Konnichiwa Tokio (21) – Lekkoatletyka (konkurencje techniczne i wieloboje)

  • Dodał: Arkadiusz Kubiak
  • Data publikacji: 08.07.2021, 10:00

Historia pokazuje, że to tutaj dzieją się najważniejsze w punktu widzenia polskiego kibica rzeczy. Konkurencjami technicznymi kończymy lekkoatletyczny tryptyk. Zapraszamy do lektury!

 

Szczegółowy program zmagań lekkoatletycznych

 

Garść historii

 

Choć lekkoatletyka znajduje się w programie IO od zawsze, to faktem jest, że niektóre konkurencje techniczne zaczęły swoją olimpijską przygodę trochę później. Pierwsze igrzyska ominął rzut młotem, do 1908 roku na włączenie do programu czekał zaś rzut oszczepem. Jeszcze 4 lata później zadebiutowali dziesięcioboiści, choć pewna odmiana tej konkurencji pojawiła się w St. Louis pod nazwą all-around.

Trochę (a właściwie to sporo) dłużej na swoje medalowe szanse czekały panie. Od 1928 roku o najwyższe laury mogły walczyć skoczkinie wzwyż i dyskobolki. 4 lata później dołączyły oszczepniczki, ale przedstawicielki pozostałych konkurencji technicznych musiały czekać czasów powojennych, przy czym w przypadku skoku o tyczce i rzutu młotem nawet do zakończenia wojny w Kosowie. Niewiele wcześniej z olimpijskiego debiutu cieszyły się trójskoczkinie. Warto też wspomnieć, że historycznie Polki były pierwszymi mistrzyniami olimpijskimi w dwóch konkurencjach. To Halina Konopacka w rzucie dyskiem i Kamila Skolimowska w rzucie młotem.

 

Historyczna część nie może obejść się bez wspomnienia nieistniejących już konkurencji. Lekkoatletyka kiedyś wyglądała trochę inaczej niż obecnie, starano się prezentować najbardziej efektowne, efektywne i na tamten czas bezpieczne formy. U kobiet, w związku ze stosunkowo późnym wprowadzeniem konkurencji technicznych do programu olimpijskiego, jedyną nieistniejącą już konkurencją jest naturalnie zastąpiony przez siedmiobój pięciobój. Inaczej sytuacja wygląda u mężczyzn. Między 1900 a 1912 rokiem, równolegle ze znanymi nam odmianami skoków, rozgrywano skok wzwyż, w dal i trójskok z miejsca. Zdominował je Ray Ewry, który właśnie dzięki nim, zapisał się w historii jako ośmiokrotny mistrz olimpijski. Zdarzało się również, że konkurencje rzutowe rozgrywane były w wersji, w której rzut lub pchnięcie musi być wykonane oburącz. Tak medale rozdawano w 1912 roku oszczepie, dysku i kuli.

 

Z ciekawszych wariacji, zdarzało się również, że medale rozdawano w rzucie ciężarkiem, rzucie oszczepem stylem dowolnym (bez obowiązku trzymania oszczepu za osznurowanie) czy rzucie dyskiem w stylu greckim (postawa jak z rzeźby Myrona). Dziesięciobój również ewoluował początkowo z trójboju, poprzez pięciobój.

 

Zasady

 

Opisywane w tym artykule konkurencje podzielmy na kilka kategorii. Będą to: rzuty długie, pchnięcia, skoki wertykalne, skoki horyzontalne oraz wieloboje. Z wyjątkiem tych ostatnich, wszystkie są niezwykle wymierne i łatwe do śledzenia – zwycięzcą zostaje ten, kto rzucił/pchnął/skoczył najdalej bądź najwyżej. Nie oznacza to jednak, że zawodnicy mają pełną dowolność. Wszyscy mają chociażby czasowe ograniczenia na wykonanie próby.

 

Tryb kwalifikacyjny podczas igrzysk będzie identyczny dla wszystkich konkurencji. Zostaną rozegrane kwalifikacje, podczas których zostanie wyłonionych 12 finalistów. Będą oni sortowani po najlepszym wyniku z trzech prób kwalifikacyjnych (rzuty, pchnięcia i skoki horyzontalne), przy czym ustalone zostanie również minimum dające automatyczną kwalifikację. W przypadku, w którym więcej niż 12 osób uzyska minimum, wszystkie awansują do finału. W skokach horyzontalnych obowiązują podobne zasady, z tym, że zawodnicy nie mają ograniczenia w próbach.

 

Rzuty długie

 

Zarówno rzut dyskiem, jak i rzut młotem, odbywa się z koła otoczonego wysoko zawieszaną siatką. Warto wspomnieć, że koło to różni się jednak w zależności od konkurencji. Dla młociarzy, koło zwężane jest specjalnym progiem, tak aby średnica była równa średnicy rzutni do pchnięcia kulą (identyczna waga sprzętu). Aby rzut był ważny, dysk/młot musi upaść wewnątrz wyznaczonego sektora, a zawodnik musi poprawnie opuścić koło i oczywiście nie nadepnąć na próg podczas wykonywania próby. Warto też wspomnieć o wadze sprzętu – dysk mężczyzn waży 2 kg, podczas gdy dysk kobiet 1kg. Młoty zaś odpowiednio 7,26 kg i 4 kg. Zawodnicy mogą zgłosić własny sprzęt przed zawodami, jest on wtedy mierzony przez sędziów i zatwierdzany bądź odrzucany. Co ważne, każdy sprzęt (tyczy się też kul i oszczepów) dopuszczony do konkursu jest dostępny dla wszystkich zawodników.

 

W przypadku rzutu oszczepem, zasady są niemal identyczne, z tą różnicą, że rzutnia nie ma już formy koła. Zawodnicy biorą kilkunastometrowy rozbieg i po wyrzucie muszą nie przekroczyć kończącej rozbieg linii. Wymogiem jest trzymanie oszczepu za osznurowanie. Waga sprzętu dla mężczyzn to 800 g, a dla kobiet 600 g. Tutaj, inaczej niż we wcześniej wspomnianych konkurencjach, sędziowie dodatkowo mogą uznać rzut za nieważny, jeśli oszczep nie zostawi wyraźnego śladu (grot oszczepu spadnie później niż inna jego część).

 

Pchnięcia

 

Podstawą pchnięcia kulą jest wykonanie takiego ruchu ręką, żeby kula rzeczywiście została wypchnięta do przodu, jako że „rzut” kulą prowadzi do unieważnienia próby. Rzutnia do tej konkurencji ma kształt koła o promieniu 1,067 m i z przodu jest ograniczona wysokim (niemal 10 cm) progiem, oznaczającym początek sektora. Mężczyźni pchają kulą o wadze 7,26 kg, a kobiety 4 kg. Obecnie wyróżnia się dwie wiodące techniki pchnięcia – obrotową i z doskoku. Choć kiedyś było inaczej, obecnie wszyscy czołowi kulomioci używają techniki obrotowej. U pań jednak ciągle przeważa pchanie z doskoku.

 

Skoki wertykalne

 

Zarówno w skoku w dal, jak i trójskoku, początek mierzenia odległości określa belka z plasteliną, sprzed której zawodnik powinien odbić się w celu wykonania skoku do piaskownicy bądź kolejnych skoków do trójskoku. Niezależnie od miejsca odbicia, pomiar zawsze dokonywany jest właśnie od krańca paska plasteliny.

 

W przypadku skoku w dal, istnieją różne techniki, przy czym dominują technika piersiowa i biegowa. Zabronione jest za m.in. wykonywanie po odbiciu salta w przód. Trochę więcej obostrzeń obowiązuje w trójskoku. Belka jest umiejscowiona w różnej odległości od piaskownicy, zależnie czy skaczą kobiety czy mężczyźni. Dla kobiet jest to 11 m, dla mężczyzn 13. Po oddaniu pierwszego skoku, drugie odbicie musi odbyć się z tej samej nogi co pierwsze. Dopiero przy trzecim skoku, można odbić się z nogi przeciwnej.

 

Skoki horyzontalne

 

Istotą skoku o tyczce i skoku wzwyż jest pokonanie poprzeczki zawieszonej na określonej wysokości bez strącenia jej ze stojaków. Warto wspomnieć, że w skoku o tyczce, umiejscowienie stojaków może zmieniać się między skokami (można je przybliżyć do zeskoku), w zależności od preferencji skaczącego. Zawodnik ma też dowolność w wyborze rodzaju i długości tyczki (max. 5,30 m). W skoku wzwyż nie ma większych obostrzeń, również dotyczących techniki skoku, choć obecnie wszyscy skaczą tzw. flopem, czyli techniką zapoczątkowaną w 1968 roku przez Dicka Fosbury’ego.

 

Wieloboje

 

Jest to najbardziej skomplikowana konkurencja lekkoatletyczna, ze względu na sposób klasyfikacji oparty na punktach, na które przeliczane są rezultaty każdej z konkurencji. Wartość wyników sprawdzana jest w tabelach wielobojowych i to właśnie suma punktów zebranych po wszystkich konkurencjach decyduje o końcowym tryumfie. Nieistotne są więc zajmowane przez zawodników miejsca w poszczególnych konkurencjach rozgrywanych w ramach wieloboju. Zarówno siedmiobój (kobiety), jak i dziesięciobój (mężczyźni) rozgrywane są na przestrzeni dwóch dni. Celem jest wybranie najbardziej wszechstronnego/wszechstronnej lekkoatlety/lekkoatletki, jako że konkurencje łączą w sobie umiejętności sprinterskie, siłowe, skocznościowe i wytrzymałościowe. Obecnie w skład obu wchodzą (wg kolejności rozgrywania):

 

Siedmiobój: 100 m ppł, skok wzwyż, pchnięcie kulą, 200 m, skok w dal, rzut oszczepem, 800 m

Dziesięciobój: 100 m, skok w dal, pchnięcie kulą, skok wzwyż, 400 m, 110 m ppł, rzut dyskiem, skok o tyczce, rzut oszczepem, 1500 m

 

Faworyci

 

Ciężko oprzeć się wrażeniu, że poziom w konkurencjach technicznych w ostatnich latach bardzo mocno się podniósł. Wyniki, które kiedyś jeszcze niedawno dawały nawet olimpijskie złoto, teraz nie dałyby nawet miejsca na najniższym stopniu podium. Szczęśliwie, Polscy zawodnicy również wpisują się w ten trend, dlatego z dużymi nadziejami będziemy patrzyli na rzutnie i skocznie w Tokio, w końcu podczas ostatnich kilku igrzysk, to właśnie stamtąd przywoziliśmy olimpijskie krążki.

 

Są faworyci mniejsi i więksi, jednak w tym roku będziemy mieli dwóch faworytów żelaznych, których każde miejsce inne niż pierwsze, będzie uznawane za ogromną sensację. Są nimi Ryan Crouser i Johannes Vetter. Pierwszy niespełna miesiąc temu pobił ponad 30-letni rekord świata, a drugi jest od rekordu świata naprawdę niedaleko. Od lat nikt nie uzyskiwał wyników nawet zbliżonych do tego co prezentują Amerykanin i Niemiec, a przede wszystkim – obaj uzyskują te wyniki bardzo regularnie. Wydaje się więc, że w pchnięciu kulą i rzucie oszczepem mężczyzn złote medale są już rozdane, ale nie takie historie już widzieliśmy w sporcie. Nadspodziewanie dobrze w konkurencjach technicznych radzą sobie w tym roku Amerykanie. O ile skok w dal czy trójskok to od dawna ich mocne strony, to posiadanie po 3 zawodników w światowym topie w rzucie młotem i kobiet i mężczyzn, to już nowość. Amerykanie to również obecne TOP3 na świecie w pchnięciu kulą mężczyzn. Czy wszyscy jednak będą równie dobrze prezentować się poza USA? Historia pokazuje, że zmiana otoczenia często mocno wpływa na ich formę, dlatego trzeba jednak przyjmować wysokie miejsca Amerykanów na listach światowych z pewną rezerwą.

 

Rzuty długie

 

O ile oszczep mężczyzn wydaje się rozstrzygnięty, jeśli chodzi o pierwsze miejsce, to u kobiet jest już więcej miejsca do dywagacji. Najlepszy wynik na świecie należy do Marii Andrejczyk, ale czy będzie ona w stanie wrócić do tej formy po niedawnych problemach zdrowotnych? Serce każe myśleć, że tak, dobrze by było, żeby jednak ten najlepszy rzut tym razem przypadł na finał.

 

W rzucie młotem ostatnio zrobiło się niezwykle ciasno, a nie ukrywamy, że to konkurencja, z którą wiążemy największe medalowe nadzieje. U panów bardzo mocny jest Rudy Winkler, a trzy dni temu wypalił 20-letni Mychajło Kochan. Nam pozostaje jednak trzymać kciuki, żeby w końcu Pawłowi Fajdkowi udało się przebrnąć kwalifikacje, a wtedy może być pięknie. Wśród kandydatów do medalu wysoko plasuje się również Wojciech Nowicki. Polska siła rażenia trochę osłabła w rzucie młocie kobiet, ale Anita Włodarczyk i Malwina Kopron ciągle plasują się w ścisłej czołówce. Może to jednak nie wystarczyć na DeAnne Price, która niedawno została drugą kobietą w historii, której udało się przerzucić barierę 80 m.

 

Poziom rzutu dyskiem również wystrzelił. Może się okazać, że do miejsca na podium u panów trzeba będzie przekroczyć 70 m, co raczej nie pozostawi złudzeń na pożegnalny medal Piotrowi Małachowskiemu. Na tę chwilę faworytem ciągle jest Szwed Daniel Stahl, choć zaskoczyć go może młody Słoweniec Kristjan Ceh. U pań skończyły się czasy dominacji Sandry Perković, co wcale nie znaczy, że Chorwatka nie zdobędzie trzeciego olimpijskiego złota z rzędu. Ma jednak tym razem groźniejsze rywalki w osobach dwóch Kubanek – Denii Caballero i Yaime Perez.

 

Pchnięcia

 

Za plecami Ryana Crousera powinno być ciekawie i liczymy, że wokół podium zakręci się Michał Haratyk, choć może okazać się, że trzeba będzie pchać wyraźnie powyżej 22 m. U kobiet wielki powrót do wielkiego pchania Nowozelandki Valerie Adams, która może namieszać w walce o czwarty z rzędu medal igrzysk. Pamiętajmy jednak o koalicji Amerykanek i liderce światowych tabel, Chince Lijiao Gong.

 

Skoki horyzontalne

 

U kobiet oczywiście wysoko plasują się Amerykanki, choć na listach światowych przewodzi Nigeryjka. Warto jednak pamiętać o doświadczonych skoczkiniach, takich jak Malaika Mihambo, Jazmin Sawyers czy Ivana Spanović. Zaskoczyć może też Darja Kliszyna, lub walcząca o pierwszy w historii medal swojej nacji  Chantel Malone z Brytyjskich Wysp Dziewiczych. U panów Amerykanów i Kubańczyków powinien pogodzić Grek Militiadis Tentoglu. W trójskoku, pod nieobecność kontuzjowanego Christiana Taylora, osobiście najbardziej będę trzymał kciuki za Huguesa Fabrice’a Zango, który stoi przed szansą wywalczenia pierwszego medalu olimpijskiego dla Burkina Faso. Halowy rekordzista świata w tym roku wynikiem przegrywa jedynie z reprezentującym Portugalię Kubańczykiem Pedro Pichardo. Will Claye jakby słabszy, ale i tak będzie niezwykle groźny. U kobiet niezagrożona wydaje się Wenezuelka Yulimar Rojas.

 

Skoki wertykalne

 

Teoretycznie Armand Duplantis również mógłby być żelaznym faworytem do złota, ale skoki widziały o wiele więcej zaskakujących rozstrzygnięć niż rzuty. 5 lat temu też nikt nie miał prawa odebrać złota Renaudowi Lavilleniemu, a jednak stało się inaczej. Choć nie ulega wątpliwości, że jeśli Szwed będzie miał swój dzień, to raczej nie odda złotego medalu, nieważne jak wysoko będą skakać pozostali. Ciekawie będzie też u pań, gdzie najwyraźniej czeka nas amerykańsko-rosyjski pojedynek pomiędzy Katie Nageotte i Anżeliką Sidorową, ze starymi wyjadaczkami w osobach Bradshaw i Stefanidi czającymi się w tle.

 

Ciężko przewidzieć za to wyniki w skoku wzwyż. U kobiet mocne wydają się Ukrainki, z 20-letnią Jarosławą Mahuczich na czele, ale może okazać się, że tak jak w Rio, medale zostaną rozdane na stosunkowo niskich wysokościach i to dyspozycja dnia może mieć kluczowy wpływ na skład podium. My mamy nadzieję, że zmieści się na nim Kamila Lićwinko. Zagadką jest też forma Mariji Łasickiene, która nie pokazywała się na międzynarodowych zawodach od dłuższego czasu. Jak już jesteśmy przy Rosjanach, to właśnie jeden z nich – Ilja Iwaniuk – jest jednym z głównych faworytów wśród panów. Przedwczorajszy wynik Maksima Nedasekaua (2.37 m) nieoczekiwanie wywindował Białorusina również do grona jednego z kandydatów do złota. Zagadką będzie JuVaughn Harrison, który ma minimum i niedawno wygrał mistrzostwa USA w dwóch konkurencjach - skoku w dal i skoku wzwyż. Medal w obu konkurencjach na jednych igrzyskach byłby historycznym sukcesem, a wcale nie jest to niemożliwe, o ile sam zawodnik zdecyduje się wystartować w obu konkursach.

 

Wieloboje

 

W siedmioboju faworytką będzie obrończyni tytułu, Belgijka Nafi Thiam, choć nie można lekceważyć Katariny Johnson-Thompson, której tylko olimpijskiego krążka brakuje do ukoronowania fantastycznej kariery. W dziesięcioboju zagadką jest forma rekordzisty świata Kevina Mayera, który w tym roku nie ukończył żadnego dziesięcioboju. Nawet jeśli szykuje swoją najlepszą dyspozycję, to może to nie wystarczyć na Kanadyjczyka Damiana Warnera, kiedyś znanego z fantastycznych wyników w konkurencjach szybkościowych, teraz – po poprawieniu się w pozostałych – głównego faworyta do olimpijskiego złota.

 

Polacy

 

Wysokie miejsca Polaków na listach światowych pozwalają nam z dużymi nadziejami oczekiwać występów naszych lekkoatletów w konkurencjach technicznych. Realnie możliwe są 3 medale w rzucie młotem obu płci, choć optymiści widzą nawet 4. Wydaje się, że optymalna forma, zarówno psychiczna jak i fizyczna, powinna pozwolić Pawłowi Fajdkowi i Marii Andrejczyk na sięgnięcie po złote medale. Wojciech Nowicki, Malwina Kopron i Anita Włodarczyk również mają potencjał do znalezienia się na podium.

 

Bardzo poważnym kandydatem do medalu, głównie dzięki swojej regularności, jest oszczepnik Marcin Krukowski. Choć Vetter wydaje się nie do pokonania, to drugie miejsce jest do wyrwania. Już wynik w okolicach rekordu Polski (który Krukowski niedawno pobił) powinien wystarczyć, ale wierzymy, że Polaka stać nawet na przekroczenie 90 m, a przy obecnej formie pozostałych oszczepników ze światowej czołówki, powinno to dać olimpijski medal.

 

Liczymy również na dobrą postawę Michała Haratyka w pchnięciu kulą, choć walka o podium powinna rozegrać się na dalekich, ponad 22-metrowych odległościach. Od światowej czołówki odstaje obecnie Konrad Bukowiecki, tak jak i polskie kulomiotki, choć liczymy na awans do finału i Pauliny Guby, i Klaudii Kardasz.

 

W konkurencjach skocznościowych będziemy mocno trzymali kciuki za Piotra Liska (skok o tyczce) i Kamilę Lićwinko (skok wzwyż). Oboje mają umiejętności i doświadczenie pozwalające na walkę o podium na tak wielkiej imprezie. Oboje potwierdzili też swoimi wynikami z tego sezonu, że jadą do Tokio bić się o podium.

 

Cieszymy się również wyjazdu na igrzyska naszych wieloboistów. Dla Pawła Wiesiołka jest to wielka nagroda za ciężką pracę i przy dobrym występie i odrobinie szczęścia, Polak ma szansę na miejsce w czołowej ósemce. Adrianna Sułek jedzie do Tokio bardziej po doświadczenie.

 

Typy Poinformowani.pl:

 

Kobiety:

 

Rzut dyskiem: Yaime Perez (Kuba) 

Rzut młotem: DeAnna Price (USA)

Rzut oszczepem: Maria Andrejczyk

Pchnięcie kulą: Lijiao Gong (Chiny)

Skok w dal: Malaika Mihambo (Niemcy)

Trójskok: Yulimar Rojas (Wenezuela)

Skok wzwyż: Jarosława Mahuczich (Ukraina)

Skok o tyczce: Anżelika Sidorowa (ANA)

Siedmiobój: Nafissatou Thiam (Belgia)

 

Mężczyźni:

 

Rzut dyskiem: Daniel Stahl (Szwecja)

Rzut młotem: Paweł Fajdek 

Rzut oszczepem: Johannes Vetter (Niemcy)

Pchnięcie kulą: Ryan Crouser (USA)

Skok w dal: Militiadis Tentoglu (Grecja)

Trójskok: Hugues Fabrice Zango (Burkina Faso)

Skok wzwyż: Ilja Iwaniuk (ANA)

Skok o tyczce: Armand Duplantis (Szwecja)

Dziesięciobój: Damian Warner (Kanada)

 

ARCHIWUM CYKLU

Arkadiusz Kubiak

Z wykształcenia dziennikarz i hispanista. Zagorzały fan lekkiej atletyki, olimpizmu i kina. Na igrzyska24 od 2012 roku, pisząc głównie o Królowej Sportu i taekwondo olimpijskim.