Tokio 2020 - Lekkoatletyka: dwa medale Polski, fenomenalna Mu

  • Dodał: Mateusz Kirpsza
  • Data publikacji: 03.08.2021, 15:33

Na taki dzień czekaliśmy w Tokio. Po sukcesach na wodzie i macie przyszedł czas na rzutnie. Anita Włodarczyk wywalczyła trzeci z rzędu złoty medal na igrzyskach, a Malwina Kopron brązowy. Rozdzieliła ich jedynie Chinka Wang. O całym przebiegu konkursu można przeczytać w innym artykule. Piotr Lisek zajął szóstą pozycję w finale skoku o tyczce, Damian Czykier awansował do półfinału sprintu płotkarskiego. Rozczarowali jedynie kulomioci, którzy nie zdołali przebrnąć kwalifikacji.

 

Pierwszym polskim akcentem w Tokio podczas sesji wieczornej był start Damiana Czykiera w eliminacjach na 110 metrów przez płotki. Białostoczanin wystartował w trzecim biegu. Początkowo spoglądając na listę startową i układ sił biegu o awans z pierwszej czwórki byłoby niesamowicie trudno. Jednak przed samym startem w blokach nie pojawił się przedstawiciel Rosyjskiego Komitetu Olimpijskiego Sergiej Szubenkow, czyli wicemistrz świata z Doha. Serię wygrał ten, który pokonał na ostatnich mistrzostwach świata Rosjanina, czyli Grant Holloway (13.02). Damian finiszował na czwartej pozycji, która zagwarantowała Polakowi start w półfinale. Czas uzyskany przez zawodnika Podlasie Białystok to 13.61, czyli jeszcze nie szczyt jego umiejętności. Pełne wyniki eliminacji można znaleźć TUTAJ

 

Polscy kulomioci posiadają ogromne tradycje w tej konkurencji za sprawą Władysława Komara, czy Tomasza Majewskiego. W eliminacjach krok do finału próbowali postawić Konrad Bukowiecki i Michał Haratyk. Polacy w tym sezonie walczyli z kontuzjami, dlatego forma w roku olimpijskim odstaje od tego, co pokazywali w ostatnich latach. W grupie A brał udział pierwszy z nich. Odległością kwalifikacyjną było 21.20 metra. Niestety Konrad nie spisał się najlepiej, zajmując w swojej grupie dopiero dwunastą pozycję z wynikiem 20.01. Tym samym szanse Bukowieckiego przed startem drugiej grupy były zbliżone do zera, gdyż żaden z zawodników nie mógł przerzucić wynik wicemistrza Europy z Berlina. Trochę lepiej wypadł w drugiej grupie Michał Haratyk. W najlepszym pchnięciu uzyskał 20.86 metra i do awansu zabrakło zaledwie pięciu centymetrów. Sensacyjnie odpadli również Włoch Fabri oraz Chorwat Mihaljević. 

 

Jako pierwszy do walki o medal igrzysk olimpijskich przystąpił Piotr Lisek. Tyczkarz łatwego zadania nie miał, gdyż rywalami jego byli między innymi Armand Duplantis oraz Renaud Lavillenie. Pierwszą wysokość 5.55 zaliczył pewnie Polak w pierwszym podejściu, lecz 5.70 nie udało się przeskoczyć, więc przeniósł dwie próby na 5.80 m. Na tym etapie odpadli już Menno Vloon oraz Kurtis Marshall, czyli również groźni rywale Liska. Zabieg z przenoszeniem wysokości był trafem w dziesiątkę! Mimo lekkiego trącenia, poprzeczka pozostała na stojakach, więc 5.80 zostało zaliczone. Kolejna wysokość była mocno selektywna, gdyż zaliczyło ją tylko trzech zawodników. Niestety w tym gronie nie było Piotra Liska, który finalnie skończyła udział w Tokio na szóstym miejscu. Zaliczyli ją jedynie Thiago Braz, Chris Nilsen oraz Armand Duplantis. Brazylijczyk nie przeskoczył żadnej więcej wysokości i pozostał na trzecim miejscu. O złoto walczyli Amerykanin i Szwed, skacząc ponad sześć metrów. Nilsen nie zdołał pokonać poprzeczki na 6.02, lecz i tak jest to największy sukces w karierze młodego zawodnika. Duplantis próbował jeszcze poprawić własny rekord świata. Trzykrotnie podchodził do 6.19, lecz ani razu nie udało mu się zaliczyć próby. 

 

Równie interesujący był finał biegu na 800 metrów pań. Niestety w finałowym składzie nie było żadnej Polki. Mocne tempo już od pierwszych metrów narzuciła fenomenalna Athing Mu, która jest objawieniem tego sezonu. Nie wypuściła prowadzenia, aż do samej mety. Próbowały wyprzedzić ją na 150 metrów do mety Brytyjki Reekie oraz Hodgkinson. Jednak Amerykanka wszystko odpierała i samotnie zmierzała do mety. Czas zatrzymał się na 1:55.22, czyli nowym rekordzie Stanów Zjednoczonych. Złoty medal igrzysk olimpijskich jest największych osiągnięciem dziewiętnastolatki, która do tej pory była jedynie mistrzynią USA. Srebro przypadło Keely Hodgkinson (1:55.81 NR), a brąz dla drugiej z Amerykanek Rayven Rodgers (1:56.61 PB). 

 

Ostatnią konkurencją wieczoru w Tokio był finał 200 metrów pań. Faworytkami były Jamajki Fraser-Pryce oraz Thompson, Amerykanka Thomas oraz obie Namibijki. Wbiegając na ostatnią prostą wyglądało na to, że medale rozdadzą między sobą Jamajki i Gabby Thomas. Świetnym finiszem popisała się jednak Christine Mboma, która wyprzedziła zawodniczkę z USA oraz Shelly-Ann Fraser-Pryce. Niedościgniona pozostała Elaine Thompson, która była najszybsza również na 100 metrów. Finalnie zmierzony czas Jamajki to 21.53, czyli nowy rekord Jamajki. Druga Mboma poprawiła własy rekord świata juniorek na 21.81, który ustanowiła w półfinale. Brązowy medal przypadł dla USA, a dokładniej Gabby Thomas (21.87). 

 

WYNIKI:

 

Skok o tyczce M:

1. Armand Duplantis (SWE) - 6.02 m

2. Christopher Nilsen (USA) - 5.97 m 

3. Thiago Braz (BRA) - 5.87 m

4. Emmanouil Karalis (GRE) - 5.80 m

4. Kc Lightfoot (USA) - 5.80 m

6. Piotr Lisek (POL) - 5.80 m

7. Harry Copell (GBR) - 5.80 m

8. Renaud Lavillenie (FRA) - 5.70 m

 

Bieg na 800 m K:

1. Athing Mu (USA) - 1:55.21 NR

2. Keely Hodgkinson (GBR) - 1:55.88 NR

3. Raevyn Rodgers (USA) - 1:56.81 PB

4. Jemma Reekie (GBR) - 1:56.90 PB

4. Chunyu Wang (CHN) - 1:57.00 PB

6. Habitam Alemu (ETH) - 1:57.56

7. Alexandra Bell (GBR) - 1:57.66 PB

8. Natoya Goule (JAM) - 1:58.26

 

Bieg na 200 m K:

1. Elaine Thompson-Herah (JAM) - 21.53 NR

2. Christin Mboma (NAM) - 21.81 WU20R 

3. Gabrielle Thomas (USA) - 21.87 

4. Shelly-Ann Fraser-Pryce (JAM) - 21.94

4. Marie Josee Ta Lou (CIV) - 22.27

6. Beatrice Masilingi (NAM) - 22.28 PB

7. Mujinga Kambundji (SUI) - 22.30

8. Shaunae Miller-Uibo (BAH) - 24.00

Mateusz Kirpsza – Poinformowani.pl

Mateusz Kirpsza

Pismak nie gardzący żadną formą sportu. Uwielbiający nie tylko aktywność fizyczną, lecz również dobrą rockową muzykę i książkę.