Siatkówka - VNL kobiet: przebudzenie to nie wszystko - Polki przegrywają z Brazylią

  • Dodał: Aleksandra Suszek
  • Data publikacji: 12.06.2021, 22:41

Biało-Czerwone rozpoczęły dziś kolejną serię spotkań, a ich rywalkami były Brazylijki, które zajmują w tabeli wysoką czwartą pozycję. Polskie siatkarki po dzisiejszym spotkaniu mają aż sześć przegranych spotkań i raczej nie mają już co liczyć na wysokie miejsce w turnieju. 

 

Ciężko weszły w ten mecz Biało-Czerwone. Rywalki mocno zaznaczyły swoją obecność na boisku już od pierwszej partii, trzykrotnie zamykając kierunek naszym atakującym. Dopiero przy stanie 0:4 przebić się przez brazylijski mur zdołała Magdalena Stysiak. Dość nierówno grały Polki, bo dobry moment w grze pozwolił im się zbliżyć do przeciwniczek na 7:8, ale po chwili Czyrniańska nie mogła skończyć swoich piłek i znów było pięć "oczek" na plus dla "Canarinhos". Sporo problemów napotkały nasze zawodniczki także w przyjęciu, a po stronie Brazylijek bezbłędnie funkcjonował blok. W pewnym momencie tablica wskazywała rezultat korzystniejszy dla drużyny z Ameryki Południowej aż o siedem punktów. W końcówce tego seta podopieczne Jacka Nawrockiego zdołały jednak zniwelować odrobinę straty, szczególnie dzięki świetnej dyspozycji Stysiak w polu serwisowym, która dwa razy z rzędu upolowała rywalki w przyjęciu. Set padł jednak łupem Brazylii po błędzie przejścia linii jednej z polskich zawodniczek. 

 

Kolejny fragment meczu zapowiadał się być bardziej wyrównany. Polki poprawiły przyjęcie i bardziej skupiały swoją uwagę na piłce. Szybko jednak z 2:2 zrobiło się 3:6 po długiej i efektownej wymianie. Świetne decyzje na siatce wciąż podejmowała Gabi, co nie udawało się naszej liderce. Problematyczne dla naszej drużyny były niepewne ataki, co skrzętnie wykorzystywały rywalki, utrzymując dystans kilkupunktowy - 7:11. Na półmetku po polskiej stronie zaczął pracować blok. Ładnie prezentowała się też Martyna Czyrniańska, ale wciąż czegoś brakowało, by złapać kontakt z przeciwniczkami - 12:16. Kolejne akcje to na przemian dominacja Brazylii i błędy własne Biało-Czerwonych. Pewniej zwyciężyły tę partię rywalki Polek, mimo, że na początku zapowiadało się na zupełnie inny scenariusz. Polki miały jeszcze szansę w końcówce po obronie dwóch setowych piłek, ale niepotrzebny błąd Smarzek zakończył tego seta 20:25. 

 

Trzeciego seta zainaugurowała Gabi, ale szybko odpowiedziała jej Wenerska. Było widać walkę na boisku o każdą piłkę i ofiarne obrony, ale wciąż to Brazylijki dyktowały warunki - 4:6. Nadszedł jednak lepszy moment w naszej grze, gdzie do akcji wróciła Malwina Smarzek-Godek i na tablicy widniało pierwsze od początku prowadzenie Polski. Wtedy też odrobinę zaczęły się mylić Canarinhos, więc na przerwie technicznej wciąż lepszy wynik był po naszej stronie - 16:14. Później jednak lepiej zaczęły grać Brazylijki, zdołały wyrównać wynik i o czas zmuszony był poprosić trener Nawrocki. To na niewiele się zdało, bo tym razem siła wróciła po stronie rywalek na dobre i mimo, że nasze siatkarki grały w tej partii zdecydowanie najlepiej ze wszystkich - trudno było wyszarpać to zwycięstwo Brazylijkom. Te zwyciężyły dopiero na przewagi, niewiele zabrakło, by przedłużyć szanse Polski w tym spotkaniu.

 

Polska - Brazylia 0:3 (22:25, 20:25, 23:25)

Aleksandra Suszek – Poinformowani.pl

Aleksandra Suszek

Można powiedzieć, że piszę o wszystkim po trochu, ale w moim sercu gości głównie siatkówka.