Tour de France: zwycięstwo Mateja Mohorica po samotnej akcji. Straty Roglicia

  • Dodał: Paweł Ukleja
  • Data publikacji: 02.07.2021, 16:50

Matej Mohoric po samotnym ataku został zwycięzcą siódmego etapu Tour de France. Liderem wyścigu pozostał Matieu van der Poel, a znaczne straty poniósł Primoż Roglić

 

Dzisiejszy etap był najdłuższym w tegorocznej edycji wyścigu. Odcinek prowadzący z miejscowości Vierzon do Le Creusot liczył aż 249 kilometrów. Trasa etapu była delikatnym przedsmakiem tego, co czeka nas od niedzieli w Alpach. Kolarze zaczęli spokojnie - od 130-kilometrowego płaskiego odcinka. Wszelkie trudności znajdowały się w drugiej części etapu. Organizatorzy wyznaczyli na trasie aż pięć premii górskich. Były to: Cote de Chateau-Chinon (3,2 km, 5,2%), Cote de Glux-en-Glenne (2,6 km, 4,1%), Cote de la Croix de la Liberation (4,7 km, 5,4%), Signal d'Uchon (5,7 km, 5,6%) oraz Cote de la Gourloye (2,5 km, 5,1%). Meta znajdowała się osiem kilometrów za szczytem ostatniej premii, po krótkim zjeździe, lecz ostatni kilometr lekko piął się w górę. Dzisiejsza przeprawa wydawała się wręcz idealnie skrojona pod ucieczkę. 

W dzisiejszy odjazd zabrało się aż 29 kolarzy. Najbardziej wśród nich mogła dziwić obecność lidera wyścigu Mathieu van der Poela (Alpecin-Fenix). Innymi zawodnikami, którzy zwracali uwagę byli: Wout Van Aert (Team Jumbo-Visma), Vincenzo Nibali (Trek-Segafredo), Jasper Stuyven (Trek-Segafredo), Mark Cavendish (Deceuninck-Quick Step), Christophe Laporte (Cofidis, Solutions Credits), Philippe Gilbert (Lotto-Soudal) oraz Simon Yates (Team BikeExchange). Przewaga ucieczki nad peletonem na 50 kilometrów przed metą wynosiła ponad siedem minut. Odjeżdżający lider był małym problemem w kontekście całego wyścigu, bowiem Mathieu van der Poel i tak poniósłby duże straty czasowe w górach. Dziwiło jednak tak łatwe odpuszczenie Vincenzo Nibalego, który przed etapem miał jedynie dwie minuty i pięćdziesiąt pięć sekund straty, a był wymieniany w gronie faworytów całego wyścigu. 

 

W pewnym momencie od ucieczki odłączyła się dwójka: Matej Mohoric (Bahrain-Victorious) oraz Brent Van Moer (Lotto-Soudal) i zdobyła ponad minutową przewagę nad czołówką. Akcja z każdą chwilą stawała się coraz bardziej perspektywiczna, więc dołączyć do niej postanowili Victor Campenaerts (Team Qhubeka NextHash) i Jasper Stuyven. Kolarz Qhubeki przeliczył jednak swoje siły i po chwili wrócił do głównej uciekającej grupy. Na podjeździe pod Signal d'Uchon z prowadzącej trójki skutecznie zaatakował Mohoric. Wspinaczka była na tyle wymagająca, że główna uciekająca grupa zaczęła się dzielić, co było potęgowane przez doraźne próby ataków. Przewaga trzech harcowników utrzymywała się jednak na względnie stałym poziomie i coraz więcej wskazywało na to, że dojedzie ona przed resztą uciekinierów. 

 

Finalnie dojechał jedynie Mohoric. Słoweniec wpadł na metę minutę i dwadzieścia sekund przed Jasperem Stuyvenem. Na trzecim miejscu etap zakończył finiszujący z grupki Magnus Cort (EF Education-Nippo).

 

W peletonie wspinaczki pod Signal d'Uchon nie wytrzymał Primoż Roglić (Team Jumbo-Visma), który najwyraźniej dopiero dzisiaj zaczął odczuwać skutki kraks z poprzednich etapów. Na atak zdecydował się z kolei Richard Carapaz (INEOS Grenadiers) i zaczął szybko oddalać się od grupy głównej. Ekwadorczyk został złapany przed samą linią mety. Primoż Roglić stracił kilka minut do peletonu i przekreślił swoje szanse na wysokie miejsce w wyścigu.

Paweł Ukleja – Poinformowani.pl

Paweł Ukleja

Absolwent psychologii, którego zainteresowania wykraczają daleko poza obszar studiów. Od dziecka pasjonat sportu, zwłaszcza skoków narciarskich i kolarstwa szosowego, którymi to zajmuje się na łamach portalu Poinformowani.pl