Tokio 2020 - Jak było miesiąc temu (2 sierpnia)

  • Dodał: Bartosz Szafran
  • Data publikacji: 02.09.2021, 16:01

To nie był dzień, który przeszedł do historii polskiego sportu olimpijskiego. Jednak czuliśmy podskórnie, że zbliżają się nasze medalowe żniwa, że powody do entuzjastycznej radości są tuż za rogiem. Czemu tak? Przeczytajcie.

 

Fatum przełamane

 

Do trzech razy sztuka, już w środku nocy przekonał nas o tym Paweł Fajdek. Nasz wybitny młociarz dopiero za trzecim razem zdołał zakwalifikować się do olimpijskiego finału i tak naprawdę 2 sierpnia dokonał tego dopiero w trzecim rzucie eliminacyjnym. Wszystkim nam spadły kamienie z serc, największy na pewno u samego zainteresowanego. Wojciech Nowicki pokazał natomiast ogromną moc i pokazał, że w finale powalczy o najwyższy stopień podium.

 

Medalowe pierwsze kroki Michalika i kajakarek

 

Miłą niespodziankę sprawił nam Tadeusz Michalik. Nasz zapaśnik w nocnej sesji eliminacyjnej wygrał dwie walki - z mistrzem Afryki Haikelem Achourim oraz niespodziewanie ze znakomitym Amerykaninem Tracym Hancockiem. Awansował do półfinału, w którym przegrał z głównym faworytem do olimpijskiego złota, Rosjaninem Musą Jewlojewem. Na drugi dzień skutecznie powalczył o medal brązowy. Swoją pierwszą walkę przegrała natomiast Agnieszka Wieszczek-Kordus.

 

Na Sea Forrest Waterway rozpoczęły się regaty kajakarskie. W pierwszym dniu dobrze zaprezentowały się polskie kajakarki. Zarówno Marta Walczykiewicz w K1 na 200 metrów, jak i duet Karolina Naja/Anna Puławska pewnie awansował do zaplanowanych na kolejny dzień półfinałów. W obu przypadkach pachniało nam medalami, a jak się skończyło, zapewne pamiętacie, a jeśli nie, przeczytacie jutro. Do półfinału awansowali też kanadyjkarze Wiktor Głazunow i Tomasz Barniak, ale nie dokonali tego w tak imponującym stylu, jak ich koleżanki. Odpadła w jedynce Helena Wiśniewska, ale tu nie spodziewaliśmy się innego rozstrzygnięcia.

 

Zawód pod siatką

 

Grzegorz Fijałek i Michał Bryl byli jednymi z kandydatów do medali na siatkarskiej plaży. W rundzie grupowej grali bardzo dobrze, czym dodatkowo rozbudzili nadzieje w polskich kibicach. Niestety w meczu 1/8 finału zderzyli się z włoską ścianą, postawioną przez Paolo Nicolai i Daniele Lupo. Rywale mieli trochę więcej szczęścia, co najmniej raz ciut pomogli im sędziowie, ale generalnie byli od Polaków lespi i zasłużenie awansowali do ćwierćfinału.

 

Cieszyli się inni

 

Polscy kibice w tym dniu nie mieli powodów do świętowania medali, ale inni i owszem. Duńczyk Viktor Axelsen uszczęśliwił swój kraj, zakochany w badmintonie bez reszty, zdobywając tytuł mistrzowski w singlu (dopiero drugi w historii dla gracza spoza Europy), pokonując w wielkim stylu broniącego tytułu Chińczyka Chen Longa. Z kolei Holendrzy, którzy generalnie zanotowali w Tokio genialne igrzyska, zdumieni byli stylem, w którym wygrywała Sifan Haasan. Lekkoatletka uprzedziła całą grupę specjalizujących się w biegach długich Afrykanek i wysłuchała ze wzruszeniem narodowego hymnu. 

 

Tak relacjonowaliśmy ten dzień w relacji LIVE

Bartosz Szafran

Od wielu wielu lat związany ze sportem czynnie jako biegający, zawodowo jako sędzia i medyk oraz hobbystycznie jako piszący wcześniej na ig24, teraz tu. Ponadto wielbiciel dobrych książek, który spróbuje sił w pisaniu o czytaniu.