Ligue 1: remis Marsylii w ostatniej kolejce

  • Data publikacji: 23.05.2021, 22:56

Znacznie osłabiona ekipa Metz podjęła Marsylię z nadzieją na pozytywny akcent w ostatniej kolejce. Olympique Marsylia pewny występu w przyszłorocznych rozgrywkach Ligi Europy mógł przystąpić do tego starcia ze świadomością, iż nie mają nic do zyskania, ani nic do stracenia. Okazało się to usypiającą okolicznością, bowiem OM zaliczył przeciętny występ i zremisował w ostatnim meczu sezonu.

 

Nieobecność aż ośmiu zawodników pierwszej drużyny była znaczącym ograniczeniem dla Frederica Antonettiego. Absencją wykazał się między innymi Boulaya, Leya, Niane, Tchimbembe oraz Angban. Po stronie Marsylczyków nie wystąpił Florian Thauvin, który w letnim okienku przenosi się do Meksyku, gdzie reprezentować będzie barwy Tigres.

 

Od pierwszych minut inicjatywę przejęli przyjezdni i to oni dyktowali warunki gry. Współpraca Dimitri Payeta z Arkadiuszem Milikiem wyglądała momentami obiecująco, jednak nie przynosiła wymiernych korzyści. Polak bardzo energicznie wszedł w mecz, czego dowodem jest częste pokazywanie się do gry i podejmowane próby oddawania strzałów. Ostatecznie pierwsze 45 minut zakończyło się nie tylko bez zdobyczy bramkowej żadnej ze stron. Ani Metz ani Les Olympiens nie zaprezentowali poziomu, jakiego można by było od nich oczekiwać. Obie ekipy były już pewne swego losu względem zakończenia rozgrywek ligowych,  co mogło być powodem ich opieszałości na murawie uroczo położonego Stade Municipal Saint-Symphorien w Metz.

 

Po zamianie stron obraz gry uległ nieznacznej poprawie. W 55’ przed wyśmienitą okazją na strzelenie bramki stanął Dario Benedetto. Argentyńczyk minał dwóch rywali, zamarkował uderzenie, a gdy oddał „właściwą” próbę – chybił o kilkanaście centymetrów. Trzy minuty później przed szansą stanął polski snajper Marsylczyków, jednak Oukidja wyszedł z opresji obronną ręką. Delikatna optyczna przewaga Les Olympiens nie przekładała się na wymierne korzyści. Trafienie na miarę trzech punktów zdobył Farid Boulaya wykorzystując „jedenastkę” sprokurowaną zagraniem ręką we własnym polu karnym Dimitri Payeta. Arbiter korzystając z analizy VAR wskazał na rzut karny, który został wykorzystany przez Algierczyka. Choć Mandanda musnął futbolówkę – nie zdołał interweniować. Na szczęście dla Milika i spółki spotkanie trwało aż 103 minuty i w ostatniej akcji spotkania rywale sprokurowali rzut karny, który pewnie wykorzystał polski napastnik kończąc sezon z 9 trafieniami na koncie.

 

FC Metz – Olympique Marsylia 1:1 (0:0)

Bramki: 90+6’ Boulaya (rzut karny) – 90+13’ Milik (rzut karny)

FC Metz: Oukidja – Delaine (90+3’ Udol), Boye, Bronn, Centonze – Sarr, N’Doram, Maiga – Yade (78’ Gueye), Ambrose (78’ Vagner), Boulaya

Olympique Marsylia: Mandanda – Caleta-Car, Alvaro, Balerdi – Amavi (67’ Nagatomo), Gueye, Kamara, Lirola (88’ Dieng) – Payet – Milik, Benedetto (72’ Tomaz de Lima)

Żółte kartki: Bronn, Sarr, Ambrose – Lirola, Payet

Sędzia: Hakim Ben El Hadj