Tokio 2020 – siatkówka: podsumowanie pierwszej kolejki zmagań
Fernando Frazão/Agência Brasil/Wikimedia Commons

Tokio 2020 – siatkówka: podsumowanie pierwszej kolejki zmagań

  • Dodał: Enwer Półtorzycki
  • Data publikacji: 24.07.2021, 17:56

Gdy na olimpijskich arenach odbywały się rundy, wyścigi i walki eliminacyjne, a w niektórych dyscyplinach rozdano pierwsze medale, do rywalizacji przystąpili siatkarze. W pierwszej fazie turnieju reprezentacje podzielone zostały na dwie sześciozespołowe grupy w ramach których każdy gra z każdym. Już sobotnia seria spotkań przyniosła kilka niespodzianek.

 

Grupa A

 

Uważana przed zawodami za słabszą udowodniła, że presja pierwszego meczu na igrzyskach olimpijskich potrafi „zaplątać nogi”, wywrzeć dodatkową presję oraz wpłynąć na dyspozycję dnia. Przekonali się o tym reprezentanci Polski i Włoch, którzy schodzili z boiska po pięciosetowych pojedynkach. Biało-Czerwoni, przy absencji Michała Kubiaka, dużej ilości błędów własnych oraz braku skuteczności w pierwszych akcjach, musieli uznać wyższość zawodników z Iranu. Szczegóły odnośnie spotkania można przeczytać TUTAJ. Dyspozycja Włochów była dużą niewiadomą, gdyż kadra pierwszego zespołu nie uczestniczyła w Lidze Narodów, a przygotowywała się bez obecności kamer w odosobnieniu. Brak międzynarodowej rywalizacji widać było w pierwszych dwóch setach pojedynku z Kanadyjczykami. Siatkarze z Kraju Klonowego Liścia kontrolowali spotkanie, dzięki powtarzalności w ofensywie. Trzy kolejne partie to już popis Europejczyków w grze przy siatce, gdzie brylowali za pomocą punktowych i pasywnych bloków oraz skuteczności pierwszego tempa. W ostatnim meczu tej grupy gospodarze turnieju nie dali szans zawodnikom z Wenezueli. Bezsprzecznie dominowali w każdym secie i każdej statystyce spotkania.

 

Włochy – Kanada 3:2 (26:28, 18:25, 25:21, 25:18, 15:11)

Japonia – Wenezuela 3:0 (25:21, 25:20, 25:15)

Polska – Iran 2:3 (25:18, 22:25, 22:25, 25:22, 21:23)

 

Grupa B

 

Drugą grupę rozpoczął mecz Brazylii z Tunezją, czyli starcie faworyta każdej imprezy mistrzowskiej z drużyną cały czas budującą swoją tożsamość siatkarską. Canarinhos podeszli do spotkania skoncentrowani, nastawieni na szybkie i pozytywne rozpoczęcie turnieju oraz poznanie hali w warunkach meczowych. Założenia te wykonali dobrze, choć nie perfekcyjnie. Zdominowali rywala w każdym elemencie, oprócz ilości skutecznych bloków. Tych o trzy więcej zanotowali Tunezyjczycy. Rosyjski Komitet Olimpijski podejmował natomiast drużynę Argentyny. Oba zespoły spotkały się w fazie zasadniczej Ligi Narodów i oba w całym turnieju nie potrafiły ustabilizować dyspozycji. Na igrzyskach ta sztuka udała się jednak zawodnikom z Europy, którzy po przegranym pierwszym secie w kolejnych trzech narzucili rywalom swój styl gry. Byli szybsi przy siatce oraz dokładniejsi w wypracowanych wcześniej schematach. To sprawiło, że bez problemu zdobywali przewagę oraz konsekwentnie utrzymywali ją do końca każdego seta. Sobotnie zmagania zamykało hitowe starcie Stanów Zjednoczonych z Francją. Z dużej chmury spadł jednak mały deszcz. Amerykanie od pierwszej do ostatniej piłki kontrolowali mecz. Ich przewaga ani przez chwilę nie była zagrożona, a wszystko przez szybkie i efektywne ataki oraz wykorzystanie w ofensywie wszystkich stref boiska. Po trzech setach, w których najdłuższy trwał 30 minut, schodzili z boiska, inkasując komplet „oczek”.

 

Brazylia – Tunezja 3:0 (25:22, 25:20, 25:15)

Rosyjski Komitet Olimpijski – Argentyna 3:1 (21:25, 25:23, 25:17, 25:21)

USA – Francja 3:0 (25:18, 25:18, 25:22)