Co nas czeka za miesiąc (16) - 5 sierpnia

  • Dodał: Bartosz Szafran
  • Data publikacji: 05.07.2021, 09:33

Ostatni tydzień igrzysk nie pozwoli nam na odpoczynek od wielkich polskich emocji. Czwartek 5 sierpnia będzie kolejnym dniem, w którym mamy nadzieje cieszyć się z medalowych występów reprezentantów Polski. W lekkoatletyce, kajakarstwie, kolarstwie torowym. Będzie to też dzień półfinałów w męskich grach zespołowych.

 

SZCZEGÓŁOWY PROGRAM 5 SIERPNIA

 

PROGRAM TOKIO 2020 WEDŁUG DNI

 

Dziś już wiemy, że jeśli chodzi o sporty zespołowe, to Polskę reprezentować będą tylko siatkarze i koszykarze 3x3. Nasza drużyna halowej koszykówki w weekend przegrała półfinał turnieju kwalifikacyjnego i do Tokio nie pojedzie. Wszelkie wcześniejsze rozważania o ich potencjalnych występach w Japonii można zatem odsunąć w niepamięć. Szkoda, ale zabrakło podopiecznym Mike Taylora sporo. Tak więc 5 sierpnia będziemy być może mieli okazję emocjonowania się tylko jednym występem naszej drużyny, bo specjaliści od koszykówki "ulicznej" zmagania zakończą w pierwszym tygodniu igrzysk. Mówimy tu oczywiście o siatkarzach, których za miesiąc czekać ma starcie półfinałowe. Oczywiście wcześniej trzeba wygrać w ćwierćfinale. Można powiedzieć, że zawodnikom Vitala Heynena nie jest straszny żaden przeciwnik, ale w ostatnich tygodniach Brazylijczycy dwa razy wbili nas w parkiet i gdyby z nimi przyszło grać o półfinał psychologiczna przewaga byłaby po stronie rywali. Z drugiej strony w finale ostatniego czempionatu globu Brazylijczycy nie pograli sobie zbyt wiele w starciu z rozpędzonymi i grającymi genialnie Polakami. Miejmy zatem nadzieję, że nie wpadniemy na Brazylię ani w ćwierćfinale ani w półfinale. Każdy inny przeciwnik będzie raczej drżał na myśl o starciu z polską szóstką, więc w takich meczach psychologia będzie po polskiej stronie siatki. Nie będę tu wróżył, kto byłby najlepszym rywalem, a kto prócz Brazylii najgorszym. Na tym poziomie łatwego meczu nie będzie, ale wierzę, że zakończy się on polskim triumfem. Polacy półfinał zagrają albo o 6:00, albo o 14:00.

 

Jeśli chodzi o zmagania lekkoatletów, to tym razem bardziej interesująca dla nas będzie sesja poranna, to znaczy nocna w Polsce. Może i dobrze, bo nie trzeba będzie dzielić uwagi z siatkarzami, jeśli zagraliby oni w półfinale wieczornym. To co najważniejsze na Stadionie Olimpijskim, to finał pchnięcia kulą. Michał Haratyk i Konrad Bukowiecki z igrzysk w Rio nie mają najlepszych wspomnień. Ten pierwszy nie zakwalifikował się do finału, drugi i owszem, ale spalił w nim wszystkie trzy próby i zakończył na 12. miejscu. W Tokio ma być inaczej, obaj panowie mają walczyć o olimpijskie medale. Patrząc na wyniki z ostatnich tygodni trudno będzie naszym kulomiotom o krążki. Amerykanie prezentują na tyle niebotyczny poziom, że inne rozwiązanie niż całkowicie amerykańskie podium będzie niespodzianką. Może jednak Haratykowi wyjdzie pchnięcie sezonu i rozdzieli Amerykanów? Oby! Sesja ogólnie będzie długa i ciekawa. Prócz kulomiotów o medale powalczą trójskoczkowie i specjaliści od wysokich płotków. W pierwszej z tych konkurencji Polaków nie ma, w drugiej o polski finał może być ciężko. Poza tym odbędą się eliminacje sztafet sprinterskich obu płci i skoku wzwyż pań. Nasze sprinterki powinny pokusić się o awans do finału, mamy też nadzieję na skuteczną walkę Kamili Lićwinko.

 

Wieczorna sesja będzie dla nas nieco mniej interesująca. Zakończą się zmagania dzisięcioboistów i siedmioboistek, finały odbędą się w skoku o tyczce kobiet i na 400 metrów mężczyzn. Jak już pisałem w poprzednim odcinku nasi wieloboiści, Paweł Wiesiołek i Adrianna Sułek zakwalifikowali się dzięki wysokiemu miejscu w rankingu a nie dzięki wypełnieniu minimum. W ich przypadku miejsce w czołowej dziesiątce uznalibyśmy za dobry, bardzo dobry wynik. W skoku o tyczce pań nie mamy reprezentantki, trudno realnie liczyć na awans Karola Zalewskiego do finału biegu na jedno okrążenie, aczkolwiek... Do tego półfinały 1500 metrów mężczyzn (z Marcinem Lewandowskim?) i eliminacje sztafety 4x400 metrów kobiet. Ta ostatnia przyciągnie naszą uwagę, wszak nasze panie należą do szerokiego grona faworytek do medali. Najpierw trzeba jednak pobiec dobrze w półfinale. Przede wszystkim nie popełnić błędu, który spowodowałby dyskwalifikację. Wierzymy, że sztuka się uda i Polki pozostaną w walce o najwyższe cele.

 

Tradycyjnie od 8:30 trwać będzie rywalizacja kolarzy torowych na Izu Velodrome. Dwie konkurencje zwrócą naszą uwagę. Kontynuowana będzie rywalizacja w sprincie indywidualnym mężczyzn. Mamy nadzieję, że Mateusz Rudyk, medalista mistrzostw świata z Pruszkowa, wciąż będzie w grze o medale. Na czwartek zaplanowano wyścigi 1/8 finału i ćwierćfinały. W ten sposób dowiemy się, kto będzie walczył o miejsca 5-8 (także w czwartek) i o medale (to już w piątek). Oby Rudyk znalazł się w tej drugiej grupie. Przez całą sesję rywalizować będą też specjaliści od omnium. Wśród nich zapewne mistrz świata z 2018 roku i dwukrotny triumfator pucharu świata w tej konkurencji, Szymon Sajnok. W kobiecym keirinie, również zaplanowanym na 5 czerwca zobaczymy dwie Polki - Urszulę Łoś i Marlenę Karwacką. Tu o medale może być bardzo ciężko, Polki do faworytek nie należą. Z radością przyjęlibyśmy miejsce którejś z nich w czołowej ósemce.

 

Szukając medali dla Polski zwrócimy się teraz na Sea Forest Waterway, gdzie rozegrane zostaną półfinały i finały w czterech konkurencjach kajakarskich. Już we wczorajszym odcinku pisałem obszernie o szansach Doroty Borowskiej w C1 na 200 metrów. Wszyscy wiemy, że to bardzo loteryjna konkurencja, wystarczy minimalnie spóźniony start i szanse na dobre miejsce pękają jak mydlana bańka. Jeśli nic takiego polskiej kanadyjce się nie przytrafi, to będzie ona walczyć o miejsce w czołowej trójce. Ciekawe, czy któraś z Polek popłynie w finale K1 na 500 metrów. Jak już wczoraj pisałem nie mamy w tej konkurencji oficjalnej kwalifikacji, ale z racji kompletu innych przepustek możemy i w tej konkurencji wystawić łódkę. Tylko kto w niej popłynie? Karolina Naja i Anna Puławska startują w dwójce i czwórce, trudno je nadmiernie obciążać, Marta Walczykiewicz to klasyczna sprinterka, Helena Wiśniewska i Katarzyna Kołodziejczyk w jedynce nie pływają. Justyna Iskrzycka jest tylko rezerwową. Być może sztab trenerski jednak odpuści pięćsetkę.  W pozostałych dwóch konkurencjach - K2 1000 metrów i K1 200 metrów mężczyzn Polacy nie wywalczyli olimpijskiej kwalifikacji. Zawody zaczną się po 2:30.

 

Jeśli chodzi o sporty walki, to olimpijski debiut zaliczy karate. Niestety bez udziału Polaków. Dorocie Banaszczyk niewiele zabrakło do kwalifikacji, ale ostatecznie w Tokio jej nie będzie. Dlatego na zmagania w Nippon Budokan będziemy patrzyli z umiarkowanym zainteresowaniem. Na zapaśniczej macie rozstrzygnięcia zapadną między innymi w kategorii do 57 kg kobiet, w której walczyć ma Jowita Wrzesień. Tu jednak medal Polki byłby sporą sensacją. Rundy eliminacyjne rozegrane zostaną w kategoriach, w których zobaczymy Roksanę Zasinę (53 kg) i Kamila Rybickiego (74 kg). W przypadku tej pierwszej mocno liczymy na awans do grupy walczącej o medale, wszak tego piąta zawodniczka mistrzostw świata 2019 i wicemistrzyni Europy z tego roku. Polscy zapaśnicy obecnie to już nie taka potęga jak dwie dekady temu, ale z każdych igrzysk jeden krążek przywożą. I chyba właśnie Zasina obok Magomedmurada Gadżijewa jest najpoważniejszą do takiego sukcesu kandydatką. Na ringu półfinały i jeden finał obędą się bez Polaków - w zaplanowanych na ten dzień kategoriach nie mamy kwalifikacji.

 

Do rywalizacji przystąpią specjaliści i specjalistki od pięcioboju nowoczesnego, wśród nich Anna Maliszewska, Łukasz Gutkowski i Sebastian Stasiak. Na czwartek zaplanowano rundy rankingowe w szermierce. To bardzo ważna część pięciobojowej rywalizacji, może od razu ustawić w szeregu walczących o medale, albo wśród tych, który w kolejnych konkurencjach będą starali się tylko o jak najlepszy wynik. Przekonała się o tym w tym sezonie Maliszewska, która raz w czasie zawodów pucharu świata powalczyła wręcz genialnie i zakończyła rywalizację na podium. W innych natomiast zawodach, gdy walczyła nieco słabiej, podium było poza jej zasięgiem. Na co stać Polaków? Maliszewska może pokusić się o niespodziankę, ale chyba jednak nie o taką, jakiej autorką w Rio była Oktawia Nowacka. Panowie będą się starali wskoczyć do czołowej dziesiątki i miejmy nadzieję, że się to któremuś z nich uda. Więcej o pięcioboju w Tokio przeczytacie w poświęconym tej dyscyplinie odcinku cyklu Konnichiwa... TUTAJ

 

Na czwartek zaplanowano też półfinały turnieju siatkarzy plażowych. Niewykluczone, że któraś z naszych par będzie rywalizowała o zainteresowanie kibiców z siatkarzami halowymi. W sumie bardzo byśmy się cieszyli mając dylemat gdzie spoglądać - na halę czy na piasek. Obie nasze pary (Grzegorz Fijałek/Michał Bryl i Piotr Kantor/Bartosz Łosiak) stać na taki sukces, ale będzie o to bardzo ciężko.

 

W przerwach między kolejnymi startami Polaków warto przerzucić uwagę na inne sporty zespołowe. Decydujące gry zaplanowano na czwartek między innymi dla piłkarzy ręcznych, koszykarzy, piłkarek wodnych, hokeistów na trawie i baseballistów. Będzie w czym wybierać.

 

Portal poinformowani.pl przeprowadzi oczywiście całodobową relację tekstową, w której znajdziecie szczegółowe informacje o wszystkim, co dziać się będzie w Tokio, nie tylko o występach naszych rodaków, ale także o wyniku każdego meczu w piłce wodnej, hokeju na trawie i każdym rozdanym w Japonii medalu. Zapraszamy!

 

będziemy wniebowzięci: medale w kajakarstwie, lekkoatletyce i kolarstwie torowym, wygrana siatkarzy w półfinale

realnie: 1 medal, siatkarze w finale

Bartosz Szafran

Od wielu wielu lat związany ze sportem czynnie jako biegający, zawodowo jako sędzia i medyk oraz hobbystycznie jako piszący wcześniej na ig24, teraz tu. Ponadto wielbiciel dobrych książek, który spróbuje sił w pisaniu o czytaniu.