Siatkówka VNL kobiet: Podsumowanie 13. kolejki Ligi Narodów

  • Dodał: Enwer Półtorzycki
  • Data publikacji: 19.06.2021, 08:41

Runda zasadnicza tegorocznej Ligi Narodów wchodzi w decydującą fazę. Dwa spotkania przed jej końcem na pierwszym miejscu umocniły się Amerykanki. Za nimi ze sporą stratą, plasują się kolejno Brazylijki, Turczynki i Japonki. Broni, nie złożyły również zespoły z miejsc 5-8, które od czwórki dzieli zaledwie jeden komplet punktów. Biało-czerwone nie poprawiły swojej pozycji i po meczu z liderkami zajmują dwunastą lokatę. Szczegóły tego spotykania można przeczytać TUTAJ.

 

Drugie zwycięstwo z rzędu odniosły Niemki. Drużyna naszych zachodnich sąsiadów wykorzystała trzydniową przerwę na regenerację i analizę dotychczasowych występów. Ich świeżość, szybkość i przygotowanie taktyczne pozwoliło kontrolować całe spotkanie przeciwko Serbkom i pewnie wygrać je, notując komplet punktów. Statystki spotkania potwierdziły, że podopieczne trenera Felixa Koslowskiego dominowały w ofensywie, zdobywając atakiem o siedemnaście punktów więcej od rywalek. Dodatkowo przy stabilnym przyjęciu rozkładały ciężar zdobywania punktów na większą ilość zawodniczek. Tym zwycięstwem wyprzedziłem swoje ostatnie rywali o jedno „oczko”.

 

Niemcy – Serbia 3:0 (25:23, 25:16, 25:21)

 

Jedyny tie-break tej serii gier miał miejsce w pojedynku Japonek z Dominikankami. Te drugie w pierwszych dwóch setach zdominowały wydarzenia na boisku. Były bardzo skuteczne w ataku zwłaszcza w pierwszych akcjach i licznych kontratakach. Ich ofensywna efektywność pozwalała utrzymywać dystans i spokojnie wyjść na prowadzenie 2:0. Liderkami były Elizabeth Martinez Brayelin i Bethania De La Cruz, które w całym meczu wspólnie zdobyły pięćdziesiąt siedem punktów. Od tego momentu skuteczność poprawiły Azjatki. Podjęły rękawicę, zdobywając przewagę elementami technicznymi w postaci szczelnego bloku oraz mocnych i kierunkowych zagrywek. Wypracowane schematy i elastyczność taktyczna pozwoliła im od początku trzeciego, czwartego i piątego seta zdobyć przewagę, jakiej nie oddały już do końca spotkania.

 

Japonia – Dominikana 3:2 (18:25, 24:26, 25:22, 25:15, 15:11)

 

Britt Herbots najlepiej punktująca i atakująca dotychczasowych kolejek potwierdziła swoją skuteczność w pierwszym, drugim i czwartym secie pojedynku Tajek z Belgijkami. W całym meczu zdobyła trzydzieści trzy „oczka” przy szesnastu najskuteczniejszej rywalki. Na jaj efektywności opiera się gra podopiecznych Gert Vande Broek. Widać było to zwłaszcza w trzecim secie, w którym Azjatki zdołały zniwelować jej atuty i zatrzymać przy siatce. W połączeniu z małą ilością błędów własnych wygrały seta, przedłużając rywalizację o jedną partię. Ostatecznie komplet punktów zapisały na swoim koncie Europejki.

 

Tajlandia – Belgia 1:3 (23:25, 24:26, 25:23, 15:25)

 

Szybki pojedynek zobaczyli kibicie w starciu Brazylijek z Koreankami. Faworytki z Ameryki Południowej nie zwiodły, pokazując swoją dominację w każdym elemencie, co jednoznacznie potwierdziły statystki. Azjatki, co prawda były efektywniejsze w obronie, lecz nie potrafiły przełożyć defensywy na skuteczność w ofensywie. Ataki z piłek sytuacyjnych oraz mierzenie się z potrójnym blokiem szybko niwelowało dobre obrony. Podopieczne trenera Ze Roberto, były spokojne, kontrolując wydarzenia nawet przy wyniku remisowym. Grały swoją siatkówkę, powtarzając do znudzenia wypracowane schematy. Tym zwycięstwem już niemal zapewniły sobie grę w finałach.

 

Brazylia – Korea Południowa 3:0 (25:18, 25:23, 25:18)

 

Swoją siłę pokazały również Chinki, które mierzyły się  z sąsiadującymi w tabeli Rosjankami. Był to pojedynek zespołów, szukających stabilizacji personalnej i jakościowej, gdyż dobre mecze przeplatają słabszymi, przez co zajmują w tabeli miejsca pięć i cześć. Szybciej swój rytm znalazły Azjatki, które w sytuacjach stykowych były dokładniejsze przy siatce i skuteczniejsze w ataku mimo gorszego przyjęcia. Szczelny blok i regularność w ofensywie pozwoliły im kontrolować spotkanie i konsekwentnie niwelować atuty rywalek. Rosjanki walczyły, posyłając trzy asy więcej i notując o siedemnaście procent efektywniejsze przyjęcie. Nie potrafiły jednak wykorzystać tych różnic, na co momentalnie odpowiadały reprezentantki Państwa Środka i to one zgarnęły komplet „oczek”.

 

Chiny – Rosja 3:0 (25:18, 25:23, 25:16)

 

Walka o punkty toczyła się również w drugiej części tabeli, gdzie Kanadyjki mierzyły się z gospodyniami zawodów. Scenariusz każdego seta wyglądał podobnie. W pierwszej fazie seta wynik oscylował w graniach remis, a po drugiej przerwie technicznej zaczynał się „koncert” Włoszek. Były skuteczne przede wszystkim w polu serwisowym, zdobywając nie tylko cztery asy, ale również maksymalnie, utrudniając przyjęcie rywalkom. Odrzucone od siatki podopieczne trener Shannon Winzer traciły punkty seriami. I nawet pomoc skutecznej Kiery Van Ryk nie pomogła zniwelować różnic, jakie powiększały się z każdą kolejną piłką. Trzy „oczka” pozwoliły Włoszkom awansować na trzynaste miejsce kosztem siatkarek z Kraju Klonowego Liścia.

 

Kanada – Włochy 0:3 (18:25, 20:25, 20:25)

 

Ostatnie piątkowe spotkanie pomiędzy Turczynkami i Holenderkami było pojedynkiem drużyn aspirujących do gry w finałowej czwórce. Przed meczem bliżej tego celu były siatkarki znad Bosforu i potwierdziły to podczas rywalizacji. Nie unikały błędów własnych i finalnie miały o dziesięć procent gorsze przyjęcie od rywalek, lecz pokazały dominację w grze przy siatce oraz skuteczności atakujących. Blokiem zanotowały o sześć punktów więcej i miało to kluczowe znaczenie, przy remisach i w końcówkach partii. Siłę pokazały w ofensywie, zdobywając atakiem pięćdziesiąt „oczek” przy trzydziestu siedmiu Pomarańczowych. Najskuteczniejszą zawodniczką meczu została Ebrar Karakurt z dorobkiem dwudziestu jeden punktów. Turczynki zajmują w klasyfikacji turnieju trzecie miejsce i mają spore szanse, aby na nim pozostać. Przed nimi jeszcze spotkanie z Koreankami i Brazylijkami.

 

Turcja – Holandia 3:0 (27:25, 25:20, 25:20)