Piłka nożna: Legio, Rakowie, po awanse!

  • Dodał: Rafał Kozieł
  • Data publikacji: 25.08.2021, 20:36

Już jutro rozegrane zostaną mecze rozstrzygające o losach drużyn walczących o udział w Lidze Europy i Lidze Konferencji. W najważniejszych meczach z perspektywy polskiego kibica Legia Warszawa podejmie na Łazienkowskiej Slavię Praga, a Raków Częstochowa będzie bronił uzyskanej na własnym boisku zaliczki w Gandawie.

 

Choć mamy już końcówkę sierpnia i mecze decydujące o grze w europejskich pucharach jesienią, Polska ma jeszcze dwóch przedstawicieli. Patrząc na występy naszych klubów w ostatnich latach i ich „popisy”, bardzo często kończące się kompromitacją, jest to wydarzenie szeroko komentowane nad Wisłą. Co więcej, oba kluby w dalszym ciągu mają realną szansę na awans (w kontekście Legii słowo „awans” kryje grę w Lidze Europy) przed meczami rewanżowymi.

 

Sytuacja Legii po spotkaniu w Pradze jest niejednoznaczna. Co prawda podopiecznym Czesława Michniewicza udało się przywieźć przyzwoity rezultat, jednak to nie przysłoni problemów, z jakimi boryka się stołeczna drużyna. Josip Juranović, który w pierwszym meczu ze Slavią zdobył prawdopodobnie bramkę życia został sprzedany do Celticu Glasgow. Dodając do tego kontuzjowanych Bartosza Kapustkę oraz – niepewnych udziału w czwartkowym rewanżu – Bartosza Slisza, Tomasa Pekharta oraz Kacpra Skibickiego, kadra Legii kurczy się niesamowicie. Gdyby utrzymane byłyby zasady dotyczące bramek na wyjeździe z poprzednich sezonów, byłoby ciut lepiej, gdyż do awansu wystarczyłby bezbramkowy remis. Legia jednak musi coś strzelić, aby awansować po 90 minutach musi mieć zdobytą co najmniej jedną bramkę więcej od Slavii. Nie jest to rzecz niemożliwa, zwłaszcza, że na stadionie prawdopodobnie pojawią się najwierniejsi kibice „Wojskowych”, którzy przez całe spotkanie będą napędzać swoich ulubieńców. Także Czesław Michniewicz pokazał podczas bieżącej kampanii, że ma pomysł na grę z konkretnym przeciwnikiem. Z Dinamem Zagrzeb nie udało się wygrać dwumeczu głównie po błędach indywidualnych. W przypadku powtórzenia się historii warszawski klub będzie rywalizował w Lidze Konferencji, jednak to był absolutny cel minimum, a marzenia sięgały wyżej. Miejmy jednak nadzieję, że Legioniści odrobili lekcję z poprzedniej rundy eliminacji i tym razem to oni wymuszą na przeciwnikach błędy. Błędy dające awans do fazy grupowej Ligi Europy.

 

Z całkiem innym nastawieniem na boisku w Gandawie wyjdą zawodnicy Rakowa Częstochowa. Po pierwsze – oni będą bronić skromnej, jednobramkowej zaliczki z pierwszego spotkania, po drugie – podopieczni Marka Papszuna już nie muszą nic nikomu udowadniać. Wydaje się, że mamy do czynienia z przedłużonymi obchodami 100-lecia istnienia klubu. Najpierw wywalczone wicemistrzostwo Polski, następnie Superpuchar Polski a teraz tylko jeden krok od europejskich pucharów. Mimo, że drużyna spod Jasnej Góry debiutuje na europejskich boiskach, jej gra zadziwia. Gracze z Częstochowy imponują zwłaszcza swoją grą w obronie, a w całych eliminacjach w pięciu meczach nie stracili jeszcze gola! Duża w tym zasługa Vladana Kovacevicia. Jeśli częstochowianom uda się awansować do Ligi Konferencji, jego wkład będzie nieoceniony. Popis w serii rzutów karnych przeciwko litewskiej Suduvii, następnie zachowanie zimnej krwi i kolejna obroniona „11” w Kazaniu oraz dwie świetne interwencje w pierwszym spotkaniu z Gent pokazują, że w jego poczynaniach nie ma przypadku. Dodając do tego sporo szczęścia przy zdobytej w pierwszym spotkaniu bramce okazuje się, że Raków w tym momencie jest na pole position do awansu. Wydaje się, że jedna bramka to niedużo, jeden indywidualny błąd, niesamowity strzał bądź pech, ale skoro przez 510 minut ekipa z Częstochowy nie straciła bramki, to dlaczego teraz miałoby być inaczej? Jasne, Marek Papszun również ma wiele problemów zdrowotnych w zespole, gdyż w meczu rewanżowym zabraknie Zorana Arsenicia, który w pierwszym spotkaniu złamał rękę. Trzeba mieć nadzieję, że gracze Rakowa wyjdą na murawę bez strachu i będą potrafili postawić trudne warunki Belgom. Czas wyraźnie będzie działał na niekorzyść gospodarzy, więc liczymy na to, że częstochowianie wytrzymają napór i awansują do fazy grupowej Ligi Konferencji, czym napiszą kolejny rozdział pięknych, rocznicowych sukcesów.

 

Początek starcia Legii ze Slavią przewidziany jest na czwartek na 21:00. Godzinę wcześniej rozpocznie się starcie Gent – Raków.