Badminton - ME U17: rewelacyjna passa trwa

Badminton - ME U17: rewelacyjna passa trwa

  • Dodał: Bartosz Szafran
  • Data publikacji: 09.09.2021, 21:12

Dziewięć razy wychodzili polscy badmintoniści na kort w kolejnym dniu mistrzostw Europy do lat 17. W ośmiu przypadkach opuszczali go jako zwycięzcy. Znakomity bilans.

 

W mikście dalej grają dwie nasze pary. Trudniejsze zadanie mieli przed sobą Arkadiiusz Dydyński i Julia Stankiewicz, którzy zagrali z francuskim duetem Axel Bastide/Clemence Gaudreau. Siła francuskiego badmintona w kategoriach juniorskich jest ogromna, jedna z większych w Europie, więc spodziewaliśmy się zaciętego, emocjonującego meczu. I słusznie. Pierwszego seta Polacy przegrali, choć minimalnie, to jednak dość wyraźnie, Francuzi prowadzili od początku wysoko, dopiero w końcówce pozwolili naszej parze na odrobienie znacznej części strat. Dobra końcówka pierwszej partii okazała się zapowiedzią lepszej gry w kolejnych. Drugą Polacy rozstrzygnęli na swoją korzyść do 16, a w decydującej, po bardzo wyrównanej i nerwowej końcówce, przechylili szalę na swoją stronę, wygrywając minimalną różnicą punktową. Nieco łatwiejszą przeprawę mieli Jan Franczak i Julia Piwowar z czeską parą Jan Razl/Kristina Kozempelova. Tu sprawa awansu rozstrzygnęła się w dwóch setach. Różnica punktowa nie była wysoka, o wyniku pierwszej partii zadecydowała sama końcówka, w której nasza para wygrala cztery wymiany z rzędu, ale w drugiej polski duet kontrolował wydarzenia na korcie, prowadząc od pierwszej do ostatniej lotki.

 

Wyborną formę prezentuje Joanna Podedworny, która w mistrzostwach (licząc też turniej drużynowy) nie przegrała jeszcze seta. Dziś pokonała groźną Angielkę, Tashvi Parab. Mająca hinduskie korzenie rywalka postawiła Polce trudne warunki, szczególnie w pierwszych połowach obu setów. Na szczęście końcówki należały zdecydowanie do naszej faworytki, która demonstrowała bardzo urozmaicony technicznie, ale i imponujący siłą i szybkością badminton. Wytrzymałość też jest silną stroną Podedworny, stąd rywalka w ostatnich fragmentach meczu wyglądała na kompletnie bezradną. Wielki charakter pokazała Maja Janko. Mecz z Niemką Carą Siebrecht nie układał się po jej myśli. Pierwszego seta przegrała Polka do 13 i wydawało się, że pierwsza czwartkowa porażka stanie się faktem. Jednak Janko w końcówce wyrównanego drugiego seta zanotowała serię wygranych wymian i wyrównała stan meczu. W trzeciej partii początkowo Polka prowadziła, ale Niemka przejęła inicjatywę, wyrównała, a pod koniec gry wyszła na prowadzenie 19:16. Jednak Maja i z tego kryzysu wyszła mocniejsza. Najpierw doprowadziła do stanu 18:20, po czym obroniła dwie lotki meczowe i wygrała kolejne dwie wymiany, zwyciężając w secie 22:20. Piękne to były emocje.

 

Po sporych nerwach do kolejnej rundy awansował też nasz jedyny singlista. Jan Wilczak stoczył wyrównany bój z Irlandczykiem Dylenem Noble. W obu setach prowadzenie wielokrotnie przechodziło z rąk do rąk, a losy meczu rozstrzygnęły się w grze na przewagi. Co ciekawe częściej i dłużej na prowadzeniu w obu partiach bywał Noble, ale końcówki należały do Wilczaka. Polak bronił lotki setowej i meczowej, a potem wygrywał dwie kolejne wymiany. W ten sposób i on znalazł się w najlepszej szesnastce Europy. 

 

Bardzo pewne zwycięstwa odniosły męskie deble. Rozstawieni z szóstka Aleksander Dydyński i Jan Franczak nie dali szans fińskiej parze Anton Blomquist/Kaiwen Li. Nasza para na początku budowała sporą przewagę, którą w kolejnych fragmentach obu setów spokojnie utrzymywała. Z kolei Bartłomiej Butkus i Jan Wilczak wyeliminowali Matsa Duwela i Noaha Haase. Holendrzy w pierwszym secie długo dotrzymywali kroku polskiej parze, jednak w końcówce oddali kilka wymian z rzędu i set wylądował po polskiej stronie siatki. Druga partia byłą już dość jednostronnym widowiskiem, zwłaszcza w pierwszej części.

 

Po turnieju drużynowym nieco obawialiśmy się o formę rozstawionych z jedynką Anny Czuchry i Julii Piwowar. Zupełnie niepotrzebnie. W pierwszym meczu w turnieju indywidualnym (w pierwszej rundzie miały wolny los) pokonały rumuński duet Bianca Popescu/Andra Stoica. Pierwsza partia była popisem mocy polskiej pary, wygranym do 7. W drugiej części gry Polki spuściły z tonu, jakby lekceważąc rywalki. Zemściło się to nieco, bo trzeba było o wygraną walczyć do ostatniej wymiany. Ostatecznie i ten set padł łupem Polek, ale nerwy nie były potrzebne. Julia Stankiwicz i Julia Wójcik mecz z Turczynkami Cansu Ercetin i Tugcenur Korkmaz rozpoczęły znakomicie, pierwsza partię wyrwały wyżej notowanym rywalkom w doskonałym stylu. O drugiej partii należałoby jak najszybciej zapomnieć, bo nasza para uzbierała w nim sześć punktów. Do decydującego seta Polki się podniosły, długo dotrzymywały kroku rywalkom, ale w końcówce zabrakło im sił. To była jedyna polska porażka w czwartek.

 

Jutro w sesji porannej poznamy ćwierćfinalistów mistrzostw, a w wieczornej (po 17) już półfinalistów. Mamy nadzieję, że polskie straty znów będą minimalne.

 

Gra pojedyncza dziewcząt:

Joanna Podedworny - Tashvi Parab (Anglia) 21:16, 21:13

Maja Janko - Cara Siebrecht (Niemcy) 13:21, 21:17, 22:20

 

Gra pojedyncza chłopców:

Jan Wilczak - Dylan Noble (Irlandia) 21:19, 22:20

 

Gra podwójna dziewcząt:

Anna Czuchra/Julia Piwowar - Bianca Popescu/Andra Stoica (Rumunia) 21:7, 22:20

Julia Stankiewicz/Julia Wójcik - Cansu Ercetin/Tugcenur Korkmaz (Turcja) 21:18, 6:21, 15:21

 

Gra podwójna chłopców:

Arkadiusz Dydyński/Jan Franczak - Anton Blomquist/Kaiwen Li (Finlandia) 21:11, 21:14

Bartłomiej Butkus/Jan Wilczak - Mats Duwel/Noah Haase (Holandia) 21:16, 21:12

 

Gra mieszana:

Jan Franczak/Julia Piwowar - Jan Razl/Kristina Kozempelova (Czechy) 21:17, 21:14

Arkadiusz Dydyński/Julia Stankiewicz - Axel Bastide/Clemence Gaudreau (Francja) 18:21, 21:16, 21:19

 

Bartosz Szafran

Od wielu wielu lat związany ze sportem czynnie jako biegający, zawodowo jako sędzia i medyk oraz hobbystycznie jako piszący wcześniej na ig24, teraz tu. Ponadto wielbiciel dobrych książek, który spróbuje sił w pisaniu o czytaniu.