Piłka nożna - el. LKE: Śląsk jedną nogą w kolejnej rundzie!

  • Data publikacji: 22.07.2021, 16:53

Wyczekiwane przez "Wojskowych" starcie z armeńskim Araratem przyniosło pozytywny rezultat. Zwycięstwo drużyny prowadzonej przez Jacka Magierę postawiło Wrocławian w dobrej pozycji przed meczem rewanżowym, które rozgrają w roli gospodarza.

 

Spotkanie rozgrywane było w potężnym słońcu, jedynym cieniem na murawie był ten rzucany przez zawodników i arbitra. Od pierwszych minut inicjatywę przejąć próbowali Polacy, jednak bezskutecznie. Ich niepewność i elektryczność przeszkadzała w "szanowaniu piłki". Nie było mowy o spokoju - każde z podań wymagało na przyjmującym nadzwyczajnej uwagi. Nieudolność w rozegraniu sprawiała, iż to gospodarze po przejęciu piłki wyprowadzali groźne ataki. Wymierna korzyść ich starań niemalże przyszła w 18', kiedy to Kone spudłował z najbliższej odległości. Ku uciesze sympatyków Wrocławian, to oni otworzyli wynik spotkania. Wojciech Golla zdobył trafienie uderzeniem głową po centrze Krzysztofa Mączyńskiego z cornera. Jeszcze przed gwizdkiem arbitra kończącym pierwszą część meczu gospodarze ujrzeli aż 3 żółte kartki.

Po zamianie stron "Wojskowi" zostali oblani kubłem zimnej wody. Ormianie doprowadzili do remisu już w 49', jednak nie cieszyli się z tego wyniku zbyt długo. Na prowadzenie ponownie wyszli goście, i to po minucie od straty bramkii, tym razem za sprawą uderzenia Piaseckiego. Dośrodkowanie z lewej strony autorstwa Exposito minęło stoperów rywali, zza ich pleców wbiegł zawodnik Śląska i umieścił futbolówkę w siatce. Agresja zespołu z Erywania w dalszym ciągu wykraczała poza przepisy gry, co arbiter starał się temperować żółtymi kartkami. Polacy starali się o podwyższenie prowadzenia i zdołali przenieść swoje plany wprost do protokołu meczowego, bowiem wynik spotkania wzbogacił o trafienie 32-letni Robert Pich. W ostatnich minutach byliśmy świadkami swego rodzaju nieuzasadnionej nerwówki i nieuwagi ze strony prowadzącej w tym spotkaniu ekipy, co się na niej zemściło. Strzelcem drugiej bramki dla gospodarzy został świeżo, bo przed trzema minutami wprowadzony na murawę Razmik Hakobyan. Jednak jeszcze przed ostatnim gwizdkiem sędziego trafienie zaliczył Pich, zaliczając tym samym dublet i ustalając wynik konfrontacji. Dwubramkowe zwycięstwo naszych rodaków należy uznać za bardzo dobry wynik, który ustawia ich w wymarzonym położeniu przed starciem rewanżowym, które rozegrają na własnym terenie.

 

Ararat-Armenia Erywań - Śląsk Wrocław 2:4 (0:1)

Bramki: 49' Bravo, 84' Hakobyan - 20' Golla, 50' Exposito, 70' Pich, 90+1' Pich

Ararat-Armenia Erywań: Ermakov - Margaryan, Mkoyan, Prljevic, Bravo (81' Hakobyan) - Muradyan, Pobulic (71' Stanojevic) - Malakyan (61' Hakobyan), Deble (71' Silue), Arakelyan (61' Manoyan) - Kone

Śląska Wrocław: Szromnik - Stiglec, Golla, Lewkot, Janasik (74' Pawłowski) - Garcia, Makowski, Mączyński (81' Schwarz), Pich - Piasecki (65' Sobota), Exposito

Żółte kartki: Kone, Deble, Malakyan, Bravo - Lewkot, Stiglec, Szromnik, Golla

Sędzia: Nikola Popov