Premier League: ostatnia prosta przed awansem do Ligi Mistrzów UEFA
James Boyes/Flickr/CC BY 2.0

Premier League: ostatnia prosta przed awansem do Ligi Mistrzów UEFA

  • Dodał: Izabela Szukowska
  • Data publikacji: 23.05.2021, 09:05

Końcówka sezonu w pełni, więc piłkarskie emocje sięgają zenitu. Choć wiemy już, jakie zespoły żegnają się z angielską ekstraklasą, a puchar mistrza trafił do gabloty Obywateli, wciąż nie jest jasne, kto zajmie trzecie oraz czwarte miejsca, premiowane do występu w Lidze Mistrzów UEFA. Bohaterami pierwszoplanowymi tego wyścigu są Chelsea FC, Liverpool FC i Leicester City.

 

W najlepszej pozycji, z punktu widzenia czysto matematycznego, są gracze The Blues. Zespół Thomasa Tuchela dzieli podium z dwoma drużynami z Manchesteru, mając o jeden punkt przewagi nad pozostałymi pretendentami do LM. Zważając jednak na determinację The Reds i Lisów, w grę wchodzi tylko zwycięstwo. Londyńczycy zmierzą się z 11. w tabeli Aston Villą, która pomimo iż nie zasila „topki” Premier League, potrafi zaskoczyć, tak jak chociażby w starciu przeciwko Tottenhamowi Hotspur (Lwy wygrały 2:1). Mimo to, ciężko porównywać dryfujący statek Tottenhamu do okrętu sterowanego przez Tuchela. The Blues mają za sobą owocny, ale równocześnie wyczerpujący okres – dwukrotnie bowiem mierzyli się z Leicester, raz w finale FA Cup (0:1), raz w 37. kolejce (2:1). Po drodze zaliczyli także starcia z Arsenalem Londyn, Obywatelami oraz Realem Madryt. Kibice nie mogli narzekać na nudę, a piłkarze na brak pracy. Teraz przed nimi ostatnia prosta i jeden z ważniejszych meczów obecnego sezonu, o być albo nie być w najbardziej prestiżowym turnieju na Starym Kontynencie. 

Po piętach Chelsea FC depcze im ubiegłoroczny mistrz Anglii, prowadzony przez Juergena Kloppa. Liverpool cieszy się dobrą passą w ostatnim czasie. Na próżno zestawiać ich dyspozycję do tej sprzed dwunastu miesięcy, ale ostatnie cztery zwycięstwa i remis mogą cieszyć. Zespół z miasta Beatlesów w niedzielę spróbuje pokonać Crystal Palace, zasiadający na „pechowym” miejscu o numerze trzynaście. The Reds pozostają w walce o stawkę między innymi dzięki niesamowitemu golowi... ich brakarza, Allisona Beckera, którą zdobył po strzale głową w ostatniej minucie doliczonego czasu gry przeciwko West Bromowi, czym uchronił swój zespół przed stratą cennych „oczek”. Choć 38. kolejka będzie dla Orłów starciem o przysłowiową pietruszkę, z pewnością tanio skóry nie sprzedadzą. Szczególnie, że po czterech latach pracy z Crystal Palace pożegna się Roy Hodgson, szkoleniowiec zespołu, a klub będzie chciał godnie go pożegnać. The Reds są faworytami tego pojedynku, ale w obecnym sezonie popełniali kilka wpadek z niżej ulokowanymi zespołami, więc kto wie? Liverpool musi wyjść na murawę maksymalnie skoncentrowany. Na ich przewagę wpłynie fakt własnego boiska, a także obecność kibiców na Anfield.

Leicester City stoi przed najtrudniejszym zadaniem z całej trójki. Na swoim koncie ma 66 punktów i plasuje się na piątym miejscu. Co więcej, przyjdzie im mierzyć się z Tottenhamem. Koguty nie będą łatwym przeciwnikiem z dwóch powodów: będąc klubem z czołówki, a także stojąc przed szansą zakwalifikowania się do fazy grupowej Ligi Europy UEFA. Zasady wejścia do LE są jasne – awansuje zespół z piątej lokaty, a także zwycięzca Pucharu Anglii. Zatem jeśli Leicester, który sięgnął po puchar, utrzymałby się na obecnym miejscu, pod uwagę byłaby brana szósta siła na Wyspach (w tym przypadku Tottenham lub West Ham). Koguty mają o co walczyć, ale czy pokonanie Lisów jest na wyciągnięcie ich ręki? Teoretycznie tak, praktycznie jednak w zespole Spurs jest kilka niewypełnionych luk, które stanowią dużą przeszkodę podczas pokonywania oponentów. Presja na obu zespołach jest spora, ciężko więc wytypować jednoznacznego triumfatora.

Wyniki pozostają tajemnicą, ale jedno jest pewne - czeka nas spory wachlarz sportowych emocji. Wszystkie spotkania ostatniej kolejki Premier League zaplanowano na godzinę 17.00.