Tokio 2020 - Piłka ręczna: czarny koń nie do powstrzymania

Tokio 2020 - Piłka ręczna: czarny koń nie do powstrzymania

  • Dodał: Łukasz Nocuń
  • Data publikacji: 03.08.2021, 17:53

Egipt po kapitalnej fazie grupowej nie przestaje zaskakiwać. Faraonowie pokonali w ćwierćfinale Niemców 31:26 i są już o krok od olimpijskiego medalu. W grze pozostają także Duńczycy, Hiszpanie oraz Francuzi.

 

W pierwszym ćwierćfinale szczypiornistów Francja bez problemów pokonała Bahrajn 42:28. Początek meczu nie zapowiadał tak wysokiego zwycięstwa Trójkolorowych. Długimi fragmentami pierwszej połowy drużyna z Azji nie odstawała poziomem od bardziej renomowanych rywali. Po 20. minutach na tablicy wyników widniał rezultat 12:11 dla Francji, co mogło wydawać się sporą niespodzianką. Ostatnie dziesięć minut przed przerwą pokazało która drużyna jest lepsza. Kentin Mahe i Dika Mem napędzali kolejne ataki, które kończyły się bramkami. Na przerwę szczypiorniści schodzili przy wyniku 21:14 dla Francuzów. Po zmianie stron Bahrajn już w zasadzie nie istniał. Faworyci systematycznie powiększali przewagę i na kilka minut przed końcem spotkania prowadzili już nawet 40:24. Ostatecznie zwyciężyli 42:28, a najwięcej bramek dla nich zdobył niezawodny dziś Mahe (9).

 

Francja - Bahrajn 42:28 (21:14)

 

Kapitalne widowisko stworzyli Szwedzi oraz Hiszpanie. Pierwsze minuty spotkania były niezwykle zacięte. Szczypiorniści obu reprezentacji imponowali skutecznością w ataku co przełożyło się na efektowną liczbę bramek. Problemem Skandynawów w tym fragmencie meczu były częściej otrzymywane dwuminutowe kary. Hiszpanie skorzystali z kilku fragmentów gry w przewadze i jako pierwsi byli w stanie zbudować dwubramkową przewagę. Odpowiedź Szwedów była natychmiastowa - już w 19. minucie to oni prowadzili 13:11. Taką przewagę dowieźli do przerwy. Po powrocie na boisko kontynuowali swoją dobrą grę, powiększając nawet przewagę do czterech bramek po kwadransie drugiej połowy (29:25). Wówczas obraz gry nieoczekiwanie uległ diametralnej zmianie. Kilka udanych interwencji Pereza de Vargasa oraz udane ataki hiszpańskiej ofensywy pozwoliły szczypiornistom z Półwyspu Iberyjskiego powrócić do gry. Na niespełna dziesięć minut przed końcem prowadzili już 30:29. Kolejne minuty przebiegały pod ich dyktando. Wyraźnie rozbici Szwedzi nie byli w stanie walczyć z rozpędzonym rywalem. W 57. minucie Hiszpanie prowadzili już 33:30 i byli o krok od awansu do 1/2 finału. Nie zdołali jednak uniknąć nerwowej końcówki. Przy stanie 31:33 kapitalną interwencją popisał się Palicka. Szwedzi wykorzystali swoją szansę, łapiąc kontakt z rywalem na minutę przed końcem meczu. Twardo grająca obrona Szwedów wymusiła na Hiszpanach grę pasywną. W trudnej sytuacji odnalazł się Alex Dujshebaev, który zdobył decydującą o awansie bramkę.

 

Szwecja - Hiszpania 33:34 (20:18)

 

Zapowiadany jako największy hit tej fazy turnieju mecz Dania - Norwegia nieco rozczarował. O ile w pierwszej połowie obie drużyny grały na równym, wysokim poziomie, to po przerwie dominowała już tylko jedna reprezentacja. Losy awansu rozstrzygnęły się po dziesięciu minutach drugiej połowy. Ten fragment spotkania Duńczycy wygrali 6:2 i wyszli na prowadzenie 19:14. Norwegowie opadli z sił, a Duńczycy utrzymywali wypracowaną przewagę. Ostatecznie mecz zakończył się wynikiem 31:25.

 

Sporym rozczarowaniem po stronie norweskiej był Sander Sagosen. Zawodnik THW Kiel zdobył osiem bramek, ale w kluczowych momentach zupełnie zawiódł. Mecz zakończył przedwcześnie po otrzymaniu czerwonej kartki za trzy wykluczenia. Bohaterami meczu zostali najskuteczniejsi w szeregach zwycięzców Mikkel Hansen i Jacob Holm.

 

Dania - Norwegia 31:25 (13:12)

 

Egipcjanie do fazy pucharowej nie przystępowali w roli faworytów, ale z wysokimi ambicjami, które były uzasadnione po zmaganiach grupowych. W 1/4 finału przyszło im się zmierzyć z Niemcami. Zespół z Afryki od pierwszych minut dominował na boisku, czego efektem było objęcie prowadzenia 6:1. Nasi zachodni sąsiedzi byli dzisiaj zdecydowanie gorzej dysponowani. Zawodził lider drużyny - Uwe Gensheimer, a Egipcjanie napędzali się po kolejnych interwencjach Karima Handawy'ego. Do przerwy było 16:12 dla Faraonów. W drugiej połowie Niemcy nie byli w stanie zmniejszyć dystansu do rywali. Minuty upływały, a kwestia awansu wydawała się być przesądzona. Kolejne trafienia Ali Zeina i Omara Yahii zapewniły Egipcjanom najważniejsze w historii zwycięstwo. 

 

Awans Egiptu do półfinału przełamał hegemonię drużyn europejskich, które nieprzerwanie od igrzysk w Seulu (1988 rok) obsadzały strefę medalową najważniejszej imprezy sportowej świata.

 

Niemcy - Egipt 26:31 (12:16)

 

Pary 1/2 finału

Hiszpania - Dania

Francja - Egipt