Tenis - US Open: poznaliśmy komplet półfinalistów
sirobi 2018

Tenis - US Open: poznaliśmy komplet półfinalistów

  • Dodał: Andrzej Kacprzak
  • Data publikacji: 09.09.2021, 12:35

Podczas czwartkowych zmagań na kortach US Open poznaliśmy ostatnich półfinalistów. W turnieju Pań awans niespodziewanie wywalczyły Emma Raducanu oraz Maria Sakkari. W turnieju mężczyzn zgodnie z planem awansowali Novak Djokovic oraz Alexander Zverev.

 

Jako pierwsze na korcie głównym zaprezentowały się Emma Raducanu oraz Belinda Bencic. Reprezentująca Wielką Brytanię Raducanu jest prawdziwą rewelacją obecnego sezonu. Najpierw zdołała dotrzeć do czwartej rundy Wimbledonu, a teraz jeszcze lepiej prezentuje się na amerykańskich kortach. Bencic również rozgrywa fantastyczny sezon, w którym zdołała zdobyć złoty medal igrzysk olimpijskich. Mecz źle rozpoczął się dla Brytyjki. Wielokrotnie chwalonej za dojrzałość i spokój na korcie Raducanu w końcu udzieliły się nerwy, związane z wysokim szczeblem turnieju. Efektem było stracone podanie już w pierwszym gemie. Do stanu 3:1 wszystko układało się więc po myśli bardziej doświadczonej Bencic. Od tego momentu jednak wszystko uległo zmianie. Raducanu zaczęła bardzo dobrze serwować, zwłaszcza w ważnych momentach, a w gemach serwisowych Szwajcarki wywierała na nią olbrzymią presję. Taka gra pozwoliła wygrać Brytyjce, aż pięć gemów z rzędu i zgarnąć tym samym zwycięstwo w pierwszej partii. Drugi set mógł rozpocząć się podobnie do pierwszego. Bencic rozpoczęła od wygrania własnego gema serwisowego, a w kolejnym miała, aż trzy szanse na przełamanie. Tym razem jednak Brytyjka znakomicie się wybroniła, nabierając tym samym jeszcze większą pewność siebie. Ostatecznie drugą partię rozstrzygnęło przełamanie w piątym gemie, kiedy Bencic straciła swoje podanie. Od tego momentu Szwajcarka nie była w stanie już zagrozić swojej rywalce, która każdy z trzech pozostałych gemów serwisowych wygrała do 30.

 

Kolejni na korcie pojawili się Alexander Zverev oraz Lloyd Harris. Mecz, którego faworytem był oczywiście Zverev, zapowiadany był jako starcie znakomicie serwujących graczy, jednak wbrew temu w meczu mieliśmy kilka przełamań. Do stanu 3:4 zawodnicy szli gem za gem. W ósmym gemie jednak gra Zverevowi się nie układała i bronić musiał pierwszych break-pointów. Niestety dla niego ta sztuka mu się nie udała, więc po chwili Harris miał serwować, aby zamknąć mecz. Afrykaner nie udźwignął jednak presji i podobnie jak kilka chwil wcześniej Zverev, stracił swój serwis, przegrywając do 15. O wyniku pierwszego seta ostatecznie zadecydował tie-break, w którym Zverev okazał się lepszy. W drugim secie Niemiec bardzo szybko wysforował się na prowadzenie, przełamując rywala już w drugim gemie. Jak się później okazało, było to nie tylko jedyne przełamanie w tym secie, ale nawet jedyna szansa, żeby tego dokonać. Zverev wygrał więc drugą partię 6:4. Trzeci set fatalnie rozpoczął Harris, który przegrał swojej dwa pierwsze gemy serwisowe, odbierając sobie tym samym jakiekolwiek nadzieje na awans. Wprawdzie gracz z RPA nie poddawał się i zdołał nawet odrobić stratę jednego przełamania, jednak nie wystarczyło to nawet na ugranie jednego seta w całym spotkaniu.

 

W ostatnim ćwierćfinale kobiet mierzyły się ze sobą Maria Sakkari oraz Karolina Pliskova. Faworytką spotkania była Czeszka, jednak Sakkari na US Open grała świetny tenis i można było oczekiwać tutaj niespodzianki. Greczynka prezentowała się fantastycznie na przestrzeni spotkania, trzymając równy, wysoki poziom od początku do końca. W obu setach o wygranej Sakkari decydowało jedno przełamanie. Reprezentantkę Grecji chwalić należy za znakomitą grę przy serwisie rywalki, zwłaszcza, że po drugiej stronie siatki stała Pliskova, słynąca z bardzo dobrego serwisu. Uwagę przykuwa również fakt, że Sakkari nie tylko ani razu nie straciła swojego podania, co w tenisie kobiet zdarza się nieczęsto, ale nie dała nawet jednej szansy rywalce na przełamanie. Greczynka wygrała więc 6:4, 6:4 i w swoim drugim wielkoszlemowym półfinale w tym sezonie zmierzy się z rewelacyjną Emmą Raducanu.

 

Zmagania na korcie głównym i jednocześnie całą fazę ćwierćfinałową zakończył mecz Novaka Djokovica z Matteo Berrettinimi. Obaj Panowie mierzyli się już ze sobą w tegorocznych turniejach wielkoszlemowych. W 4. rundzie French Open Djokovic wygrał 3:1. Podobnie było na kortach Wimbledonu, gdzie Panowie spotkali się w finale. Pierwsza partia była prawdziwym maratonem, trwającym godzinę i osiemnaście minut. Nie brakowało w nim break-pointów, a co za tym idzie olbrzymich emocji, jednak obaj gracze w sytuacji zagrożenia sięgali po znakomite serwisy. Do przełamania doszło w ostatnim możliwym momencie dla Berrettiniego, który przy stanie 40:30 zdołał przełamać rywala i rozstrzygnąć pierwszy set na swoją korzyść, wynikiem 7:5. Publiczność zgromadzona na korcie centralnym znów nie reagowała właściwie na spotkanie, przeszkadzając obu graczom, co strasznie irytowało Serba. Jednak dla kogoś takiego jak Djokovic jest to tylko woda na młyn. Lider rankingu niesamowicie się nakręcił i wszedł na swój najwyższy poziom, utrzymując go do samego końca spotkania. Serb całkowicie zdominował trzy pozostałe sety, wielokrotnie pokazując przy tym w kierunku niesfornych kibiców, że ich nie słyszy. Serb wygrał ostatecznie 5:7, 6:2, 6:2, 6:3 i o finał zagra z Alexandrem Zverevem.

 

Komplet wyników:

Emma Raducanu (GBR)[Q] - Belinda Bencic (SUI)[11] 6:3, 6:4

Alexander Zverev (GER)[4] - Lloyd Harris (RPA) 7:6(6), 6:4, 6:4

Maria Sakkar (GRE)[17] - Karolina Pliskova (CZE)[4] 6:4, 6:4

Novak Djokovic (SRB)[1] - Matteo Berrettini (ITA)[6] 5:7, 6:2, 6:2, 6:3

Andrzej Kacprzak – Poinformowani.pl

Andrzej Kacprzak

Pasjonat sportu i rocka. Piszę głównie o piłce nożnej, koszykówce, tenisie oraz Formule 1.