Piłka nożna - el. MŚ: Portugalia zwycięża, Ronaldo przechodzi do historii

  • Dodał: Rafał Kozieł
  • Data publikacji: 01.09.2021, 22:51

Niesamowita końcówka w Faro! W meczu grupy A Portugalczycy uciekli ze stryczka i rzutem na taśmę pokonali Irlandię 2:1. Bohaterem gospodarzy został Cristiano Ronaldo, który dzięki zdobytym golom przeszedł do historii.

 

Po trzech seriach gier podopieczni Fernando Santosa prowadzili w grupie A, jednak wyprzedzali Serbów wyłącznie lepszym bilansem bramek. W środowy wieczór kibice zgromadzeni na stadionie w Faro liczyli, że spotkanie z Irlandią padnie łupem gospodarzy. Istniały ku temu przesłanki, bowiem gracze Stephena Kenny’ego w bieżących eliminacjach nie zdobyli jeszcze punktu.

 

Jak można było się spodziewać, od pierwszych minut gospodarze mocno zaatakowali zawodników Irlandii. Podopieczni Fernando Santosa mieli wyśmienitą sytuację na wyjście na prowadzenie już po kwadransie gry, kiedy to mieli rzut karny podyktowany za faul Jeffa Hendricka na Bruno Fernandesie. Do piłki ustawionej na 11. metrze podszedł Cristiano Ronaldo, jednak jego intencje kapitalnie wyczuł Gavin Bazunu, broniąc strzał gwiazdora Manchesteru United. Pomimo kolejnych groźnych ataków gospodarzy kapitalnie w bramce gości spisywał się młody golkiper Portsmouth, a po po strzale Diogo Joty uratował go słupek. Stare piłkarskie powiedzenie mówi, że niewykorzystane sytuacje lubią się mścić i w Faro po raz kolejny się to sprawdził. Pomimo olbrzymiej przewagi graczy Fernando Santosa na przerwę to Irlandczycy schodzili na przerwę dość niespodziewanie prowadząc, bowiem po jednym z rzutów rożnych bramkę w samej końcówce zdobył John Egan.

 

Od początku drugiej połowy spotkania kibice zgromadzeni na stadionie próbowali poderwać do walki Portugalczyków. Każde zagranie nagradzane było gromkimi brawami, natomiast gdy przy piłce utrzymywali się zawodnicy z Irlandii, na trybunach dało się usłyszeć buczenie. Na niewiele się to zdawało, bowiem zawodnicy Fernando Santosa w dalszym ciągu nie potrafili przedrzeć się przez zasieki gości i stworzyć sobie sytuację bramkową. Portugalczycy próbowali pokonać golkipera gospodarzy także strzałami z dystansu, jednak albo byli na bakier z celnością, albo ich uderzenia bronił kapitalnie dysponowany Bazunu. Nieco ponad kwadrans przed końcem spotkania gospodarze doczekali się wybornej sytuacji, jednak Bernardo Silva z okolic 8. metra posłał piłkę ponad poprzeczką. Z każdą kolejną minutą narastała frustracja gospodarzy, którzy starali się za wszelką cenę doprowadzić do wyrównania. Od czego jednak Portugalczycy mają Cristiano Ronaldo. W samej końcówce po dośrodkowaniu Goncalo Guedesa zawodnik Manchesteru United wyskoczył najwyżej w polu karnym i pokonał golkipera Irlandii, który w tej sytuacji nie miał nic do powiedzenia. Bramka Ronaldo była wyjątkowa także pod innym względem – Portugalczyk ze 110 bramkami w narodowych barwach objął prowadzenie w historii wśród strzelców reprezentacyjnych. Gospodarze do końca walczyli o pełną pulę i w ostatniej akcji meczu udało im się to, a bramkę zdobył nie kto inny niż „CR7”, po raz drugi zdobywając gola głową i całkowicie rehabilitując się za wpadkę z pierwszej połowy.

 

Portugalia - Irlandia 2:1 (0:1)

Bramki: 89’ 90+6’ Ronaldo - 45’ Egan

Portugalia: Patricio – Cancelo (82’ Guedes), Pepe, Dias, Guerreiro (62’ Mendes) – Fernandes (62’ Mario), Palhinha (73’ Moutinho), B. Silva – Ronaldo, Jota, R. Silva (46’ A. Silva)

Irlandia: Bazunu – Duffy, O’Shea (35’ Omobamidele), Egan – Coleman, Hendrick, Cullen, McGrath (90’ Molumby), Doherty – Connolly (72’ McClean), Idah (90’ Collins)

Żółte kartki: Ronaldo - Hendrick, O’Shea, Connolly, Doherty

Sędzia: Matej Jug