Tokio 2020 - Surfing: faworyci surfują dalej
Radness.com.au/Wikimedia Commons

Tokio 2020 - Surfing: faworyci surfują dalej

  • Dodał: Remigiusz Nowak
  • Data publikacji: 25.07.2021, 09:23

Pierwszego dnia na plaży Tsurigasaki Surfing Beach rozegrano dwie rundy, a z dwudziestu pań i panów odpadło po czterech uczestników igrzysk.

 

Format olimpijskich zmagań przewidywał podzielenie dwudziestu uczestników i uczestniczek na pięć grup, z każdej dwójka zawodników awansowała bezpośrednio do rundy trzeciej będącej 1/8 finału. Pozostali w dwóch grupach walczyli tego samego dnia o pozostałe sześć miejsc na kolejnym etapie zmagań. 

 

W rywalizacji panów szczególnych zaskoczeń nie było. Swoją grupę wygrywali Brazylijczycy Medina i Ferreira, Japończyk Igarashi (czyli ścisła czołówka WSL), oprócz nich Australijczyk Owen Wright i Peruwiańczyk Mesinas. Z drugich miejsc dalej awansowali Japończyk Ohhara, Peruwiańczyk Tudela, Amerykanin Andino, Francuz Bourez i Marokańczyk Boukhiam. Repasaże niestety zaliczyć musieli Julian Wilson, Jeremy Flores i John John Florence, ale Amerykanin był ostatnio kontuzjowany, a pozostali dwaj nie prezentują ostatnio najwyższej formy. Do rywalizacji nie przystąpił niestety Kostorykańczyk Carlos Munoz.

 

U pań powoli rozkręcała się liderka WSL Carissa Moore, która przeszła dalej z dobrze pływającą Portugalką Bonvalot, ostro walczyły też ze sobą Sally Fitzgibbons, Brisa Hennessy i Bianca Buitendag, ale w końcowym rozrachunku to ta ostatnia musiała walczyć w repasażu. Szans rywalkom nie dała Stephanie Gilmore, a jej 14,5 pkt było tego dnia wynikiem rewelacyjnym. Razem z nią dalej przeszła dobrze dysponowana Brazylijka Silvana Lima, która ostatnio nie pływa w WSL, więc jej postawa mile zaskoczyła. Jej rodaczka Weston-Webb wygrała w grupie czwartej, po piętach deptała jej Francuzka Defay, Mulanovich musiała za to szukać szansy w repasażu. Ciekawie było w grupie piątej gdzie pewnie wygrała Caroline Marks, a zaciętą walkę o awans stoczyły Leilani McGonagle z Ellą Williams, lepsza o 0,06 pkt okazała się ta druga. Przed końcem czasu dwie dobre próby wykonała Yolanda Hopkins, ale jej zabrakło niecałe pół punktu do awansu. 

 

Zaraz po zakończeniu rywalizacji pań do zmagań przystąpili panowie w pierwszym repasażu, tyle że tutaj było ich czterech, bo Munoz nie startował, a został przypisany do tej grupy. Do zawodów przystąpili więc John John Florence, Billy Stairmand, Manuel Selman i Rio Waida. Początkowo śmiało poczynał sobie Chilijczyk Selman (9,74 pkt po dziesięciu minutach), ale niewiele mniej miała całą trójka jego rywali (czwarty Florence miał 8 pkt). Potem o dobrym surfowaniu przypomniał sobie Florence, który wyprzedził drugiego Stairmanda, trzeci był Waida. Amerykanin chwilę później skusił się na poprawienie swojego wyniku do 12,77, czym mocno przybliżył się do kolejnej rundy. Później trwał już w zasadzie tylko pojedynek między Nowozelandczykiem, a Indonezyjczykiem o drugą pozycję. Najpierw Stairdmand poprawił swój wynik, ale próba Waidy za 5,63 pozwoliła temu surferowi zająć ostatecznie wyższą pozycję za Florencem, a pierwszym, który odpadł z igrzysk był Chilijczyk Manuel Selman. 

 

W drugiej grupie skład był już pięcioosobowy, a tutaj spotkały się tak uznane nazwiska jak Jeremy Flores, Julian Wilson, a także Leonardo Fioravanti, Leon Glatzer i Leandro Usuna. Po kilku munutach i udanych próbach prowadził Włoch Fioravanti, który po sześciu minutach miał 11 pkt, Wilson i Flores zaczęli spokojnie, ale potem obaj niemal jednocześnie przesunęli się na pozycje drugą i trzecią. Usuna też nie zamierzał tanio sprzedać skóry i zepchnął Francuza z miejsca dającego awans, to był jednak dopiero początek rywalizacji. Flores nie poprawiał swoich osiągnięć i w końcu okazało się, że wyprzedził go nawet Niemiec Glatzer, któremu niewiele brakowało do trzeciej pozycji. Flores to jednak doświadczony zawodnik i próba za 6 punktów dała mu drugie miejsce przed Wilsonem, a za Fioravantim. Później panowie polepszali nieco swoje wyniki, ale kolejność nie uległa zmianie i jeszcze co najmniej dzień na igrzyskach dłużej zostaną Fioravanti, Flores i Wilson, niewiele zabrakło do tego młodemu Niemcowi Glatzerowi, odpadł także Argentyńczyk Usuna.

 

U pań w pierwszej grupie "dogrywkowej" spotkały się Kostarykanka Leilani McGonagle, Południowoafrykanka Buitendag, Ekwadorka Barona oraz Japonki Suzuki i Maeda. Paniom długo nie śpieszyło się do zdobywania punktów, i długo prowadziła Barona z wynikiem 5 pkt, potem trochę niespodziewanie liderką została Suzuki (8,43 pkt). Japonka umocniła się potem na prowadzeniu, a za jej plecami czaiła się przez chwilę Buitendag, ale za plecami Suzuki wszystko zmieniało się jak kalejdoskopie, a cała czwórka walcząca o drugie miejsce mieściła się w pewnym momencie w 0,23 pkt! Ostatecznie Suzuki dowiozła zwycięstwo do końca, druga była Buitendag, trzecia McGonagle, Maeda i Barona pożegnały się z zawodami. 

 

Ostatnim akcentem dzisiejszych zmagań był drugi repasaż pań w składzie: Francuzka Ado, Peruwianki Mulanovich i Rosas, Portugalka Hopkins i Izraelka Lelior. Tutaj rywalizacja też była wyrównana, potem nieco odskoczyły Hopkins i Lelior, następnie minimalnie prowadziła Ado. Za połową zmagań Hopkins zaliczyła dobrą próbę i to ona cieszyła się ze zdecydowanego przodownictwa w stawce. Póżniej jeszcze dołożyła kilka dziesiątych punktu i wygrała swoją grupę, razem z nią dalej awansowały Ado i Mulanovich, która wskoczyła do trójki dzięki przejazdowi z samej końcówki półgodzinnej rywalizacji. Do domu pojadą Izraelka Lelior i Peruwianka Rosas. 

 

Szczegółowe wyniki I i II rundy surfingu tutaj.