Premier League: podsumowanie sobotnich spotkań

  • Dodał: Rafał Kozieł
  • Data publikacji: 12.09.2021, 09:18

Powrót Cristiano Ronaldo przyćmił wszystko. Wydarzeniem kolejki był ponowny debiut Portugalczyka w barwach „Czerwonych Diabłów”, jednak w sobotnie popołudnie rozegrano jeszcze siedem innych spotkań, które w większości zakończyły się według typowań ekspertów.

 

Jako pierwsi na murawę wybiegli zawodnicy Crystal Palace oraz Tottenhamu. Spotkanie zakończyło się sensacyjną wygraną gospodarzy, o czym można przeczytać TUTAJ.  Wydarzeniem kolejki był jednak powrót na Old Trafford Cristiano Ronaldo. Portugalczyk w swoim ponownym debiucie ustrzelił dublet, a „Czerwone Diabły” bez większych problemów pokonały Newcastle aż 4:1 (więcej TUTAJ). W innych meczach także nie brakowało emocji.

 

Leicester – Manchester City 0:1 (62’ Silva)

 

Hitowe starcie 4. kolejki Premier League nie rozczarowało. Co prawda „Obywatele” całkowicie zdominowali wydarzenia na boisku, jednak fortuna także im sprzyjała. Obie drużyny miały swoje szanse, gdzie na drodze do strzelenia bramki stawał któryś z obrońców rywali. W zespole Pepa Guardioli rzucał się w oczy brak skuteczności, bowiem w kilku sytuacjach Ferran Torres i jego koledzy w dogodnych sytuacjach nie trafiali w światło bramki. Wynik został ustalony w 62. minucie. Po uderzeniu Joao Cancelo piłka niefortunnie odbiła się od nóg Caglara Soyuncu. Dopadł do niej Bernardo Silva, który nie miał problemów ze zdobyciem gola. Wygrana pozwoliła zawodnikom z niebieskiej części Manchesteru doskoczyć do ligowej czołówki.

 

Arsenal – Norwich 1:0 (66’ Aubameyang)

 

Katastrofalny początek sezonu w wykonaniu „Kanonierów” spowodował, że pozycja Mikela Artety zawisła na włosku. W sobotnie popołudnie na Emirates Stadium gospodarzom udało się w końcu zdobyć pierwszą bramkę w lidze, która od razu dała komplet w starciu z Norwich. Zwycięstwo Arsenalu przypieczętował Pierre-Emerick Aubameyang, który z najbliższej odległości umieścił piłkę w siatce po chaosie, jaki zapanował w polu karnym „Kanarków”.

 

Brendford – Brighton 0:1 (90’ Trossard)

 

Kolejne minuty Jakuba Modera. Polak już w pierwszej połowie zmienił kontuzjowanego Adama Webstera i zaliczył dyskretny występ. Samo spotkanie także nie było porywającym widowiskiem, bowiem brakowało dokładności przed bramką rywala po obu stronach boiska. Kiedy wszystko wskazywało na sprawiedliwy podział punktów, Leonardo Trossard w samej końcówce meczu zapewnił komplet oczek drużynie „Mew” strzałem tuż zza pola karnego.

 

Southampton – West Ham 0:0

 

W „polskim” pojedynku na boisku oglądaliśmy tylko Łukasza Fabiańskiego, bowiem Jan Bednarek całe spotkanie obejrzał z ławki rezerwowych. Mecz zakończył się bezbramkowym remisem, jednak nie oznacza to, że na boisku niewiele się działo. Fantastyczne zawody rozegrał golkiper gospodarzy, Alex McCarthy, który kilkukrotnie ratował swoich kolegów. Były reprezentant Polski miał za to sporo szczęścia, bowiem bo strzale Armando Broji uratował go słupek, natomiast w doliczonym czasie gry strzał napastnika „Świętych” zatrzymał na linii bramkowej Declan Rice.

 

Watford – Wolverhampton 0:2 (74’ Sierralta (sam.), 83’ Hee-Chan)

 

Niewykorzystane sytuacje lubią się mścić – stare piłkarskie porzekadło w tym spotkaniu znalazło swoje odzwierciedlenie. W pierwszej połowie bowiem gracze Xisco potrafili realnie zagrozić bramce Jose Sa, jednak brakowało zimnej krwi przy wykończeniu. W drugiej połowie „Wilki” zdobyły dwie bramki – najpierw trafienie samobójcze zaliczył Francisco Sierralta, a następnie kapitalnie rozegraną akcję z najbliższej odległości zakończył Hwang Hee-Chan – i to goście wracają do domów z kompletem punktów.

 

Chelsea – Aston Villa 3:0 (15’, 90+3’ Lukaku, 49’ Kovacić)

 

Ostatnie sobotnie spotkanie stało na bardzo wysokim poziomie. Co prawda wynik może wskazywać inaczej, jednak gracze Thomasa Tuchela musieli mocno napracować się, aby trzy punkty zostały na Stamford Bridge. Goście, zwłaszcza w pierwszej połowie, zaprezentowali się bardzo przyzwoicie i brak zdobyczy na ich koncie to zasługa tylko i wyłącznie Edouarda Mendy’ego. Bramkarz gospodarzy rozegrał kapitalne zawody, broniąc w sytuacjach niemal niemożliwych. Z kolei w przednich formacjach dwie bramki niezawodnego Romelu Lukaku oraz trafienie Mateo Kovacicia zapewniły zwycięstwo „The Blues”.