Tokio 2020 - Oliwia Jabłońska: do trzech razy sztuka
Materiały prywatne

Tokio 2020 - Oliwia Jabłońska: do trzech razy sztuka

  • Dodał: Krzysztof Dunaj
  • Data publikacji: 09.08.2021, 15:25

24 sierpnia 2021 roku rozpoczną się XVI Letnie Igrzyska Paraolimpijskie w Tokio. Z tej okazji porozmawialiśmy ze srebrną i brązową medalistką paraolimpijską w pływaniu Oliwią Jabłońską. Dla 24-latki będzie to już trzecia impreza tego typu. Podczas swojego pierwszego startu miała zaledwie 15-lat. Polka jest świetnym przykładem tego, że niemożliwe nie istnieje i dzięki marzeniom oraz determinacji jesteśmy w stanie osiągnąć wszystko. Zapraszamy do przeczytania wywiadu.

 

Krzysztof Dunaj: W październiku 2020 roku wzięłaś udział w parapływackich zawodach Pucharu Świata w Berlinie. Zdobyłaś tam komplet medali, czyli złoto na 400 m stylem dowolnym, srebro na 200 m stylem zmiennym oraz brąz na 100 m stylem motylkowym. Jakie to było uczucie powrócić do zawodów po dłuższej przerwie?

 

Oliwia Jabłońska: To był mój pierwszy start na międzynarodowej imprezie po wszystkich lockdownach. Jestem osobą, która bardzo lubi się ścigać, bardzo lubi rywalizować, dlatego nie mogłam się już doczekać tych zawodów. Bardzo się cieszyłam, że w końcu mogę spotkać się ze swoimi rywalkami i wrócić tak naprawdę do starego rytmu. Zdobyłam wtedy trzy medale. Jak na tamten okres przygotowań to czasy też były w porządku, więc byłam z siebie zadowolona. Dodało mi to motywacji i utwierdziło tylko w przekonaniu, że jestem na dobrej drodze w trakcie przygotowań do Igrzysk. 

 

K.D.: Wspomniałaś, że lubisz rywalizację i te medale po takim długim czasie to duża motywacja. Jak sobie radziłaś przez ten cały czas, kiedy nie można było wejść na basen? Na jaką pomoc mogłaś liczyć ze strony programu stypendialnego PFNTeam100?

 

O.J.: Przez bodajże trzy miesiące prawie nie pływałam, jak był pierwszy lockdown. Wszystkie baseny zostały pozamykane. Był to ciężki okres, ponieważ pływanie jest dyscypliną, w której bardzo dużą rolę odgrywa regularność. Niepływanie nawet przez tydzień bardzo odczuwa się później w wodzie, a co dopiero trzy miesiące. Radziłam sobie wtedy tak, że miałam wypożyczony sprzęt z mojej uczelni Akademii Wychowania Fizycznego we Wrocławiu oraz od pobliskiego centrum fitness. Bardzo dużo też jeździłam na rowerze, próbowałam pływać na sucho. Oprócz tego PFNTeam100 bardzo mnie wspierał cały czas. Mogłam liczyć na wsparcie finansowe z ich strony. Mogłam kupić wszystko, co potrzebowałam, dzięki czemu niczego mi nie brakowało i mogłam skupić się na tym, żeby ta forma mi nie uciekała.

 

K.D.: Przygotowując się do igrzysk, w maju 2021 roku wzięłaś udział w Parapływackich Mistrzostwach Europy, gdzie zdobyłaś brązowy medal oraz trzy srebrne. Jak oceniasz swój udział w tym turnieju?

 

O.J.: Te mistrzostwa bardzo dużo mnie nauczyły. Mogę się przyznać śmiało, że byłam zbyt pewna siebie przed startem w tych zawodach i wydaje mi się, że to mnie troszeczkę zgubiło. Pierwszy raz od 2017 roku przegrałam na 400 metrów kraulem. To mnie troszeczkę zabolało, ale dobrze, że to się stało. Odbieram to tak, bo wiem, co muszę jeszcze poprawić na tej ostatniej drodze przygotowań do igrzysk. Ogólnie swój występ oceniam bardzo dobrze, bo uważam, że zdobyłam dużo medali. Czasy też nie były jakieś złe. Trenerka powiedziała, że nigdy tak szybko nie pływałam na tym etapie przygotowań do głównych imprez, więc byłam z siebie zadowolona z lekkim niedosytem, jeśli chodzi o te 400 metrów kraulem, ale dzięki temu wiem co poprawić na ostatnim finiszu przygotowań. 

 

K.D.: Mówi się, że do trzech razy sztuka. Chcę nawiązać tutaj do Twojego startu na igrzyskach paraolimpijskich w Japonii, które rozpoczynają się 24 sierpnia bieżącego roku.  W 2012 roku w Londynie (Wielka Brytania) zdobyłaś srebro, później w 2016 roku w Rio de Janeiro (Brazylia) brąz. Teraz jesteś dojrzalszą i bardziej doświadczoną zawodniczką, czy to oznacza, że przyszedł czas na złoto w Tokio?

 

O.J.: Nie chcę niczego obiecywać. Ja będę bardzo zadowolona, jak dam z siebie wszystko i wychodząc po starcie, będę śmiało mogła przed sobą powiedzieć, że zrobiłam wszystko to, co mogłam. Wydaje mi się, że jeżeli tak zrobię, to będzie dobrze. Nie mam wpływu niestety na to, jak popłyną inne zawodniczki, aczkolwiek bardzo mi się marzy ten złoty medal. Do trzech razy sztuka i mam nadzieję, że w końcu go zdobędę. 

 

K.D.: Cztery lata dla sportowca to bardzo dużo. Tym razem przez pandemię musiałaś czekać aż pięć lat na kolejny start na igrzyskach. Jak od ostatniej imprezy rozwinęłaś swoje umiejętności?

 

O.J.: Bardzo dużo zmieniło się od ostatnich igrzysk. Zmieniłam cały swój sztab szkoleniowy, zaczęłam współpracę z psychologiem sportowym i uważam, że ta współpraca bardzo dużo mi dała. Stałam się dużo bardziej świadomą zawodniczką. Jeśli chodzi o start na igrzyskach w Rio de Janeiro, to wydaje mi się, że tam jeszcze nie umiałam sobie tak radzić ze stresem, dlatego poszło mi tak średnio. Stwierdziłam, że muszę coś z tym zrobić i zmieniłam trenera, zmieniłam sztab szkoleniowy, zaczęłam dużo inaczej trenować. Teraz szykuję się pod 400 metrów kraulem, a wtedy pływałam 100 metrów delfinem, ponieważ moi nowi trenerzy widzą we mnie większy potencjał właśnie na tym drugim dystansie. No i zobaczymy, jak to będzie. Jestem dużo bardziej świadomą osobą, teraz wiem jak mam się zachowywać na najważniejszym turnieju. Do Londynu jechałam jako osoba, która jedzie po doświadczenie. Do Rio de Janeiro pojechałam już jako kandydatka do medalu, teraz jadę również jako kandydatka do medalu, ale wiem jak sobie z tym poradzić.  

 

K.D.: Patrząc przez pryzmat czasu, czy ten dodatkowy rok czekania był dla Ciebie szansą na jeszcze lepsze przygotowanie się do startu, czy bardziej odebrałaś go jako obciążenie psychiczne?

 

O.J.: Jeżeli igrzyska miałyby się odbyć po tym lockdownie, który był, to zdecydowanie wolałam, żeby zostały przeniesione, ponieważ ta trzymiesięczna przerwa, bardzo mnie wybiła z rytmu. Cieszę się tak naprawdę, że igrzyska zostały przełożone. Miałam więcej czasu, żeby się przygotować, wrócić do swojej formy i będę w stanie lepiej pokazać, na co mnie stać.

 

K.D.: W ostatnich dniach bardzo ucierpiała Twoja dyscyplina. Wielu z pływaków, którzy mieli wziąć udział w igrzyskach olimpijskich w Tokio, przeżywa teraz kryzys. Wszystko przez negatywnego bohatera, jakim jest Polski Związek Pływactwa. Czy chciałabyś się odnieść do zaistniałej sytuacji?

 

O.J.: Co ja mogę powiedzieć. Nie powinna taka sytuacja w ogóle zaistnieć. Nikt by się nie spodziewał, że coś takiego kiedykolwiek może się wydarzyć. Bardzo im współczuje, bo wiem, co to znaczy szykować się do najważniejszej imprezy tak naprawdę w swoim życiu. Wiem, co to znaczy trenować dwa razy dziennie, czasem nawet trzy razy dziennie z siłownią i wiem, co to znaczy walczyć o spełnienie swoich marzeń. Oni byli w trakcie spełnienia swojego marzenia i nagle zostało im to przerwane. Mam nadzieję, że się po tym podniosą i że dalej będą walczyć.

 

K.D.: Zawodowy sport nie tylko wiąże się z wieloma wyrzeczeniami i ciężkimi treningami, ale także z presją i oczekiwaniami. Wspomniałaś, że rozpoczęłaś współpracę z psychologiem sportowym, więc jak teraz radzisz sobie ze stresem?

 

O.J.: Podstawą, tak mi się wydaje jest bycie tu i teraz. Nierozmyślanie nad tym, co było albo co będzie i planowanie startów, swojego zachowania nawet przed zawodami. Obecnie jestem w trakcie szykowania sobie wszystkich scenariuszy, które mogą się wydarzyć na igrzyskach, tak żeby wiedzieć, jak zareagować. Do każdego startu podchodzę inaczej. Wiem, że każdy start jest inny, dlatego, gdyby coś mi nie poszło, to tak naprawdę akceptuje to od razu i idę dalej. Nie rozmyślam nad tym, co było. Jeśli chodzi o planowanie tych startów, to na każdy dystans zakładam sobie jakieś trzy bądź cztery zadania, o których staram się myśleć przed samym wyjściem na słupek. Daje mi to poczucie kontroli, a gdy uwaga mi ucieka, to staram się skupiać na oddechu, ponieważ oddech jest czymś, co robimy cały czas i tylko to nas może rozluźnić przed samym startem. 

 

K.D.: Ból jest stanem przejściowym. Duma pozostaje na zawsze” tak brzmi Twoje motto. My jako kibice już jesteśmy dumni, że mamy w Polsce tak świetnych sportowców, ale przede wszystkim ludzi, bo dzięki takim osobom jak Ty możemy nauczyć się jak czerpać radość z życia. Na świat przyszłaś z wadą stóp, czyli mówiąc fachowym językiem, jest to tzw. artrogrypoza obwodowa. Na początku pływanie było formą rehabilitacji, lecz później przerodziło się w trenowanie. Jakie to uczucie, że coś, co robiłaś z myślą o poprawie zdrowia, przerodziło się również w pasję?  

 

O.J.: Od początku jak poszłam na basen, bardzo polubiłam wodę. Tak, na początku to była rehabilitacja. Lekarz stwierdził, że nawet pływanie w płetwach jest w stanie poprawić moją ruchomość w stopach, ponieważ jest ona bardzo ograniczona. Z każdymi zawodami szło mi coraz lepiej. Szybko robiłam bardzo duże postępy. Moim marzeniem był start w igrzyskach i to marzenie szybko stało się faktem, szybko osiągnęłam swój zamierzony cel. Bardzo się z tego cieszę i z tego, że praca jest również moją pasją. W końcu robię to, co tak naprawdę kocham i nie sprawia mi to problemu. 

 

K.D.: Wiadomo nie od dziś, że uprawianie sportu kształtuje nasz charakter, uczy samodyscypliny, ale również pomaga nam odnaleźć się w otaczającym nas świecie. Osobom z niepełnosprawnością ciężej przychodzi zaaklimatyzowanie się wśród zdrowych rówieśników. Czy mimo tego, że pływanie jest bardzo intymnym sportem, trenowanie tej dyscypliny znacznie wpłynęło na Twoją pewność siebie?

 

O.J.: Wydaje mi się, że tak. Na basenie nie mam jak ukrywać swojej wady stóp, ponieważ pływanie jest taką dyscypliną, gdzie się pływa tylko w stroju. Od małego byłam przyzwyczajona, na to, że ktoś może się patrzeć na moje nogi. Im byłam starsza, tym to po prostu lepiej rozumiałam i było mi to łatwiej zaakceptować. Pływanie bardzo mi pomogło, jeśli chodzi o moją pewność siebie i zaakceptowanie tego, że urodziłam się niepełnosprawna.

 

K.D.: W ludzkiej naturze jest coś takiego, że lubimy sobie ponarzekać. Nie doceniamy tego, co mamy, tylko patrzymy na innych. Dopiero jak spotka nas coś złego i odczujemy to na swoim zdrowiu, przekonujemy się, jak wiele mieliśmy i co tak naprawdę straciliśmy. Często osoby z niepełnosprawnością są bardziej zdeterminowane niż osoby w pełni sprawne. Zresztą jesteś tego świetnym przykładem. Jako dwukrotna Mistrzyni Świata i Europy w pływaniu co byś chciała powiedzieć młodym pasjonatom sportu, którzy dopiero wkraczają w ten świat?

 

O.J.: Fajnie jest wyznaczyć sobie cele i marzenia, które chcemy osiągnąć, ale bardzo ważne jest też zauważanie tych mniejszych kroków i tych mniejszych celów, które tak naprawdę osiągamy codziennie. To one nas bardzo motywują do tego, żeby cały czas pracować, nad tym, żeby osiągnąć to nasze główne marzenie, jakim jest w moim przypadku złoty medal na igrzyskach. Chciałabym przekazać, żeby młodzi ludzie głównie zwracali uwagę na te mniejsze rzeczy. Nie musimy robić nic na siłę i starajmy się jak najwięcej czerpać zabawy z uprawiania sportu. Traktujmy to jako poprawę naszego samopoczucia oraz naszego zdrowia. 

 

K.D.: W imieniu całej redakcji chcę życzyć Ci spełnienia kolejnych marzeń, czyli zdobycia złota na igrzyskach paraolimpijskich oraz pobicia rekordu świata na 400 m stylem dowolnym. Dziękuję za wywiad i trzymamy kciuki za dalsze sukcesy. 


O.J.: Dziękuję bardzo. Chciałam jeszcze na koniec bardzo podziękować PFNTeam100 za wsparcie. Jest to dla mnie bardzo ważne i bardzo się cieszę, że jestem cząstką tego programu.