Tenis - US Open: Emma Raducanu zwycięża w finale!
sirobi 2018

Tenis - US Open: Emma Raducanu zwycięża w finale!

  • Dodał: Andrzej Kacprzak
  • Data publikacji: 12.09.2021, 00:20

18-letnia Emma Raducanu zwyciężyła w finałowym meczu US Open, pokonując 6:4, 6:3 Leylah Fernandez. Brytyjka stała się tym samym pierwszą kwalifikantką w historii, która zwyciężyła w turnieju wielkoszlemowym.

 

Obie zawodniczki pokonały zupełnie różne drogi do finału, jednak zarówno Emma Raducanu jak i Leylah Fernandez zrobiły na kibicach olbrzymie wrażenie i skradły serca fanów zgromadzonych na kortach US Open. Droga do finału Kanadyjki była znacznie bardziej wyboista. 19-letnia zawodniczka spotkała na swojej ścieżce do finału takie mistrzynie jak Naomi Osaka, Aryna Sabalenka czy Angelique Kerber. Brytyjka z kolei przez cały turniej przeszła bez straty seta. Należy również pamiętać, że Raducanu do zagrania miała jeszcze trzy mecze eliminacyjne. Ciężko było wskazać faworytkę meczu, zwłaszcza, że żadnej z uczestniczek finału nikt się na tym etapie turnieju nie spodziewał. Bukmacherzy jednak nieznacznie częściej w roli faworytki stawiali Brytyjkę.

 

Mecz rozpoczął się od dość pewnego gema serwisowego Emmy Raducanu, choć warto zaznaczyć, że obie zawodniczki od samego początku weszły na wysoki poziom. Drugi gem to iście maratońska rozgrywka, w której Fernandez zdołała obronić, aż pięć piłek na przełamanie i jak się jednak okazało, o jedną za mało. W kolejnym gemie Kanadyjka fantastycznie returnowała i po bardzo zaciętej grze zdołała odrobić stratę przełamania. Od tego momentu obie zawodniczki konsekwentnie utrzymywały swoje podanie przez sześć gemów. Wówczas przy stanie 5:4 dla Raducanu, serwowała Leylah Fernandez. Kanadyjka miała znów ogromne problemy przy swoim serwisie i była zmuszona bronić, aż czterech break-pointów. Fernandez heroicznie się broniła i zdołała wyjść z opresji przy trzech szansach dla rywalki, jednak nie udało jej się znaleźć odpowiedzi na fantastyczny forhand po linii rywalki. W efekcie Raducanu wygrała punkt na wagę gema i seta.

 

Kolejna partia rozpoczęła się bardzo podobnie. Najpierw dość pewnie swój serwis utrzymała Raducanu. W kolejnym gemie znów bronić musiała się Fernandez, która przegrywała 0:40. Kanadyjka wyszła jednak z opresji w fantastyczny sposób, wygrywając pięć piłek z rzędu. Kanadyjka podbudowana znakomitą obroną własnego serwisu, zdołała przełamać rywalkę w kolejnym gemie i wydawało się, że przejmie wtedy inicjatywę. Niedługo było jednak jej dane cieszyć się z prowadzenia, gdyż Raducanu odrobiła stratę przełamania już w kolejnym gemie. Brytyjka nabrała wówczas niesamowitej pewności siebie i weszła na jeszcze wyższy poziom. Najpierw utrzymała swój serwis, wychodząc na 3:2, a następnie wywalczyła sobie dwie piłki na przełamanie serwisu rywalki. Pierwszą z nich Kanadyjka zdołała obronić, przy drugiej była już jednak bezradna. Emma Raducanu fantastycznie minęła rywalkę forhandem wzdłuż linii. Tuż po tym Brytyjka pewnie potwierdziła przełamanie własnym serwisem i znalazła się już tylko o jeden gem od zwycięstwa. Gem serwisowy Kanadyjki był niezwykle zacięty. Fernandez bronić musiała dwóch piłek meczowych, jednak zdołała wyjść z opresji i przedłużyć mecz o co najmniej jeden gem. Leylah Fernandez walczyła do samego końca, wychodząc na 40:30 przy serwisie rywalki. W trakcie gry mieliśmy jeszcze nietypową przerwę, ponieważ w jednej z akcji Raducanu starła kolano i gra została przerwana, aby zatamować krwawienie z kolana Brytyjki. Niezwykle niezadowolona z całej sytuacji była Kanadyjka. Trudno dziwić się jednak Fernandez, że poniosły ją nerwy w takiej sytuacji. Po powrocie do gry mieliśmy prawdziwy dreszczowiec, Raducanu bronić musiała dwóch break-pointów. Brytyjka wytrzymała jednak presję i zakończyła mecz w najlepszy możliwy sposób - asem serwisowym.

 

Emma Raducanu została więc pierwszą w historii kwalifikantką triumfującą w turnieju wielkoszlemowym. Dokonała tego nie tracąc ani jednego seta, zarówno w kwalifikacjach jak i w turnieju głównym. Obie zawodniczki zanotują również olbrzymi skok w rankingu WTA. Raducanu przesunie się ze 150. pozycji na 23, z kolei Fernandez awansuje z miejsca 66. na pozycję 28.

 

 

Przed meczem dnia, jakim niewątpliwie był finał singlistek, na korcie pojawiły się pary miksta. W finale mierzyły się ze sobą pary Desirae Krawczyk / Joe Salisbury oraz Giuliana Olmos / Marcelo Arevalo. Mecz ten mimo wysokiej stawki nie miał zbyt wielkiej dramaturgii. Meksykańsko-argentyński duet dzielnie walczył w pierwszym secie, mając nawet trzy piłki setowe przy stanie 5:4 i serwisie rywali. Nie zdołali jednak ich wykorzystać. Ich rywale w kolejnym gemie zachowali więcej zimnej krwi, przełamali podanie przeciwników przy pierwszej okazji, a następnie zamknęli seta własnym serwisem. Amerykańsko-brytyjska para poszła za ciosem i przełamała serwis rywali już w pierwszym gemie. Krawczyk i Salisbury powtórzyli tę sztukę w siódmym gemie, a następnie utrzymali swój serwis, wygrywając drugiego seta 6:2, a cały mecz 2:0.

 

Finał Singla Kobiet:

 

Emma Raducanu (GBR)[Q] - Leylah Fernandez (CAN) 6:4, 6:3

 

Finał Miksta:

 

Desirae Krawczyk (USA)/Joe Salisbury (GBR) [2] - Giuliana Olmos (MEX)/Marcelo Arevalo (ARG) 7:5, 6:2

Andrzej Kacprzak – Poinformowani.pl

Andrzej Kacprzak

Pasjonat sportu i rocka. Piszę głównie o piłce nożnej, koszykówce, tenisie oraz Formule 1.