Siatkówka: chaos, brak liderki i złe wybory, czyli podsumowanie Ligi Narodów w wykonaniu naszych siatkarek

  • Dodał: Agnieszka Nowak
  • Data publikacji: 25.06.2021, 19:18

Reprezentacja Polski siatkarek w tegorocznej Lidze Narodów spisała się poniżej oczekiwań. Na piętnaście rozegranych spotkań wygrała zaledwie pięć, czego efektem było zajęcie 11. miejsca na zakończenie rozgrywanego w „bańce” turnieju. Co przyczyniło się do tak odległego miejsca „Biało-Czerwonych”?

 

Chaos – czyli co działo się po polskiej stronie siatki

 

Do Final Four Ligi Mistrzyń awansowały reprezentacje Japonii, Brazylii, Turcji i USA. Z czterema najlepszymi drużynami turnieju „Biało-Czerwone" ugrały zaledwie... trzy sety: dwa w starciu z Japonkami i jeden podczas meczu z Turczynkami. Jaka była największa różnica między drużyną Jacka Nawrockiego a światowymi potęgami? Trudno jednoznacznie wskazać. Niska skuteczność ataku, ogrom błędów własnych, niedokładna gra i chaos przy dłuższych wymianach. Polki wyraźnie nie wytrzymywały końcówek, w których rywalki zdołały się spiąć i sięgnąć po swoje. Na Polkach mściły się autowe ataki, błędy przy siatce czy nerwowe reakcje defensywy w końcówkach. Podczas gry na przewagi „Biało-Czerwone" oddawały przeciwniczkom punkty, a tym samym całe partie. Największa różnica była więc taka, że rywalki w kluczowych momentach potrafiły uporządkować swoją grę, podczas gdy Polki pogłębiały się w chaosie. Zabrakło zaufania, ogrania i...

 

...liderki

 

Brak lidera to rzecz, która potrafi zemścić się na każdej drużynie. Pod nieobecność Joanny Wołosz naszym „asem" miała być Malwina Smarzek-Godek, która ostatecznie okazała się jednym z najsłabszych ogniw. Nieskończonych lub zablokowanych uderzeń polskiej atakującej było tak wiele, że ostatnie mecze turnieju spędziła na ławce rezerwowych. Szans dostała wiele, ale nie potrafiła ich wykorzystać. Można więc zapytać.... dlaczego tak późno usiadła na ławce?

 

Kiedy z boiska zniknęła Malwina Smarzek-Godek, ciężar gry spoczął na Magdalenie Stysiak. Tak naprawdę 20-latka już wcześniej była najlepszą punktującą drużyny. Rozgrywające wiedziały, że mogą liczyć na skrzydłową i wystawiali jej piłki w najważniejszych momentach. Wtedy jednak Magdę dopadała niemoc. Wcześniej była jednym z pewniejszych punktów drużyny „Biało-Czerwonych", podczas gdy w decydującej fazie seta miała problemy z trafieniem w boisko, dotykała siatki po ataku lub nie potrafiła sforsować bloku rywalek. Czy można nazwać ją więc liderką? Wątpliwe. Magdalena Stysiak jest młodą zawodniczką, która gra jeszcze niestabilnie. W tegorocznej Lidze Narodów zdobyła wiele punktów, ale nie tych najważniejszych.

 

Gdzie jesteś Joanno Wołosz?

 

Pod nieobecność naszej podstawowej rozgrywającej, Joanny Wołosz, która przed początkiem sezonu reprezentacyjnego sięgnęła wraz z Imoco Volley Conegliano po trofeum Ligi Mistrzów CEV, na pozycji rozgrywającej w drużynie Jacka Nawrockiego miała zagrać Marta Krajewska. Młoda zawodniczka Developresu SkyRes Rzeszów jeszcze przed startem turnieju Ligi Narodów doznała jednak urazu. Kontuzja (zerwanie więzadeł krzyżowych i pęknięcie łąkotki przyśrodkowej lewego kolana) okazała się na tyle poważna, że konieczna była operacja.

 

Tym samym Marta Krajewska została wykluczona ze składu reprezentacji, a jej miejsce zajęła Katarzyna Wenerska. Nie była ona jednak pierwszym wyborem szkoleniowca Polek. Jacek Nawrocki postawił wówczas na Julię Nowicką – zawodniczkę Grot Budowlanych Łódź, która zakończyła jednak przygodę z polską TAURON Ligą, a od przyszłego sezonu będzie bronić barw Allianz MTV Stuttgart. Nowicka spisała się jednak dużo poniżej oczekiwań. Nie gubiła bloku, dokonywała złych wyborów, a piłki przez nią WYSTAWIANE często były niedokładne.

 

Dla Martyny Łazowskiej pobyt w Rimini był bardziej lekcją, okazją do polepszenia swoich umiejętności i obycia się w reprezentacji. Szansa do pokazania się została jednak przez Martynę wykorzystana i żal, że Jacek Nawrocki nie dał jej więcej okazji na ogranie. Do akcji wkroczyła jednak Katarzyna Wenerska. Doświadczona siatkarka, która w reprezentacji stawiała dopiero pierwsze kroki zaliczyła udany debiut. Choć w pierwszych występach było widać niepewność i brak zgrania z czołowymi zawodniczkami, z każdym kolejnym występem gra Wenerskiej się poprawiała. Rozegranie nie mogło być już wymówką dla nieskutecznych skrzydłowych, a zamiast krytyki wobec Katarzyny Wenerskiej coraz częściej słyszeć można było pochwały. Ostatecznie doszło do tego, że Jacek Nawrocki regularnie stawiał na debiutantkę.

 

Dobra gra Wenerskiej sprawiła, że siatkarka beniaminka TAURON Ligi, Jokera Świecie awansowała na drugą rozgrywającą reprezentacji Polski. Niedawno z drugiej stała się pierwszą, gdyż z występów w kadrze narodowej podczas mistrzostw Europy zrezygnowała  Joanna Wołosz. W drużynie „Biało-Czerwonych" na rozegraniu pojawiła się więc wielka dziura, którą trzeba szybko załatać, by osiągnąć coś więcej na Eurovolley.

 

Kolejny turniej, kolejna fala krytyki na Jacka Nawrockiego

 

Po raz kolejny lekko nie miał także Jacek Nawrocki. Szkoleniowcowi „Biało-Czerwonych" został negatywnie oceniony przede wszystkich przez brak zmian i praktyczne wykluczenie z gry ławki rezerwowych. Były trener PGE Skry Bełchatów postępował więc podobnie jak... Vital Heynen.

 

Problem w tym, że w odróżnieniu od kadry naszych siatkarzy zawodniczki reprezentacji Polski nie przygotowywały się do igrzysk olimpijskich w Tokio, gdyż nie przebrnęły przez eliminacje. Vital Heynen musiał podarować trochę zaufania każdemu powołanemu, aby sprawdzić kto wytrzyma rangę gry w kadrze, kogo można wystawić w pierwszej „szóstce" na starcie z Brazylią i kto potrafi podnieść się po kilku nieudanych zagraniach.

 

Wydaje się, że Jacek Nawrocki nie powinien postępować tak samo... bo po co? W perspektywie naszych zawodniczek Liga Narodów była turniejem ważnym, a nie poligonem doświadczalnym. Oczywiście należy pamiętać o tegorocznych mistrzostwach Europy, ale także o tym, że przez 2 miesiące może się bardzo dużo zmienić, a nasze największe „gwiazdy" stracić formę. Trzymanie na boisku niekończącej akcji Malwiny Smarzek-Godek, WYSTAWIAJĄCEJ piłki nie tylko czytelnie, ale także niedokładnie Julii Nowickiej czy niemrawej Agnieszki Kąkolewskiej efektów nie przyniosło, a tylko sprawiło, że turniej w wykonaniu polskiej reprezentacji okazał się kompletną klapą.

 

Czy są jakieś pozytywy?

 

Są, ale trzeba się dokładnie przyjrzeć, żeby ich nie przeoczyć. Zaskoczyła Katarzyna Wenerska, która z meczu na mecz grała coraz lepiej, swoją szansę na pokazanie się wykorzystała Martyna Łukasik, której forma wyraźnie „wystrzeliła" w górę, a niebywale trudne piłki potrafiła wybronić Monika Jagła. Nowa libero Jokera Świecie była tą, którą oglądało się z prawdziwą przyjemnością i która walczyła o każdą piłkę do końca, w odróżnieniu od innych twarzy naszej kadry. Wydaje się więc, że wraz z Katarzyną Wenerską mogą stworzyć mocne podstawy dla drużyny Świecia w nadchodzącym sezonie ligowym. W pozytywnym kontekście należy także wspomnieć o Zuzannie Góreckiej, która początek miała może nienajlepszy, ale z czasem wyrosła na jeden z filarów drużyny. Bez niej zwycięstw byłoby jeszcze mniej, a do gry na przewagi w setach nawet by nie doszło.

 

Wraz z redakcją siatkarską „Poinformowanych” oceniliśmy grę każdej z polskich reprezentantek oraz trenerowi Jackowi Nawrockiemu:

 

Julia Nowicka - 2,75
Klaudia Alagierska - 3,5
Agnieszka Kąkolewska - 3
Maria Stenzel - 4
Magdalena Stysiak - 4
Zuzanna Efimienko-Młotkowska - 3.5
Martyna Łukasik - 4
Monika Jagła - 4
Malwina Smarzek-Godek - 2.5
Monika Fedusio - 3 (ocena wyjściowa - nie grała dużo)
Martyna Czyrniańska - 3.5
Karolina Drużkowska - 3 (ocena wyjściowa - nie grała dużo)
Katarzyna Wenerska - 4
Martyna Łazowska - 3.75
Olivia Różański - 3 (ocena wyjściowa - nie grała dużo)
Aleksandra Gryka - 3 (ocena wyjściowa - nie grała dużo)
Zuzanna Górecka - 4.5
MVP: Zuzanna Górecka
Jacek Nawrocki - 2