Bundesliga: sezon pod znakiem Roberta Lewandowskiego

  • Data publikacji: 23.05.2021, 17:25

Ponadprzeciętnie emocjonujący sezon Bundesligi dobiegł końca! Byliśmy beneficjentami niesamowitych piłkarskich emocji, które dochodziły do nas tuż zza zachodniej granicy. Zacięta walka o europejskie puchary, wzruszające zakończenia karier, kolejne ustanawiane rekordy i piękne bramki – tak jednym zdaniem można podsumować sezon 2020/2021 w niemieckiej ekstraklasie.

 

Wśród grona największych wygranych zakończonego sezonu z pewnością należy wymienić Bayern Monachium, RB Lipsk, Borussię Dortmund, a także pozytywne zaskoczenia – Vfl Wolfsburg oraz Union Berlin. Bawarczycy w ogólnym rozrachunku zdominowali rozgrywki, pomimo faktu, iż po piętach z większą lub mniejszą zawziętością deptała im ekipa prowadzona przez Juliana Nagelsmanna. Zgodnie z zasadą „jeśli nie możesz ich pokonać – dołącz do nich” niemiecki szkoleniowiec zasili szeregi klubu z Allianz Areny. Najlepszym strzelcem ligi został po raz szósty w karierze, a po raz czwarty z rzędu Robert Lewandowski. Polski snajper zaliczył absurdalnie dobry sezon, ponieważ nie tylko pobił legendarny rekord Gerda Mullera o jedną bramkę (41 trafień w lidze), a przede wszystkim zrobił to pauzując w pięciu spotkaniach! Niemiecka ikona futbolu zdobywała bramkę średnio co 77 minut, natomiast były zawodnik m.in. Znicza Pruszków czy Lecha Poznań co nieco ponad godzinę!

 

Jednak to nie koniec polskich akcentów. Jednym z najlepszych golkiperów ligi okazał się być Rafał Gikiewicz, który do ostatniej kolejki zadziwiał widzów swoją sprawnością na linii bramkowej. W ostatniej kolejce w starciu przeciwko Bayernowi Polak działał momentami na niewiarygodnych obrotach, jednak pomimo to piłka zatrzepotała w jego siatce 5-krotnie. Sam rekord Gerda Mullera został ustanowiony właśnie w 90’ ostatniego meczu ligi, kiedy to Lewandowski pokonał Gikiewicza. Jeśli napotkalibyśmy taką historię w kinie z pewnością nazwalibyśmy ją „przekoloryzowaną” i „no tutaj to reżyser przesadził”.

 

Kolejnymi z wygranych są Dortmundczycy, którzy pomimo niebotycznych problemów z pierwszej części sezonu zdołali przebić się przez dobrze prosperujące ekipy czołówki tabeli, aby ostatecznie zamknąć podium. Ich zakwalifikowanie się do Ligi Mistrzów 2021/2022 nie jest jedynym osiągnięciem – zdobyli także Puchar Niemiec, wygrywając w finale w RB Lipsk (4:1) po niezwykle dynamicznym i pełnym emocji starciu. Natomiast Vfl Wolfsburg prezentując równą formę przez większą część sezonu był w stanie wygrywać mecze z takimi zespołami jak Bayer, Eintracht. Wydarcie punktów swoim bezpośrednim rywalom w walce o kwalifikację do najbardziej prestiżowych spośród europejskich rozgrywek pozwoliło im na osiągnięcie zakładanego celu. Wielkie brama należą się także dla rosnącego klubu Bundesligi – Unionu Berlin, który także zakwalifikował się do pucharów. Do stołecznego klubu w przyszłym sezonie dołączy wychowanek akademii Lecha Poznań, Tymoteusz Puchacz.

 

Skąd brak Eintrachtu Frankfurt i Bayeru Leverkusen w gronie „wygranych sezonu”? Mając na uwadze początek sezonu i oczekiwania zarówno jednych jak i drugich, zajmowane przez nich miejsca mogą budzić niedosyt. Frankfurtczycy znaleźli się ledwie jeden punkt za plecami Vfl, którzy wystąpią w przyszłorocznych rozgrywkach Ligi Mistrzów. Z pewnością zachwyt nad formą Andre Silvy i entuzjazm związany z ponownym przybyciem do klubu Luki Jovicia był w stanie pociągnąć drużynę znacznie wyżej. Ostatecznie tak się nie stało i Portugalczyk został wiceliderem klasyfikacji strzelców z 28 trafieniami na koncie, a Eintracht zakwalifikował się do Ligi Europy. W przypadku Aptekarzy zawiodła stabilizacja w składzie – ilość kontuzji i nieobecności nimi spowodowanych była zatrważająca. Zdaje się, iż mimo wszystko Hannes Wolf wycisnął 100% z Baileya i spółki.

 

Nie zabrakło także przykrych historii – z pewnością zaliczają się do nich spadek prezentujących beznadziejny poziom piłkarzy Schalke oraz dramatycznego Werderu Bremen – dla tych drugich to kolejny spadek do niższego poziomu rozgrywek. Rzutem na taśmę od spadku uchowała się Hertha Berlin, która w ostatnich dziesięciu meczach przegrała jedynie dwukrotnie, zaliczyła przy tym 3 zwycięstwa i 5 remisów.

 

Sezon 2020/2021 będzie zapamiętany przez kibiców jako czas pożegnań. Ostatnie mecze w swoich klubach rozegrali prawdziwi bohaterzy i legendy niemieckich boisk. Należą do nich Łukasz Piszczek, Jerome Boateng, David Alaba, Sven i Lars Bender. Karierę sędziowską zakończył także znany i lubiany Manuel Grafe. Beniaminkami w przyszłym sezonie będą Vfl Bochum oraz Spielvereinigung Greuther Fürth, zastępujący Werder Bremen i Schalke 04. FC Koeln podejdzie do walki o utrzymanie w barażach, natomiast szansę ich zastąpienia dostanie Holstein Kiel.