Tokio 2020 - Jak było miesiąc temu (25 lipca)
Sailing Energy

Tokio 2020 - Jak było miesiąc temu (25 lipca)

  • Dodał: Bartosz Szafran
  • Data publikacji: 25.08.2021, 16:29

Dwa miesiące temu, zastanawiając się co nas czeka 25 lipca na igrzyskach w Tokio, zakładaliśmy realnie, że medalu tego dnia Polacy nie zdobędą. Zaskoczenia nie było, choć emocji związanych ze startami naszych olimpijczyków nie zabrakło.

 

Plichta bliżej niż Niewiadoma

 

Szukając medalowych szans na drugi dzień olimpijskich zmagań najchętniej patrzyliśmy na trasę kolarskiego wyścigu kobiet ze startu wspólnego, gdzie jedną z faworytek zdawała się być Katarzyna Niewiadoma. Nasza najlepsza kolarka pojechała nieźle, zajmując ostatecznie 14. miejsce, ale wielkich emocji dostarczyła nam Anna Plichta, która przez długi czas jechała w ucieczce i do ostatnich kilometrów liczyła się w walce o medale. Ostatecznie się do niej nie włączyła, a po złoto sensacyjnie sięgnęła Austriaczka Anna Kiesenhofer.

 

Dobry początek żeglarzy

 

Do rozstrzygnięć medalowych w żeglarstwie było jeszcze daleko, ale pierwsze wyścigi pokazały, że Zofia Noceti Klepacka i Piotr Myska są w dobrej formie. Nasza windsurferka zajmowała miejsca 4., 1. i 14. i po pierwszym dniu była wiceliderką regat. Jej kolega zaczął słabiej, po trzech wyścigach był siódmy. Jak pamiętamy w kolejnych dniach role się nieco odwróciły, Polka od medalu byłą daleko, a Myszka miejsce na podium stracił w niebywale pechowych i zaskakujących okolicznościach.

 

Dobry początek siatkarzy plażowych

 

Pierwsze mecze siatkarzy plażowych mogły napawać optymizmem. Piotr Kantor i Bartosz Łosiak bardzo pewnie pokonali reprezentantów gospodarzy Yusuke Ishijimę i Katsuhiro Shiratori 21:15 i 21:14. Michał Bryl i Grzegorz Fijałek nie chcieli być gorsi i także w dwóch setach ograli marokański duet Abicha/Elgraoui. Rywale byli bezradni wobec dobrze dysponowanej polskiej pary. W kolejnych dniach jak pamiętamy nie było tak dobrze i nasze pary nie zbliżyły się nawet do okolic podium.

 

Porażki w sportach walki i rakietkowych

 

Nie dali nam powodów do radości przedstawiciele sportów siłowych. Swoje walki przegrali bokserzy Sandra Drabik i Daian Durkacz. Tu wielkich sukcesów się nie spodziewaliśmy, więc porażki przyjęliśmy ze spokojem. Na nieco więcej liczyliśmy w wykonaniu judoczki Agaty Perenc. Polka przegrała pierwszą walkę z Brazylijką Larissą Pimentą i odpadła z turnieju, bo pogromczyni nie pociągnęła jej do repasaży, przegrywając kolejne walki. Identycznie sprawa miała się z Patrycją Adamkiewicz. Polska taekwondzistka przegrała pierwszą walkę z Chinką Zhou Lijun, która także Tokio nie zawojowała i nie dała naszej zawodniczce szans na repasaże.

 

Nie było lepiej w sportach, w których rywalizujący używają rakiet bądź rakietek. Powodów do radości dostarczył nam Hubert Hurkacz, który w dwóch setach pokonał Luke Saville, który na dwie godziny przed meczem zastąpił Marton Fucsovicsa. To była jednak jedyna polska wygrana na korcie. Swoje mecze przegrały Magda Linette ze zdecydowanie wyżej notowaną Wiktorią Sabalenką oraz debel Linette/Alicja Rosolska, który po słabym meczu uległ amerykańskiemu duetowi Bathnie Mattesk-Sands/Jessica Pegula. Jeszcze wtedy nie wiedzieliśmy, że to dopiero początek serii przegranych, która polskich kibiców tenisa wprawić miała w głęboko depresyjny nastrój. Nie pograła sobie na igrzyskach Natalia Partyka, która sensacyjnie przegrała 2:4 z Egipcjanką Diną Mashref.

 

Lepiej w łódkach

 

Zdecydowanie korzystniej prezentowali się Polacy w konkurencjach związanych z wiosłami, choć tu rozgrywano wyścigi eliminacyjne. Na torze wioślarskim awans do półfinału w dwójkach podwójnych wagi lekkiej wywalczyli Jerzy Kowalski i Artur Mikołajczewski. Dwójka podwójna Mirosław Ziętarski/Mateusz Biskup zapewniła sobie awans do finału. Czwórka podwójna kobiet w składzie Maria Wierzbowska, Olga Michałkiewicz, Monika Chabel oraz Joanna Dittmann też bardzo pewnie wpłynęła do czołowej szóstki. Zawiedli nieco panowie w takiej samej czwórce, którzy dostali się tylko do finału B, a przecież mieli walczyć o podium.

 

Z kolei na torze do kajakarstwa górskiego z rywalami, wartkim prądem i bramkami zmagali się kanadyjkarz Grzegorz Hedwig i kajakarka Klaudia Zwolińska. Oboje awansowali do zaplanowanych na kolejny dzień półfinałów, ale dokonali tego w odmiennych stylach. Ten pierwszy cały czas drżał o utrzymanie miejsca dającego kwalifikację, ta druga natomiast zgłosiła akces nie tylko do ścisłego finału, ale nawet do jednej z czołowych miejsc.

 

Błysk pierwszy i ostatni

 

Nasi koszykarze odmiany trzyosobowej zagrali kolejne dwa mecze. W pierwszym przegrali z Serbami, ale potem pokazali, że są drużyną mocną, zasłużenie grającą w olimpijskim debiucie tej szalenie ciekawej dyscypliny. Rosjanie zostali pokonani 21:16 i na moment uwierzyliśmy, że polska reprezentacja może włączyć się do walki o medale. Na moment.

Bartosz Szafran

Od wielu wielu lat związany ze sportem czynnie jako biegający, zawodowo jako sędzia i medyk oraz hobbystycznie jako piszący wcześniej na ig24, teraz tu. Ponadto wielbiciel dobrych książek, który spróbuje sił w pisaniu o czytaniu.