Tour de France: zwycięstwo Alaphilippe'a w cieniu dwóch kraks

  • Dodał: Paweł Ukleja
  • Data publikacji: 26.06.2021, 17:23

Julian Alaphilippe został zwycięzcą pierwszego etapu Tour de France. Francuz zaatakował u podnóża finałowego podjazdu i wjechał na metę osiem sekund przed finiszującą grupą główną. Cieniem na dzisiejszy odcinek rzuciły się dwie kraksy, do których doszło w trakcie etapu.

 

Tegoroczną Wielką Pętlę rozpoczęliśmy w mieście Brest położonym we francuskim regionie Bretanii. Kolarze mieli do pokonania 198 kilometrów najeżonych wieloma krótkimi, dynamicznymi podjazdami. Przez cały czas trwania etapu próżno było szukać choć jednego płaskiego fragmentu. Wśród mnogości różnych hopek organizatorzy wyznaczyli aż sześć premii górskich. Znajdowały się one na podjazdach: Cote de Trebeolin (1 km, 4,1%), Cote de Rosnoen (3 km, 3,9%), Cote de Locronan (0,9 km, 9,2%), Cote de Stang Ar Garront (2 km, 3,4%), Cote de Saint-Rivoal (2,5 km, 3,6%) oraz Cote de la Fosse aux Loups (3,2 km, 5,4%). Najbardziej interesujący był ostatni podjazd, bowiem na jego szczycie ulokowana była meta i to on rozstrzygnął o losach dzisiejszego etapu.

Już na samym początku etapu wykrystalizowała się sześcioosobowa ucieczka. W jej skład weszli: Ide Schelling (BORA-hansgrohe), Anthony Perez (Cofidis, Solutions Credits), Connor Swift (Team Arkea Samsic), Cristian Rodriguez (Team TotalEnergies), Danny Van Poppel (Intermarche-Wanty-Gobert Materiaux) oraz Franck Bonnamour (B&B Hotels p/b KTM). Ich przewaga początkowo wynosiła ponad trzy minuty, jednak na 100 kilometrów przed metą zaczęła szybko topnieć za sprawą pracy peletonu. 

 

Na podjeździe pod Cote de Stang Ar Garront na niespodziewany atak zdecydował się Schelling i minąwszy linię premii górskiej pognał samotnie dalej, choć do mety było jeszcze ponad 80 kilometrów. Kilka chwil później jego przewaga nad współtowarzyszami z ucieczki wynosiła już ponad półtorej minuty i stale rosła. Pięciu uciekinierów zostało złapanych 67 km przed metą. Na czele pozostał samotny Holender, którego przewaga utrzymywała się na poziomie dwóch minut. 

 

Czterdzieści siedem kilometrów przed metą doszło do dużej kraksy na czele peletonu. Tony Martin (Team Jumbo-Visma) zahaczył o kartonową tablicę wystawioną przez jednego z kibiców i runął na ziemię, a za nim kilkudziesięciu innych kolarzy. Drużyny, które ostały się na czele na kilka kilometrów wstrzymały się z dyktowaniem tempa czekając na pozostałych uczestników wyścigu. Nie wszystkim jednak udało się dogonić czołową grupę. 

 

Po uspokojeniu sytuacji związanej z kraksą wróciliśmy do ścigania. Ide Schelling swoją przygodę z uciekaniem zakończył na 29 km przed finiszem. Na czele peletonu lekkie uspokojenie, ale po chwili tempo zaczęły dyktować ekipy Alpecin-Fenix oraz Deceuninck-Quick Step. Sześć kilometrów przed metą doszło do kolejnej wielkiej kraksy, ale nikt nie myślał już o czekaniu na kogokolwiek. Na Cote de la Fosse aux Loups jako pierwsza wjechała drużyna Deceuninck Quick-Step, która rozprowadzała swojego lidera Juliana Alaphilippe'a. Ten zaatakował już na samym początku podjazdu. Jego atak był tak mocny, że Francuz z każdą chwilą powiększał swoją przewagę. Nikt nie był w stanie go dogonić. Alaphilippe wpadł na metę jako pierwszy, osiem sekund przed finiszującym z grupy Michaelem Matthewsem. Jako trzeci etap zakończył Primoż Roglić.  

Paweł Ukleja – Poinformowani.pl

Paweł Ukleja

Absolwent psychologii, którego zainteresowania wykraczają daleko poza obszar studiów. Od dziecka pasjonat sportu, zwłaszcza skoków narciarskich i kolarstwa szosowego, którymi to zajmuje się na łamach portalu Poinformowani.pl