Criterium du Dauphine: zwycięstwo Thomasa po szaleńczym ataku na ostatnim kilometrze

  • Dodał: Paweł Ukleja
  • Data publikacji: 03.06.2021, 16:04

Geraint Thomas został zwycięzcą piątego etapu Criterium du Dauphine po niespodziewanym ataku na ostatnim kilometrze. Brytyjczyk o pół koła wyprzedził finiszującego Sonny'ego Colbrelli, a tuż za ich plecami na metę wpadł Alex Aranburu. Liderem wyścigu pozostał Lukas Postlberger. 

 

Dzisiejszy odcinek liczył 175 kilometrów i prowadził z miejscowości Saint-Chamond do Saint-Vallier. Na trasie czekało na kolarzy kilka krótkich podjazdów. Ściganie rozpoczęło się od wspinaczki na Cote du Planil (4,4 km, 5,7%), na którego szczycie ulokowana została premia górska trzeciej kategorii. Łącznie na dzisiejszym etapie znalazło się aż pięć górskich premii, jednak podjazdy, z którymi przyszło mierzyć się zawodnikom nie były bardzo wymagające. Pozostałe premie to: Cote de la Sizeranne (2,4 km, 7%), Cote de Hauterives (2 km, 5,8%), Col de Barbe Bleu (2,8 km, 5,7%) oraz Cote du Montrebut (1,4 km, 11%). Zamieszanie w peletonie wprowadzić mogła ostatnia z wymienionych wspinaczek, bowiem ze szczytu do mety pozostawało jedynie 12 km.

Odjazd dnia stworzyło dzisiaj ośmiu kolarzy. Byli to: Kasper Asgreen (Deceuninck Quick-Step), Tsgabu Grmay (Team BikeExchange), Tim Wellens (Lotto Soudal), Cyril Gautier (B&B Hotels p/b KTM), Jasper Stuyven (Trek-Segafredo), Julien Bernard (Trek-Segafredo), Ryan Mullen (Trek-Segafredo) oraz Josef Cerny (Deceuninck Quick-Step). Ich przewaga oscylowała w okolicach minuty, jednak silna praca ekip BORA-hansgrohe oraz Bahrain-Victorious na czele peletonu sprawiły, że większość zawodników z ucieczki została schwytana około 50 kilometrów przed metą. Najdłuższej na czele utrzymywał się Josef Cerny, który zdecydował się na samotną akcję, jednak i on poległ w starciu z rozpędzoną grupą główną. 

 

Trzydzieści sześć kilometrów przed metą, na płaskim fragmencie trasy na atak zdecydował się Sven Erik Bystrom z UAE-Team Emirates i dosyć szybko wypracował sobie ponad minutową przewagę. Tempo na czele peletonu dyktowane było przez ekipę Bahrain-Victorious, która liczyła na kolejne zwycięstwo etapowe Sonny'ego Colbrelli. By jednak było to możliwe Włoch musiał przetrwać stromą wspinaczkę pod Cote du Montrebut. Zaliczka samotnego uciekiniera zaczęła szybko maleć, co oznaczało, że grupa główna zamierzała go schwytać jeszcze przed rozpoczęciem podjazdu. Tak też się stało. 

 

Col du Montrebut na czele rozpoczęły ekipy INEOS Grenadiers oraz Groupama FDJ. Jako pierwszy zaatakował jednak Lawson Craddock z EF Education-Nippo. Nikt nie zdecydował się pognać za Amerykaninem, więc udało mu się dotrzeć do szczytu z przewagą kilkunastu sekund. Podjazd przetrwał jednak Colbrelli, więc na czele ponownie pojawili się kolarze Bahrain-Victorious i zaczęli narzucać mocne tempo. Skończyło się to tak jak skończyć się musiało - akcja Craddocka pomimo heroicznej walki zakończyła się dwa kilometry przed metą. Czekał nas więc sprint z peletonu. A przynajmniej tak się wydawało. Na ostatnim kilometrze korzystając z ostrego zakrętu zaatakował Geraint Thomas (INEOS Grenadiers) i zaczął stopniowo oddalać się od grupy. Do wcześniejszego rozpoczęcia finiszu zmuszony został Sonny Colbrelli, który jednak nie zdołał już prześcignąć Brytyjczyka. Thomas został zwycięzcą etapowym wyprzedzając Włocha o pół koła. Trzeci na metę wpadł Alex Aranburu (Astana Premier-Tech). Liderem wyścigu pozostał Lukas Postlberger. 

Paweł Ukleja – Poinformowani.pl

Paweł Ukleja

Absolwent psychologii, którego zainteresowania wykraczają daleko poza obszar studiów. Od dziecka pasjonat sportu, zwłaszcza skoków narciarskich i kolarstwa szosowego, którymi to zajmuje się na łamach portalu Poinformowani.pl