatecznie Zielonogórzanie zmuszeni byli uznać wyższość Stali, ale mogą wyjechać z Ostrowa nie bez żalu, ale z podniesionymi czołami.

 

Arged BMSlam Stal Ostrów Wielkopolski – Enea Zastal BC Zielona Góra 92:85 (34:13, 17:23, 21:17, 20:32)

 

Stal Ostrów Wielkopolski: Garbacz 22, Ogden 16, Sobin 13, Florence 13, Kell 11, Smith 8, Andersson 6, Mokros 3.

 

Zastal Zielona Góra: Groselle 22, Berzins 15, Freimanis 14, Koszarek 10, Put 9, Brembly 7, Bowlin 5, Richard 3, Williams 0.