Premier League: jaki kolor przyjmie Londyn?
Wonker/Flickr

Premier League: jaki kolor przyjmie Londyn?

  • Dodał: Dawid Wolny
  • Data publikacji: 20.08.2021, 20:15

Angielska ekstraklasa się rozkręca, a wraz z nią to, za co cenimy ją najbardziej. A za co kochamy Premier League? Za hity takie jak ten, który przed nami już w niedziele. Derby Londynu. Arsenal kontra Chelsea. Pojedynek wyrównany, lecz tylko w sferze sentymentalnej, bowiem oba zespoły znajdują się obecnie na przeciwległych biegunach.

 

Brak kwalifikacji do europejskich pucharów kontra triumf w Lidze Mistrzów i czołowa czwórka ligi. Pryzmat ostatniego sezonu nie pozostawia złudzeń. Choć sezon sezonowi nie równy, to w tym przypadku różnice raczej się powiększyły niż zmniejszyły. Chęć ścigania lokalnego rywala przez Kanonierów wymaga zdecydowanych i radykalnych zmian. Problem w tym, że takowe nie nadchodzą.

 

Polityka transferowa Arsenalu, a raczej jej brak, daje swój wyraz w sondażach przedsezonowych wśród kibiców. Stan Kroenke, właściciel klubu z The Emirates obiecywał roszady i zapowiadał ekscytację fanów. Ostatecznie skład Arsenalu jak dotąd praktycznie nie uległ zmianie. Jedyna nowość, to zasady umowy Martina Odegaarda. Napięcie i wściekłość wśród kibiców rośnie, a Kanonierzy nie potrafią dodać swoim fanom odrobiny otuchy w inauguracyjnym meczu z beniamikiem Premier League. Porażka z Brentford była symboliczną puentą atmosfery, która unosi się ostatnio wokół klubu.

 

Jakby tego było mało, Mikel Arteta nie może nawet skorzystać z wielu piłkarzy, których posiada w kadrze, kliku z nich – kluczowych. W spotkaniu z Chelsea zabraknie takich postaci jak: Pierre-Emerick Aubameyang, Gabriel, Alexandre Laccazette, Edward Nketiah, Thomas i prawdopodobnie wspominany wcześniej Odegaard.

 

Nawet w tym aspekcie Chelsea wypada lepiej. Lista kontuzjowanych zamyka się na trzech nazwiskach: Ruben Loftus-Cheek, Christian Pulisic oraz Hakim Ziyech. Największą stratą może by nie oecność tego ostatniego. Pod wątpliwości poddany również występ Ngolo Kante. Thomas Tuchel nie może jednak narzekać na stan swojej kadry.

 

Zawodnicy, którzy grając pierwsze skrzypce zdobywali Ligę Mistrzów pozostali na Stamford Bridge, co może sugerować, że The Blues będą w tym sezonie jeszcze silniejsi. Niemiecki szkoleniowiec absolutnie odmienił Niebieskich w poprzednim sezonie, a w obecny wszedł rewelacyjnie. Jedynym mankamentem, który mu doskwierał, był brak skutecznego napastnika. A jak wiadomo, Roman Ambramowicz - w przeciwieństwie do Kroenke – działa. Powrót Romelu Lukaku do Chelsea to zdecydowanie jeden z największych ruchów w czasie tego rynku, a konkurencja jest niemała. W poprzednim sezonie Belg ustrzelił w barwach interu 30 goli i zanotował 10 asyst. Ponadto był wiądącym piłkarzem reprezentacji Belgii podczas EURO 2020. Kierunek Chelsea jest znany. Tuchel z ekipą idą po mistrzostwo. A idąc po triumf, Arsenal nie powinien stanowić dla nich problemu.

 

Każdy aspekt przemawia na korzyść The Blues i są zdecydowanym faworytem starcia na Emirates Stadium. Może oprócz własnego boiska. Arsenal walczy o choćby delikatny powiew nadziei, o impuls, o możliwość nabrania wiatru w żagle. Futbol kocha niespodzianki. Czy Kanonierzy są w stanie ją sprawić? Początek spotkania w niedziele o godzinie 17:00.