Lotto Ekstraklasa: Legia po walce remisuje z Lechią

  • Data publikacji: 04.08.2018, 22:40

Za Legią Warszawa naprawdę ciężki tydzień. Najpierw odpadli z eliminacji do Ligi Mistrzów, potem zwolniony został Dean Klafurić, a pod wodzą tymczasowego trenera, Aleksandara Vukovicia, mistrz Polski dalej szuka recepty na dobrą grę. W sobotni wieczór jej nie znaleźli i bezbramkowo zremisowali z Lechią Gdańsk.

 

Pierwszy gwizdek arbitra Tomasza Musiała poprzedziła uroczystość związana z upamiętnieniem 74. rocznicy Powstania Warszawskiego. Kibice Legii znowu nie zawiedli i stworzyli niesamowitą oprawę (na zdjęciu), która miała za zadanie oddać hołd bohaterom. Na stadionie kibice odśpiewali cztery zwrotki hymnu Polski. Wydarzenie, poprzedzające rozegranie spotkania, było najlepszą rzeczą, co zgromadzona publiczność mogła tego wieczoru obejrzeć. Walka na murawie była widoczna, ale problem był ze skutecznością obydwu ekip, przez co mecz zakończył się podziałem punktów.

 

Lechia do Warszawy przyjechała w niezłych nastrojach. Po dwóch kolejkach mieli cztery punkty, co jest ich najlepszym startem ligowym od czterech lat. Gdańszczanie w pierwszych dwóch kwadransach prezentowali się lepiej i było widać, kto do tej pory nazbierał więcej „oczek". Podopieczni Vukovicia błądzili, gubili się. Myślami, najprawdopodobniej, byli jeszcze na Słowacji, a przyjezdni nie potrafili tego wykorzystać. Miejscowi otrząsnęli się po 30 minucie pierwszej części gry. Kucharczyk trzykrotnie przyśpieszył akcję na skrzydle i goście musieli ratować się kartkami. Najpierw ukarani zostali Michał Nalepa i Michał Mak.

 

Po przerwie Vuković dokonał jednej zmiany. Carlitos, który rozgrywał słabe spotkanie, został zastąpiony Antoliciem, ale i ten manewr nie przyniósł pożądanego skutku. Im dłużej ten mecz się rozgrywał, tym bardziej tracił na atrakcyjności. W 52 minucie po zamieszaniu pod bramką Lechii piłka trafiła pod nogi Jose Kante. Napastnik Legii oddał strzał, ale futbolówka odbiła się jeszcze od obrońcy gości i wyszła na rzut rożny. Potem akcję wartą uwagi również stworzyli miejscowi, tyle że w 85 minucie. Bliski zdobycia gola był Dominik Nagy, ale Kuciak zachował przytomność i świetnie wybił piłkę. Ostatecznie mecz w Warszawie zakończył się bezbramkowym remisem, a prezes Dariusz Mioduski musi patrzeć w kierunku eliminacji do Ligi Europy, bo z taką grą, to nawet mistrz Luksemburgu może okazać się zbyt silny...

 

 

Legia Warszawa - Lechia Gdańsk 0:0

 

 

Legia: Arkadiusz Malarz - Marko Vesović, Mateusz Wieteska, Inaki Astiz, Adam Hlousek - Michał Kucharczyk, Cafu (59' Dominik Nagy), Krzysztof Mączyński, Sebastian Szymański - Jose Kante, Carlos Lopez (46' Domagoj Antolić)

 

 

Lechia: Dusan Kuciak - Paweł Stolarski, Michał Nalepa, Błażej Augustyn, Filip Mladenović - Jarosław Kubicki, Daniel Łukasik, Patryk Lipski (75' Mateusz Sopoćko) - Michał Mak (61' Karol Fila), Flavio Paixao, Lukas Haraslin (86' Adam Chrzanowski)

 

 

Żółte kartki: Michał Nalepa, Michał Mak, Karol Fila (Lechia)

 

 

Sędzia: Tomasz Musiał (Kraków)