Snooker - Brtish Open: Williams po raz 24.

Snooker - Brtish Open: Williams po raz 24.

  • Dodał: Bartosz Szafran
  • Data publikacji: 22.08.2021, 23:59

Mark Williams po stojącym na wysokim poziomie meczu pokonał Garyego Wilsona w finale pierwszego w sezonie :normalnego" turnieju snookerowego. To 24. rankingowe zwycięstwo sympatycznego Walijczyka.

 

To był naprawdę dobry finał, pomijając nawet fakt, że to dopiero początek sezonu i większość snookerzystów jest w wakacyjnej dość formie. Pierwsze dwa frejmy rzeczywiście wyglądały "wakacyjnie". Obaj zawodnicy popełniali sporo błędów, grali zachowawczo, jakby sparaliżowani finałową stawką starcia. Mogłoby to być uzasadnione w przypadku Wilsona, wszak to dopiero jego drugi rankingowy finał w karierze, ale dla Williamsa takie mecze to w pewnym sensie "chleb powszedni". W każdym razie były to partie długie i dość nudne, by być szczerym. Panowie zwycięstwami w nich się podzielili i zabrali się do nieco żywszej gry.

 

Hasło do niej dał Walijczyk, wbijając pierwszą setkę w tym meczu, gromadząc łącznie 133 punkty. Anglik nie chciał być gorszy, więc jeszcze przed regulaminową przerwą próbował postarać się o podejście trzycyfrowe, ale zatrzymał licznik niewiele powyżej 50. Co się nie udało w czwartym frejmie, powiodło się w piątym. Wilson wbił 101 punktów w podejściu i po raz pierwszy objął w tym meczu prowadzenie. Williams wyrównał po szarpanej, ale dość sprawnie zagranej partii. Po kolejnym kwadransie był już na prowadzeniu, zatrzymując się na liczbie 75 przy układzie na stole zapowiadającym kolejną paczkę.

 

Wilson wyrównał we frejmie, w którym pokazał dwa oblicza. Najpierw popełnił prosty błąd, po którym Williams próbował przejąć stół, stawiając kilka snookerów. Potem jednak pokazał dwa wbicia kolorowych po bandzie, po których ręce same składały się do braw. Było więc 4:4 i wiele wskazywało na rozstrzygnięcie w deciderze.

 

Decydującą część meczu Williams zaczął od "minim-maxa". Najpierw wbił 25 punktów, na chwilę oddał stół rywalowi, a kiedy na stole zostało 11 czerwonych wyczyścił go z maksymalnym w tym ustawieniu dorobkiem 115 punktów. Wilson w dziesiątym frejmie miał szanse na wyrównanie, ale spudłował dość prostą różową z punktu, otwierając jednocześnie stół. Williams z takiego prezentu nie mógł nie skorzystać i bez większych kłopotów zamknął mecz.

 

To 24. rankingowy triumf Walijczyka, co umacnia go na piątej pozycji w klasyfikacji wszechczasów. Wilson na wygraną musi poczekać.

 

Gary Wilson - Mark Williams 4:6

8:82, 72:0, 1:133(111), 73(62):18, 101(101):0, 24:85, 0:81(75), 73:42, 0:140(115), 15:61

Bartosz Szafran

Od wielu wielu lat związany ze sportem czynnie jako biegający, zawodowo jako sędzia i medyk oraz hobbystycznie jako piszący wcześniej na ig24, teraz tu. Ponadto wielbiciel dobrych książek, który spróbuje sił w pisaniu o czytaniu.