PKO Ekstraklasa: nieudany debiut Podolskiego, Lech z kompletem punktów w Zabrzu

  • Dodał: Dawid Wolny
  • Data publikacji: 30.07.2021, 22:26

To nie był wymarzony debiut Lukasa Podolskiego. Górnik poniósł klęskę na własnym stadionie. Po chaotycznym początku starcia lechici zdecydowanie przejęli inicjatywę i stłamsili ekipę z Zabrza. Mistrz świata pojawił się na murawie na drugie 45 minut, jednak nie zdołał odmienić obrazu gry.

 

Lech Poznań przyjechał do Zabrza by zmyć z siebie plamy wstydu po rywalizacji z beniaminkiem z Radomia. Spotkanie wywoływało ogromne emocje za sprawą potencjalnego debiutu Lukasa Podolskiego. I stało się. Mecz z Lechem przeszedł do historii. Mistrz świata wbiegł na murawę zabrzańskiego obiektu od pierwszej minuty drugiej połowy. Niestety dla zabrzańskich kibiców, nie był to udany występ Podolskiego, jak i całego zespołu. Po dość dobrym początku spotkania całkowicie oddali pole gry rywalom i polegli na własnym stadionie. Niemiec był kompletnie niewidoczny, wykonał kilka przyzwoitych podań, czym w zasadzie można zamknąć opis jego debiutanckiego występu.

 

Batalia na Stadionie im. Ernesta Pohla od pierwszego gwizdka była niezwykle dynamiczna, pełna ciekawych, szybkich zagrań. Ten burzliwy okres zdecydowanie lepiej wykorzystali gospodarze. Zaledwie 5 minut po rozpoczęciu gry Lubomir Satka zagrał piłkę ręką w polu karnym, co zmusiło arbitra do wskazania na wapno. Jedenastkę na gola zamienił Jesus Jimenez. Po pierwszym, dość chaotycznym kwadransie gry tempo spotkania znacznie zmalało, a Lech sukcesywnie budował swoją przewagę nad zabrzanami. Z owej dominacji jednak nic nie wynikało, a w szeregach obu ekip było wiele niedokładności. Gospodarze przez większość czasu odpierali nieudolne ataki lechitów i usiłowali rozpoczynać kontrę długim podaniem. W poczynaniach poznaniaków brakowało pomysłu na zburzenie szczelnego muru podopiecznych Jana Urbana. Przełamanie nastąpiło w 38. minucie za sprawą kunsztu Joela Pereiry, który rewelacyjnym podaniem z głębi pola obdarzył Jakuba Kamińskiego, a młodzieżowiec Lecha wykończył akcję głową. Całkiem zasłużony gol gości był ostatnim wartym odnotowania akcentem pierwszej połowy gry w Zabrzu.

 

Przyjezdni nie mogli sobie wymarzyć lepszego początku drugiej odsłony gry. Przemysław Wiśniewski zgubił krycie we własnym polu karnym, podanie Joao Amarala trafiło do Mikaela Ishaka, a ten z pierwszej piłki dał prowadzenie poznaniakom. Lech absolutnie dominował na boisku w Zabrzu. Ekipa Macieja Skorży grała z dużo większym polotem niż miało to miejsce w pierwszej połowie. Gracze z Poznania świetnie zmieniali strony gry, zmieniali pozycje, błyskawicznie rozgrywali futbolówkę starając się znaleźć lukę w obronie rywali. Świetnie funkcjonowały skrzydła oraz środek pola, gdzie Lech panował. W 69. minucie Górnik otrzymał cios numer trzy, a jego okoliczności były niezwykle kuriozalne. Piłkę w okolicach jedenastego metra otrzymał Michał Skóraś, kopnął ją po ziemi w stronę bramki, a ta odbiła się od nogi Rafała Janickiego i przelobowała Grzegorza Sandomierskiego. Po golu byłego piłkarza Rakowa Częstochowa lechici uspokoili grę i nie forsowali tempa już do ostatniej minuty, pewnie trzymając korzystny rezultat. Ostatnie pięć minut spotkania zabrzanie grali z przewagą jednego piłkarza, bowiem czerwoną kartkę po brutalnym faulu otrzymał Pereira, jednak to nie wpłynęło na końcowy wynik. 

 

Górnik Zabrze – Lech Poznań 1:3(1:1)

Bramki: 6' Jimenez (K) – 38' Kamiński, 49' Ishak, 69' Skóraś

Górnik: Sandomierski – Michalski (76' Krawczyk), Janicki, Wiśniewski, Janza (67' Baidoo) – Dadok, Bainovic (46' Dziedzic), Manneh (46' Podolski), Cholewiak – Jimenez (83' Wojtuszek), Nowak

Lech: van der Hart – Pereira, Salamon, Satka, Douglas – Karlstrom, Tiba (85' Marchwiński) – Skóraś (90' Czerwiński), Amaral (80' Murawski), Kamiński (80' Sykora) – Ishak (85' Sobiech)

Żółte kartki: Satka, Bainovic, Janza

Czerwone kartki: Pereira

Sędzia: Szymon Marciniak