EBL: festiwal nieskuteczności w Słupsku, Czarni pokonali Start
Piotr Janczarczyk / EBL

EBL: festiwal nieskuteczności w Słupsku, Czarni pokonali Start

  • Dodał: Piotr Janczarczyk
  • Data publikacji: 09.09.2021, 19:36

To był prawdziwy pokaz nieskuteczności. Słupszczanie mogą jednak powrót do ekstraklasy zaliczyć do udanych, bowiem na początku sezonu mają już na swoim koncie dwa zwycięstwa. Przed momentem pokonali koszykarzy z Lublina 66:62. 

 

Wynik meczu skutecznym wjazdem pod kosz otworzył William Garrett, który w ostatnim meczu zdobył aż 32 oczka. Błyskawicznie odpowiedział na to Thomas Davis, trafiając zza łuku. Czarni znów mieli problem z dobrym wejściem w spotkanie, czego efektem było zdobycie raptem dwóch punktów w trakcie pierwszych czterech minut. Niewiele lepiej prezentowali się w ataku podopieczni trenera Dedka, zdobywając jedynie dwa oczka więcej. Wśród lublinian dobrze spisywał się Jimmie Taylor, który przeważał nad podkoszowymi Czarnych. Wówczas trener gospodarzy zdecydował się wpuścić na parkiet Mikołaja Witlińskiego, co szybko zaprocentowało - słupszczanie wyszli na prowadzenie 10:6. Kolejne minuty pierwszej kwarty przyniosły ze sobą nieco więcej skuteczności. Po chwili znów jednak zawodnicy ze Słupska mieli chwilowy przestój w ataku. To wykorzystali lublinianie, którzy po pierwszej kwarcie wygrywali 18:14. Wciąż dobrze prezentował się Jimmie Taylor, który w pierwszej kwarcie zanotował trzy punkty i pięć zbiórek. Na początku drugiej odsłony gry różnica między zespołami wynosiła już dziewięć oczek. Niezbyt pewnym punktem słupszczan był Marek Klassen - już w trzynastej minucie rywalizacji miał 0/5 z gry. Gospodarze chętnie oddawali rzuty z dystansu, lecz ich skuteczność w pewnym momencie wynosiła... 0/12. Czarni wzięli się za zdobywanie punktów, dopiero gdy dwie dobre akcje pod rząd zaliczył Kalif Young - wówczas było już 22:29 na korzyść przyjezdnych. Chwilę później Start prowadził już jedynie jednym oczkiem, ponieważ Billy Garrett i Mikołaj Witliński dołożyli od siebie kolejnych 13 punktów. Wówczas o przerwę na żądanie poprosił trener David Dedek, lecz ta niewiele zmieniła w grze gości. Podopieczni 50-letniego szkoleniowca zdążyli w 67 sekund stracić piłkę aż trzykrotnie! W tym samym czasie, po drugiej stronie parkietu, punktowali Lewis Beech oraz Mikołaj Witliński, a tym samym Czarni schodzili do szatni, prowadząc 40:36.

 

Pierwsze punkty w trzeciej kwarcie zdobył Doron Lamb. Gospodarze pozwalali rywalom na łatwe zbieranie piłek w ataku, przez co przyjezdni już po chwili zrównali się z nimi punktami. Wśród lublinian pojawił się kłopot w postaci czwartego przewinienia Mateusza Kostrzewskiego. Obie ekipy, podobnie jak na początku meczu, wręcz fatalnie spisywały się w ofensywie - w trakcie pierwszych pięciu minut trzeciej kwarty zdobyły łącznie dziesięć oczek. Nieskuteczność trwała w najlepsze, choć Start w końcu wypracował czteropunktową przewagę. Gospodarze zdążyli jeszcze w tej części gry doprowadzić do remisu - 47:47. Wynik trzeciej kwarty - 7:11... Następnie prowadzenie zmieniało się niemal w każdej akcji - raz górą byli słupszczanie, raz lublinianie. Dobry moment zaliczył Lewis Beech, trafiając dwie trójki. Należy jednak podkreślić, że wówczas skuteczność Czarnych zza łuku wynosiła 3/25, czyli jedynie... 12%. Mimo tego, podopieczni trenera Cesnauskisa wciąż wygrywali kilkoma oczkami. Końcówka meczu to już koszykarski thriller i walka punkt za punkt. I to chyba dosłownie punkt za punkt, bo koszykarze obu ekip pudłowali na potęgę. Na nieco ponad minutę przed końcem celnym lay up'em popisał się William Garrett, a przewaga Czarnych wynosiła sześć oczek. Dla Startu chwilę później punktował jednak Tweety Cartet i było już +5. Kolejny celny rzut dołożył od siebie Mateusz Dziemba, gdy wymusił przewinienie Macieja Kucharka. Nie minął moment, a bardzo przytomnym zagraniem znów popisał się rzucający gości, który podał do Damiana Jeszkego, a ten trafił zza linii 6,75. Następnie na linii rzutów wolnych stanął William Garrett i powiększył prowadzenie gospodarzy do trzech oczek. W decydującej akcji nieskuteczny był Mateusz Dziemba, a Czarni zdobyli jeszcze jedno oczko za sprawą celnego rzutu wolnego Lewisa Beecha. Tym samym słupszczanie wygrali już drugi mecz w tym sezonie.

 

Grupa Sierleccy-Czarni Słupsk - Polski Cukier Pszczółka Start Lublin 66:62 (14:18, 26:18, 7:11, 19:15)

 

Grupa Sierleccy-Czarni: Garrett 15, Beech 14, Klassen 13, Witliński 11, Young 7, Kucharek 6, Musiał 0, Słupiński 0, Kordalski 0, Kulikowski 0.

 

 

Polski Cukier Pszczółka Start: Carter 12, Taylor 7, Dziemba 7, Jeszke 7, Davis 6, Lamb 6, DeCosey 6, Szymański 4, Kostrzewski 4, Pelczar 3.

 

Ze słupskiej "Gryfii", Piotr Janczarczyk

Piotr Janczarczyk – Poinformowani.pl

Piotr Janczarczyk

Jestem entuzjastą koszykówki i MMA. Nazywam siebie melomanem i przedstawicielem jednoosobowej subkultury. Koncertowy tłum to moje naturalne środowisko.