Liga Mistrzów: najlepsza liga świata wraca po wakacjach!
Kieran Lynam/Wikimedia/CC BY 2.0

Liga Mistrzów: najlepsza liga świata wraca po wakacjach!

  • Dodał: Rafał Judka
  • Data publikacji: 13.09.2021, 21:52

Piłkarska jesień rusza na dobre. Kiedy usłyszymy po raz pierwszy w tym sezonie hymn Ligi Mistrzów zrozumiemy, że prawdziwe granie w Europie dopiero się rozpoczyna. Zainaugurowane już rozgrywki ligowe były tylko przedsmakiem do rywalizacji w Champions League. Niestety kolejny raz bez polskich drużyn, ale za to z całą śmietanką wielkich klubów, które pomimo gróźb ze strony UEFA, rozpoczną we wtorek i środę marsz po puchar.

 

Oddajmy cesarzowi co cesarskie, czyli wspomnijmy o zeszłorocznym triumfatorze.. Chelsea pokonała w wewnątrz angielskim finale Manchester City i wydaje się, że w tym sezonie również będzie jednym z kandydatów do tytułu. Klub z Londynu nie osłabił się w letnim okienku transferowym, a na dodatek sprowadził brakujące ogniwo, czyli środkowego napastnika. Z Romelu Lukaku w składzie i szeroka kadrą w ofensywie The Blues są w stanie powtórzyć wyczyn Realu Madryt i obronić tytuł Champions League.

 

A co u innych kandydatów z Wysp Brytyjskich? Manchester City przynajmniej do zimowego okienka transferowego będzie grać z “fałszywym napastnikiem”, ponieważ latem nie udało im się sprowadzić Harrego Kane’a, a Pep Guardiola nie ma pełnego zaufania do Gabriela Jesusa. Czy przy tak wielu klasowych graczach mogących grać w ataku to duży problem dla hiszpańskiego trenera? Wydaje się, że w fazę grupową Manchester City powinien przejść bez problemu, ale w kluczowych spotkaniach na wiosnę może zabraknąć klasycznej “9”. Liverpool wraca do walki o trofea z pełni zdrową formacją defensywną, co może być ważniejsze niż jakikolwiek transfer. Virgil van Dijk i Joel Matip mogą zapewnić spokój w obronie, którego brakowało w zeszłym sezonie. Manchester United z kolei szalał na rynku transferowym sprowadzając Jadona Sancho i Raphaela Varane’a. I kiedy wydawało się, że Czerwone Diabły wzmocniły się na tyle, aby być rozważanymi jako kandydaci do tytułu do klubu przyszedł jeszcze jeden zawodnik. Cristiano Ronaldo ma doprowadzić klub na szczyt i wydaje się, że Ole Gunnar Solskjaer nie ma już w tym sezonie wytłumaczenia na ew. brak tytułów.

 

Na drugim biegunie znajdują się z kolei dwie największe hiszpańskie ekipy. Zarówno Real, jak i Barcelona straciły latem sporo w ofensywie i defensywie. Drużyna z Katalonii straciła bezsprzecznie swojego najlepszego zawodnika. Leo Messi przechodząc do PSG chce znowu wygrać Ligę Mistrzów, a w poprzednim klubie miałby z tym kłopot. Wydawało się, że miejsce Argentyńczyka na boisku zajmie Griezmann, ale Barcelona również jego oddała, tym razem do Atletico. Atak oparty na Depayu, Dembele czy de Jongu nie zapowiada udanego sezonu. Real z kolei zrobił czystki w formacji defensywnej. Brak podstawowej niegdyś pary stoperów Ramosa i Varane’a to duży cios dla ekipy z Madrytu. Do klubu przyszedł jedynie David Alaba, który jednak na początku sezonu grał na lewej obronie. Na środku powinniśmy więc oglądać duet Militao - Nacho. W ataku wiele zależeć będzie znowu od Karima Benzemy i Viniciusa, który świetnie rozpoczął sezon i może stać się kluczową postacią Królewskich pod okiem Carlo Ancelottiego. Wypada także wspomnieć o mistrzu Hiszpanii, czyli Atletico. Drużyna Diego Simeone wzmocniła się w czasie letniego okienka transferowego nie tracąc przy okazji żadnego kluczowego gracza. Wydaje się więc, że to oni mogą sobie najlepiej poradzić w Champions League z hiszpańskich klubów. W fazie grupowej zobaczymy także Sevillę i Villarreal, które mają duże szanse na awans do fazy pucharowej. Komplet drużyn w kolejnym etapie może być dobrym bodźcem dla będącej w kryzysie hiszpańskiej piłki.

 

Wielkim faworytem, jeśli nie największym, jest ekipa PSG. Paryżanie nie przejmowali się zasadami finansowego fair play i wzmocnili się w każdej formacji. Donnaruma, Hakimi, Ramos, Wijnaldum, Messi. Doliczając do tego obecne gwiazdy (Neymar, Mbappe, Veratti, Marquinhos, Di Maria) wydaje się, że w Paryżu stworzył się dream team na wzór AC Milan z początku XXI wieku czy Galacticos w Madrytu. Brak tytułu będzie dla szejków ogromnym ciosem i możliwym gwoździem do trumny Mauricio Pochettino.

 

Najcięższy sezon wśród “wielkich” może mieć Juventus i Bayern Monachium. Stara Dama przechodzi okres przejściowy. Nowy trener i strata najlepszego strzelca pod sam koniec okienka transferowego może skończyć się kolejnym rozczarowującym sezonem, albo totalną niespodzianką. Wszak Massimiliano Allegri to trener z wielkim doświadczeniem i wychodzący z niejednego kryzysu. W Bayernie z kolei po raz kolejny zabrakło wzmocnienia składu, o który jak co roku domaga się Robert Lewandowski. Do klubu przyszedł co prawda Marcel Sabitzer i Upamecano, ale wydaje się, że to za mało. Czy obecny skład jest w stanie walczyć o triumf w Europie. Poprzedni sezon pokazał, że kołdra w Monachium jest krótka i w przypadku kilku kontuzji Julian Nagelsmann będzie musiał nie lada kombinować.

 

We wtorek zmagania rozpoczną grupy od E do H. Bardzo wyrównanie zapowiada się rywalizacja w grupie G, gdzie o awans powalczą Lille, Salzburg, Wolfsburg i Sevilla. Czołową dwójkę łatwo wytypować w grupach E (Bayern, Barcelona) i H (Chelsea i Juventus), ale ciekawie również powinna przebiegać walka o miejsce obok Manchesteru United pomiędzy Atalantą i Villarreal, które spotkają się już w pierwszej kolejce. Najciekawszym spotkaniem dnia będzie zdecydowanie starcie osłabionej Barcelony z Bayernem Monachium z Robertem Lewandowskim na czele.

 

Środa z kolei należeć będzie do grup A-D. Będzie to prawdziwa piłkarska uczta, za którą kochamy Champions League. Zobaczymy wtedy m.in. powtórkę starcia z zeszłego sezonu Realu Madryt i Interu Mediolan. Kolejny mecz z bagażem historycznym to pojedynek Liverpoolu i AC Milan. To spotkanie będzie bardzo ważne w kontekście walki z Atletico Madryt o wyjście z grupy B. Z kolei RB Lipsk będzie próbował urwać punkty Manchesterowi City, bez których ciężko będzie myśleć o awansie przed z ekipą z Anglii lub PSG.

 

Liga Mistrzów ma to do siebie, że wielcy faworyci mogą zawieść, a odkryciem sezonu może być drużyna o której nawet nie wspominamy w naszej zapowiedzi. To jednak dzięki tym nieoczywistym emocjom uwielbiamy siadać we wtorkowe i środowe wieczory zasiadać przed telewizorami. Wszystko stanie się jaśniejsze już po pierwszej kolejce, a na ostateczne rozstrzygnięcia poczekać będziemy musieli aż do 28 maja.

 

Zapraszamy za relacje LIVE z najciekawszych spotkań i podsumowania wszystkich meczów na poinformowani.pl.