Piłka nożna - el. MŚ: Polacy na zabój skuteczni. Analiza gry biało-czerwonych
Piotr Drabik/Flickr.com/CC BY 2.0

Piłka nożna - el. MŚ: Polacy na zabój skuteczni. Analiza gry biało-czerwonych

  • Dodał: Paweł Stańczyk
  • Data publikacji: 03.09.2021, 09:00

Przeciętną pierwszą połowę meczu Polski z Węgrami można było sobie tłumaczyć brakiem zgrania reprezentantów Polski, którzy co dopiero rozpoczęli współpracę z nowym trenerem. Pod okiem Paulo Sousy pierwsze połowy często były dość słabe, co potwierdziło się też w rywalizacji z Albanią.

Nerwowo w obronie

Co prawda już po pierwszych 45. minutach prowadziliśmy, ale w formacji defensywnej pojawiło się sporo nerwów. Albańczycy dość szybko wzięli się do odrabiania strat po bramce strzelonej przez Roberta Lewandowskiego, a swego dopięli w 25. minucie. W kolejnych bramek dających prowadzenie próbował szukać uderzający z kilkunastu metrów Manaj, ale z jego strzałami radził sobie Wojciech Szczęsny, który wbrew krytykom zasłużył na miano lidera polskiej defensywy.

 

Gol Cikalleshiego mógł przypominać pierwszą bramkę straconą przez Polaków w meczu ze Słowacją na Euro 2020. Wówczas lewą stroną w pole karne przedarł się Mak, którego nie upilnowali Bereszyński z Jóźwiakiem. Tym razem największą winę mogą ponosić środkowi obrońcy, Kamil Glik i Jan Bednarek, co teoretycznie nie powinno zaskakiwać. Glik nie ma już okazji walczyć w drużynie przeciętniaka Serie A, choć wciąż pozostał piłkarzem Benevento, lecz to, zamiast stawiać opór pretendentom do mistrzowskiego tytułu, jest zmuszone rywalizować na drugim szczeblu rozgrywkowym. Bednarek natomiast w tegorocznym sezonie Premier League rozegrał tylko 45 minut, choć odbyło się już trzy kolejki.

Ofensywa na plus

W ofensywie biało-czerwoni wyglądali zdecydowanie lepiej. Dość powiedzieć, że piłkarze z orzełkiem na piersi wykorzystali wszystkie celne strzały, co pozwoliło wygrać 4:1. Pierwszą połowę zapamiętamy po dobrze wykonanych stałych fragmentach. Pierwsze trafienie padło po dograniu z rzutu wolnego, zaś drugie po rzucie rożnym, choć finalne dogranie futbolówki w szesnastkę było poniekąd dynamicznym wolnym. - "Pracowaliśmy nad stałymi elementami gry, bo w piłce to bardzo ważne elementy" - zauważył w rozmowie z Polsatem Sport Kamil Glik.

 

Druga odsłona to popis umiejętności indywidualnych. Przy trzecim golu największą robotę zrobił Robert Lewandowski, który przebiegł pół boiska i mimo asekuracji rywali dograł przed linię bramkową, gdzie formalności dopełnił Grzegorz Krychowiak. Świetną zmianę dał ponadto Karol Linetty. Pomocnik włoskiego Torino zanotował w tegorocznych rozgrywkach Serie A jedną asystę, co mógł powtórzyć w 68. minucie rywalizacji z Albanią. 26-latek poszedł za akcją prowadzoną środkiem pola, po czym otrzymał prostopadłe podanie w szesnastkę i mimo asekuracji obrońcy zdołał dograć do Lewandowskiego. Ten umieścił piłkę w siatce, ale okazało się, że podający do niego zawodnik był na spalonym.

 

Aktywność pomocnika została jednak wynagrodzona w 89. minucie. 26-latek ponownie poszedł za akcję rozpoczętą przez Jakuba Modera, który zagrał prostopadle do Świderskiego, zaś ten odegrał na środek pola karnego, gdzie nabiegał Linetty i wychowanek poznańskiego Lecha mógł cieszyć się ze zdobytego gola.

Cieszą punkty

Mimo zwycięstwa, to nasi rywale częściej zagrażali bramce Wojciecha Szczęsnego. Albańczycy przeprowadzili większą liczbę ataków i większą liczbę groźnych ataków, na co wskazują statystyki pomeczowe. - "Wynik dużo lepszy niż gra, ale w eliminacjach najważniejsze są zwycięstwa" - skomentował dla TVP Robert Lewandowski.

 

3 pkt zdobywają jednak Polacy, którzy obecnie mają na koncie 7 oczek, co po 4. kolejkach daje 2. miejsce. Kolejna potyczka już w najbliższą niedzielę, gdy Polacy zmierzą się na wyjeździe z San Marino. To jednak najsłabsza drużyna naszej grupy, która punktów w dotychczasowych meczach nie zdobyła.

 

Podsumowując, gra Polaków nie była perfekcyjna. Na pewno wpływ na to ma fakt, że biało-czerwoni grają w różnych klubach i różnych ligach, więc krótkie zgrupowania nie pozwolą im zgrać się na tyle, by był to dobrze funkcjonujący organizm, dlatego cieszy fakt, że pojawiające się okazje są wykorzystywane.