Zatopione legendy #7 - Ruch Chorzów
Alberto Sánchez Fernández, albertosanfer/Flickr

Zatopione legendy #7 - Ruch Chorzów

  • Dodał: Rafał Judka
  • Data publikacji: 26.05.2021, 17:42

Powracamy dzisiaj z cyklem Zatopione Legendy, gdzie przybliżamy wam historię klubów piłkarskich z wielkimi osiągnięciami, które nie przetrwały próby lat i zaginęły w marazmie i nowych realiach. Ostatnio pisaliśmy o Polonii Warszawa (ten tekst możecie przeczytać TUTAJ). W tym odcinku zajmiemy się klubem, którym w tabeli wszech czasów zajmuje trzecie miejsce. W większości lig europejskich takie ekipy nadal biją się o najwyższe cele, a u nas zespół z taką historią gra na czwartym poziomie rozgrywkowym. Mowa o Ruchu Chorzów.

 

14 mistrzostw Polski, 3 Puchary Polski, ćwierćfinał Pucharu Europy i Pucharu UEFA, finał Pucharu Intertoto. Sukcesy ekipy ze śląska można wymieniać bez końca. Ruch był pierwszym mistrzem Górnego Śląska, jako pierwszy z regionu brał udział w rozgrywkach centralnych i jako pierwszy Śląski klub zdobył mistrzostwo i puchar kraju. Jak widać, Chorzowianie przecierali szlaki dla bardzo bogatego w piłkę nożną obecnie rejonu Polski.

 

Ruch założony został w 1920 roku na terenie, który w tamtych czasach w ramach plebiscytu miał zadecydować o swojej przynależności narodowej. Utworzenie klubu piłkarskiego miało przyciągnąć młodzież na polską stronę, a sama nazwa “Ruch” miała odnosić się do bogatej historii śląskich ruchów powstańczych. Od samego początku istnienia barwami klubu była biel i niebieski, z czego wziął się przydomek Chorzowian - “Niebiescy”. Pierwszy mecz rozegrany został 3 maja 1920 roku, w dniu uchwalenia Konstytucji. Ruch pokonał Orła Józefowiec 3:1. Od tamtej pory Chorzowianie zaczęli ugruntowywać swoją pozycję jako jeden z najlepszych klubów na Śląsku, a po ok. 10 latach istnienia zaczęli przebijać się do krajowej czołówki. W roku 1933 zespół występujący na nieistniejącym już boisku “na Kalinie” zdobył swój pierwszy tytuł mistrzowski. To pozwoliło ściągnąć do zespołu za 1000 zł Ernesta Wilimowskiego, który stał się później jedną z klubowych legend. Do czasu wybuchu wojny Ruch był już pięciokrotnym mistrzem Polski, a świetna gra w Chorzowie pozwoliła Wilimowskiego zostać uznanym najlepszym polskim przedwojennym piłkarzem.

 

Kiedy polska piłka nożna zaczęła odzyskiwać wigor po wojnie, również Ruch wskoczył znowu do czołówki polskich klubów. Trzy mistrzostwa, Puchar Polski oraz rozbłysk nowej gwiazdy klubu Gerarda Cieślika pozwoliły kibicom sądzić, że Ruch zostanie hegemonem już na lata. Dla klubu z ul. Cichej nastąpiła jednak “sucha” dekada. Sytuacja finansowa w klubie się pogorszyła, za czym poszły wyniki sportowe. Pod koniec lat 60 w roli trenera zatrudniono Teodora Wieczorka, pod którego skrzydłami Chorzowianie wygrali Puchar Intertoto w 1967 roku. Kolejne lata to ćwierćfinały Pucharu UEFA czy Pucharu Europy, ale również po tych sukcesach musiał przyjść spadek formy. Ruch stawał się powoli ligowym “średniakiem”, aż w sezonie 1986/1987 spadł z Ekstraklasy. Rok później awansował do niej z powrotem, aby w kolejnym sezonie zdobyć sensacyjne mistrzostwo Polski jako jeden z biedniejszych klubów w lidze.

 

Jak to w przypadku opisywanego dzisiaj klubu w kolejnych latach wyniki Ruchu bardzo falowały, a ligowe podium przeplatało się ze spadkiem do II ligi. Wszystko co dobre wydarzyło się w Chorzowie w XXI wieku wiązało się z osobą Waldemara Fornalika. To on, stał za sukcesami Niebieskich, którzy pomimo słabego zarządzania i braków finansowych lądowali w czubie tabeli. W sezonie 2011/2012 Ruch do ostatniej kolejki walczył nawet o mistrzostwo Polski, lecz to sprzed ich nosa zgarnął Śląsk Wrocław. Fornalik na fali dobrych wyników został trenerem kadry narodowej, a w Chorzowie zaczęła się karuzela trenerska. Najlepsze wyniki uzyskiwał Jan Kocian, który tak jak “Waldek King”, wproawdził Niebieskich do eliminacji europejskich pucharów. Lecz kłopoty finansowe ciągnęły klub w dół i nawet krótki powrót Fornalika nie zmienił złej sytuacji klubu. Ruch Chorzów w sezonie 2016/2017 zajął ostatnie miejsce w lidze i spadł z Ekstraklasy. To był początek końca tej ekipy.

 

Długi wobec akcjonariuszy, piłkarzy i przede wszystkim miasta, które utrzymywało klub przy życiu przyczyniły się do ukarania Chorzowian na starcie nowego sezonu ujemnymi punktami. Jednak nie ujemne punkty, a fatalna gra przyczyniła się do kolejnej degradacji do niższej ligi. Ruch spadł na trzeci poziom rozgrywkowy po raz pierwszy w historii. Lecz to nie koniec fatalnej passy Niebieskich. W sezonie 2018/2019 również nie potrafili złożyć drużyny walczącej choćby o środek tabeli i Ruch znalazł się znowu klasę rozgrywkową niżej.

 

To przelało czarę goryczy w Chorzowie. Klub przeszedł drastyczną restrukturyzację. Po latach walki o swój ukochany klub kibice dostali to czego oczekiwali. Dotychczasowi prezesi podali się do dymisji i rządy w klubie powierzono ludziom mocno związanymi z Ruchem i środowiskiem fanów. Dzięki temu i kolejnym pożyczkom od miasta Ruch wyszedł na prostą i w sezonie przedwcześnie zakończonym przez pandemię o mało nie wywalczył powrotu do 2 ligi. Na trybuny przychodzili kibice, kupowali bilety i wspierali swój klub w ramach różnych zbiórek. To oni są największym kapitałem Niebieskich, którego nie sposób przeliczyć na pieniądze.

 

W momencie pisania tekstu (26 maja) Chorzowianie znajdują się na pierwszym miejscu w swojej grupie 3 ligi i są praktycznie pewni awansu szczebel wyżej. Czy zrestrukturyzowany Ruch powróci do czasów swojej świetności. Póki co, Niebiescy muszą ustabilizować strukturę organizacyjną i uregulować należności, a z takim wsparciem kibiców będą mogli być się o świetlaną przyszłość sportową.