Lotto Ekstraklasa: Lech Poznań wygrywa ze Śląskiem we Wrocławiu

  • Dodał: Jakub Zegarowski
  • Data publikacji: 05.08.2018, 17:30

Śląsk Wrocław przegrał na własnym stadionie z Lechem Poznań 0:1 w pierwszym niedzielnym meczu 3. kolejki Lotto Ekstraklasy. Zwycięską bramkę dla drużyny gości strzelił w 82. minucie Pedro Tiba. 

 

Lepiej w mecz weszła ekipa gospodarzy. Podopieczni Tadeusza Pawłowskiego w ciągu ośmiu minut wykonali aż cztery rzuty rożne, ale żaden z nich nie stanowił zagrożenia pod bramką strzeżoną przez Matusa Putnocky'ego. "Kolejorz" starał się kontrować, lecz ich akcje były przewidywalne i mało kreatywne. Kolejne minuty meczu nie przyniosły zbyt wielu emocji, choć piłka zatrzepotała nawet w siatce Lecha. Na ich szczęście, na spalonym znalazł się Cholewiak, który dogrywał piłkę w pole karne poznaniaków. Na kolejną ciekawą akcję musieliśmy czekać prawie kolejny kwadrans. Dobrym dośrodkowaniem z rzutu wolnego popisał się Augusto, a futbolówka minimalnie minęła głowę wbiegającego Arkadiusza Piecha. W 38. minucie na strzał z 28. metra zdecydował się Ahmadzadeh, ale spokojną i pewną interwencją popisał się Putnocky. I to by było na tyle, jeśli chodzi o ciekawe rzeczy w tej bardzo słabej, statycznej, tragicznej do oglądania połowie. 

 

Druga część gry rozpoczęła się od ataków wrocławian. Najlepszą okazję miał Arkadiusz Piech, ale jego strzał zza pola karnego powędrował tuż nad bramką "Kolejorza". W 52. minucie piłka drugi raz zatrzepotała w siatce gości. Gol nie został jednak uznany, albowiem na spalonym znajdował się strzelający głową Piech. Podopieczni Tadeusza Pawłowskiego nie rezygnowali i cały czas atakowali. Trzeba jednak zauważyć, że jedyne zagrożenie stwarzali po stałych fragmentach gry, a w dodatku na koniec okazywało się, iż zawodnik strzelający znajdował się na ofsajdzie. To i tak dużo lepiej niż goście. Zespół ze stolicy Wielkopolski nie tylko nie mógł znaleźć sposobu na przechytrzenie defensywy gospodarzy, ale duże problemy sprawiało im choćby przejście z piłką przy nodze środkowej strefy boiska. W 69. minucie Śląsk trzeci raz skierował piłkę do siatki Matusa Putnocky'ego. I tym razem jednak w górę powędrowała chorągiewka sędziego liniowego, bowiem na spalonym znajdował się strzelający Robert Pich. Dwanaście minut przed końcem meczu Paweł Tomczyk był bliski wykorzystania nieporozumienia pomiędzy Wojciechem Gollą i Jakubem Słowikiem, ale ostatecznie dobrze interweniował golkiper wrocławian. Niedługo potem niespodziewanego gola strzelili goście. Aktywny Kamil Jóźwiak znalazł w polu karnym Pedro Tibę, a Portugalczyk mocnym strzałem pokonał bezradnie interweniującego Słowika. 60 sekund później szczęście mieli Lechici. Marcin Robak znowu pokonał głową Matusa Putnocky'ego, ale po raz kolejny znajdował się na ofsajdzie. Do końca meczu już niewiele się działo. "Kolejorz" mógł jeszcze podwyższyć prowadzenie, lecz strzał Pawła Tomczyka ładnie obronił bramkarz gospodarzy. 

 

Dla Lecha Poznań to trzecie zwycięstwo w tym sezonie. Podopieczni Ivana Djurdjevicia notują tym samym najlepszy start od sezonu 1992/1993. 

 

ŚLĄSK WROCŁAW - LECH POZNAŃ 0:1 (0:0) 

Bramki: Pedro Tiba (82')

Śląsk Wrocław: Słowik – Dankowski, Celeban, Golla, Cholewiak – Augusto, Pałaszewski – Pich (86. Radecki), Chrapek (71. Gąska), Ahmadzadeh – Piech (63. Robak)

Lech Poznań: Putnocky – Orłowski, Rogne, De Marco, Klupś (70. Jóźwiak) – Trałka, Tomasik – Radut (55. Cywka), Tiba – Gytkjaer, Amaral (76. Tomczyk)

Kartki: Radecki, Augusto - Trałka, Gytkjaer

Sędzia: Daniel Stefański