Co nas czeka za miesiąc (5) - 25 lipca

  • Dodał: Bartosz Szafran
  • Data publikacji: 25.06.2021, 10:28

Niedziela 25 lipca będzie drugim dniem sportowej rywalizacji w Tokio. Ostatni dzień pierwszego weekendu igrzysk przyniesie solidną dawkę emocji, ale czy dla polskich kibiców znajdą się powody do wielkiej radości? Może nie być o to łatwo.

 

SZCZEGÓŁOWY PROGRAM 25 LIPCA

 

Dzień się zacznie od rywalizacji wioślarzy. Na Sea Forest Waterway warto będzie popatrzeć, bo tam na pewno będą się działy ciekawe rzeczy, być może jednak żadnej z polskich osad w tym dniu na wodzie nie zobaczymy. I chyba nie mielibyśmy nic przeciwko takiemu obrotowi spraw, bowiem na niedzielę zaplanowano wyścigi repasażowe między innymi w dwójkach podwójnych wagi lekkiej i czwórkach podwójnych. Start w repasażach oznacza brak awansu do półfinału w rozegranych wcześniej biegach eliminacyjnych, a my liczymy, że takich kłopotów nasze osady nie będą miały. Realnie jednak rzecz biorąc, pewnie któraś z polskich osad popłynie w tej fazie rywalizacji. 

 

W godzinach nocnych rozstrzygną się dwie kolejne strzeleckie konkurencje - pistolet pneumatyczny kobiet i karabin pneumatyczny mężczyzn. W obu konkurencjach wystąpią reprezentanci Polski, ale nie znamy jeszcze ich nazwisk (na 99% będą to Klaudia Breś i Tomasz Bartnik). Ktokolwiek to jednak będzie, jego szanse na medal należy oceniać bardzo ostrożnie, z drugiej strony, jak już pisałem, strzelcy lubią sprawić nam miłe niespodzianki, może tak zdarzy się i w niedzielną noc w Tokio. Bartnik ma na koncie tytuł mistrza świata, Breś byłą najlepsza w Europie, więc... Finał w pistolecie zaplanowano na 4:15, a w karabinie na 8:30. Rozpocznie się też rywalizacja w kobiecym skeecie, gdzie też zobaczymy Polkę (zapewne Aleksandrę Jarmolińską), ale tu o dobre miejsce może być bardzo ciężko. Chociaż nasza skeecistka już kilka razy pokazała, że może namieszać w ścisłej czołówce.

 

Na szermierczej planszy rozegrane zostaną konkurencje indywidualne florecistek i szpadzistów. Polskę będzie reprezentować jedynie Martyna Jelińska, która kwalifikację zawdzięcza turniejowi "ostatniej szansy". Czy stać Polkę na medal? Oczywiście że tak, trzeba jednak jasno powiedzieć, że byłaby to olbrzymia niespodzianka. Jednak w tej dyscyplinie takie sensacyjne rozstrzygnięcia na igrzyskach zdarzają się dość często. Marzyć więc o medalowym występie naszej jedynaczki mamy prawo, ale patrząc realnie każda wygrana walka będzie jej sukcesem.

 

Dzień po panach o medale w wyścigu ze startu wspólnego wystartują kolarki. Faworytkami będą Holenderki, Amerykanki, ale w czołówce może mocno namieszać Katarzyna Niewiadoma, szczególnie jeśli dostanie solidne wsparcie od koleżanki. W tym wyścigu pojadą dwie Polki, więc współpraca będzie bardzo ważna. Bardzo byśmy chcieli, by nasza najlepsza kolarka poprawiła szóste miejsce, które zajęła w 2016 roku w Rio de Janeiro. Jest na to szansa, bo profil wyścigu może sprzyjać zawodniczkom takim jak Polka.

 

Zawody pływackie w Tokio będą postawione na głowie. Z uwagi na wymagania kibiców w Ameryce sesje finałowe będą rozgrywane rano, a eliminacje wieczorem. Oznacza, że polscy kibice walkę o medale będą oglądali po godzinie 03:30. No cóż... W niedzielę w nocy odbędą się cztery finały - 400 metrów zmiennym kobiet i mężczyzn, 400 metrów dowolnym mężczyzn i sztafeta 4x100 dowolnym kobiet. Na co mogą liczyć kibice z Polski? Chyba jedynie na finał sztafety, o który Polkom i tak będzie ciężko. Może w wyścigach półfinałowych na 100 metrów motylkiem zobaczymy Paulinę Pedę, a na 100 metrów klasykiem Jana Kozakiewicza? Będzie o to ciężko, ale w sporcie nie ma rzeczy niemożliwych. W wieczornej sesji eliminacyjnej zobaczymy ściganie między innymi na 100 metrów grzbietowym mężczyzn (Kacper Stokowski), 100 metrów stylem grzbietowym kobiet (Paulina Peda) i sztafetę 4x100 dowolnym mężczyzn, także z udziałem Polaków. I po raz kolejny należy napisać, że awans do półfinału lub finału w przypadku sztafety będzie sporym sukcesem.

 

W niedzielę rywalizację rozpoczną też żeglarze w klasach RS:X, Laser i Laser Radial. Akuratnie dwie konkurencje deskowe i Laser Radial to klasy, w których mamy olimpijską kwalifikację i liczymy na dobre starty Polaków. W Londynie dyscyplina ta dała nam dwa medale, w Rio spotkał nas ogromny zawód, bo mimo szumnych zapowiedzi i świetnych startów przed igrzyskami, Polacy musieli obejść się medalowym smakiem. Jak będzie w Tokio? W tych trzech wspomnianych klasach Polacy będą w gronie faworytów do medali, ale żeglarstwo to często loteria i trudno niekiedy przewidzieć rozwój wypadków. Przypomnimy, że na desce popłyną Zofia Noceti-KlepackaPiotr Myszka, a w Laserze Magdalena Kwaśna. Pierwsze wyścigi oczywiście jeszcze o niczym nie zadecydują, ale warto od początku trzymać się w czołówce. 

 

Będąc "w wodzie" warto zaznaczyć, że w niedzielę odbędą się też eliminacje C1 mężczyzn i K1 kobiet w kajakarstwie górskim. W obu konkurencjach zobaczymy Polaków - Klaudię ZwolińskąGrzegorza HedwigaOboje powinni awansować do półfinałów bez większych problemów, wszak liczymy na ich występy na poziomie czołowej ósemki igrzysk. 

 

Ze sportów zespołowych rozpoczną się turnieje kobiece w większości dyscyplin - siatkówce, piłce ręcznej, hokeju na trawie, ale bez udziału reprezentantek Polski. Ruszy też halowa odmiana koszykówki w wydaniu męskim. Tu reprezentacja Polski pozostaje wciąż w walce o kwalifikację. Podopieczni Mike Tylora w dniach 29 czerwca - 4 lipca powalczą o start w Tokio na turnieju w Kownie. O awans będzie trudno, ale nie jest on niemożliwy. Jednak nawet jeśli nasi koszykarze kwalifikacyjną batalię wygrają, to w niedzielę 25 lipca nie zagrają, bo tak ułożony jest harmonogram gier. 

 

Zagrają za to koszykarze z "ulicznej" odmiany 3x3. Już o 5:00 zmierzą się z Serbami, a o 11:40 ich rywalami będą Rosjanie grający pod flagą swojego komitetu olimpijskiego. W obu meczach o wygrana będzie szalenie trudno, ale przecież liczymy, że nasi zawodnicy pokuszą się o bardzo dobry wynik. Droga do niego wiedzie przez wygrane mecze z tak trudnymi rywalami. Kolejne mecze mogą rozegrać też nasi siatkarze plażowi. O ich szansach pisałem wczoraj, nie będę się zatem powtarzał. 

 

Na tatami zobaczymy Agatę Perenc w wadze do 52 kilogramów. Polka bardzo pewnie wywalczyła kwalifikację, zajmując 24. miejsce w rankingu swojej kategorii. Wiele razy meldowała się w czołówce ważnych turniejów, choć do spektakularnych sukcesów ciut jej brakowało w ostatnich miesiącach. Liczymy na dobry występ Polki w ojczyźnie judo. Co oznacza "dobry występ"? Serce chciałoby medalu, bo w tej pięknej dyscyplinie sportu Polacy nie stali na olimpijskim podium od 25 lat, ale realnie ucieszy nas "punktowane" miejsce. Wiele zależy od losowania i dyspozycji dnia Perenc i jej rywalek. Eliminacje i ćwierćfinały zaplanowano na 4:00. Repasaże, półfinały i walki o medale rozpoczną się o 10:00.

 

Jeśli jesteśmy już przy sportach walki, to ciekawe rzeczy będą się działy na ringu. Najprawdopodobniej swoich pierwszych walk doczekają się Sandra Drabik (51 kg), Elżbieta Wójcik (75 kg) oraz Damian Durkacz (63 kg). Jak już pisałem wczoraj, każda wygrana któregoś z naszych reprezentantów będzie powodem do radości, niestety tak realnie wygląda stan polskiego amatorskiego boksu. Większe szanse przyznajemy paniom, zwłaszcza Drabik, ale medal dla Polski byłby sensacją. Czekamy na krążek w boksie blisko 30 lat, ostatnio na najniższym stopniu podium stał w Barcelonie Wojciech Bartnik. Przydałby się jakiś sukces w sporcie, który ma przecież w Polsce gigantyczne olimpijskie medalowe tradycje, ale tak szczerze - mało on jest prawdopodobny.


Rywalizację w niedzielę rozpoczną też tenisiści. Tenis ziemny w olimpijskim wydaniu to tak trochę jak piłka nożna. Niby jest to prestiżowy turniej, ale znaczna część tenisistów z czołówki traktuje go bardzo ulgowo, jeśli w ogóle fatyguje się na igrzyska. W Polsce wiele lat liczono na medale Agnieszki Radwańskiej, ale nasza była rakieta numer jeden do igrzysk albo nie miała serca, albo szczęścia. W Tokio pojawi się nowe pokolenie polskich tenisistów z Igą Świątek na czele. I to mistrzyni Rolanda Garrosa przyznajemy największe szanse na olimpijskie podium. To zawodniczka głodna zwycięstw, bardzo przeżywająca porażki, wciąż jeszcze chyba nie zmanierowana... Będzie w turnieju wysoko rozstawiona, więc powinna zajść daleko. Mniejsze szanse w grach pojedynczych mieć będą Magda Linette i Hubert Hurkacz, ale i tu możemy mieć powody do radości, bo wielu wysoko notowanych graczy się po prostu ze startu w Tokio wycofało. Z wielkim zainteresowaniem i nadziejami przyglądać się będziemy poczynaniom Łukasza Kubota w deblu z Hurkaczem i mikście z Świątek. Ja osobiście typuję medal tego ostatniego. W niedzielę oczywiście ruszą pierwsze rundy i mamy nadzieję na komplet wygranych w wykonaniu polskich tenisistów. Kto zagra z kim i o której dowiemy się na kilka dni przed startem igrzysk.

 

Przez cały dzień trwać będą eliminacje gimnastyczek sportowych. Nasza jedynaczka, Gabriela Sasnal, faworytką do awansu finału nie będzie. W wieloboju szanse na to są mniej niż iluzoryczne. Największa szanse ma Polka w skoku, ale i tu awans do ósemki byłby dla niej gigantycznym, niespodziewanym sukcesem. Niemniej gimnastyka ma w naszym kraju wielu kibiców, a igrzyska są okazją do oglądania jej w ilościach hurtowych.

 

Redakcja sportowa poinformowani.pl przeprowadzi tekstową relację LIVE ze wszystkich wydarzeń, które będą miały miejsce w czasie igrzysk. Od meczów koszykarzy i medalowych występów (miejmy nadzieję) Katarzyny Niewiadomej i Julii Kowalczyk po każdy mecz w piłce wodnej i hokeju na trawie. Serdecznie zapraszamy, takiej relacji nie znajdziecie nigdzie indziej. 

 

Będziemy wniebowzięci: medal Niewiadomej, dwa wygrane mecze koszykarzy 3x3, miejsce w ósemce Perenc

Realnie: miejsce punktowane naszej kolarki, miejsce w ósemce Perenc

Bartosz Szafran

Od wielu wielu lat związany ze sportem czynnie jako biegający, zawodowo jako sędzia i medyk oraz hobbystycznie jako piszący wcześniej na ig24, teraz tu. Ponadto wielbiciel dobrych książek, który spróbuje sił w pisaniu o czytaniu.