Siatkówka - ME mężczyzn: słoweńska klątwa trwa, Polacy powalczą o brąz

  • Dodał: Przemysław Flis
  • Data publikacji: 18.09.2021, 20:20

W półfinale mistrzostw Europy polscy siatkarze mierzyli się ze Słoweńcami. Podopieczni Vitala Heynena dosyć pewnie wygrali pierwszego seta. Natomiast trzy kolejne partie padły łupem reprezentacji Słowenii, która triumfowała 3:1 i wywalczyła awans do finału. O złoty medal słoweńscy siatkarze powalczą ze zwycięzcą drugiego półfinału, w którym Serbowie zagrają z Włochami. 

 

Starcie w katowickim Spodku rozpoczęło się lepiej dla reprezentacji Słowenii. Po asie serwisowym Alena Pajenka podopieczni Alberto Giulianiego prowadzili 2:0. W kolejnych akcjach oba zespoły prezentowały kombinacyjną grę na poziomie godnym najlepszych europejskich drużyn. Dzięki punktowej zagrywce Bartosza Kurka Polacy doprowadzili do remisu 4:4. Chwilę później wskutek nieudanego przyjęcia Wilfredo Leona Słoweńcy mieli dwa punkty przewagi (7:5). Natomiast przy zagrywce Jakuba Kochanowskiego ekipa prowadzona przez Vitala Heynena zanotowała kapitalną serię. Prezentujący się znakomicie w bloku oraz w kontrataku Polacy wygrali siedem akcji z rzędu, doprowadzając do wyniku 12:7. Słoweński zespół nie złożył broni i zmniejszył różnicę do dwóch "oczek" (12:10). W kolejnym fragmencie trwała wymiana ciosów, ale to nasi reprezentanci byli bliżej końcowego triumfu. Po zatrzymanym ataku Tomceka Sterna Biało-Czerwoni prowadzili 17:13. Po asie serwisowym Wilfredo Leona na tablicy wyników widniał rezultat 21:14 dla gospodarzy. Nasi siatkarze utrzymali koncentrację do końca i zwyciężyli premierową odsłonę 25:17. Pierwszą partię zakończyła punktowa zagrywka Łukasza Kaczmarka. 

 

Na początku drugiego seta trwała wyrównana rywalizacja. Polacy mieli spore kłopoty z przyjęciem zagrywki Klemena Cebulja, a Słoweńcy skrzętnie to wykorzystali, doprowadzając do wyniku 6:3. W kolejnych akcjach zespół prowadzony przez Alberto Giulianiego utrzymywał się na prowadzeniu. Polscy siatkarze dążyli do odrobienia strat i dzięki kontratakowi wykończonemu przez Bartosza Kurka wyrównali stan rywalizacji (10:10). Po długiej akcji zakończonej skutecznym plasem Michała Kubiaka nasi reprezentanci prowadzili 13:12. W kolejnym fragmencie żadna z drużyn nie potrafiła odskoczyć. Słoweńcy przełamali ten impas i po punktowej zagrywce Tine Urnauta odskoczyli rywalom na trzy punkty (19:16). Polscy siatkarze po raz kolejny wrócili do gry. Jakub Kochanowski wykorzystał przechodzącą piłkę, a na tablicy wyników widniał rezultat 20:20. O losach drugiego seta miała zadecydować końcówka. Przy stanie 23:22 Łukasz Kaczmarek skutecznie wykończył kontratak. Polski zespół miał dwie piłki setowe, jednak nasi reprezentanci nie wykorzystali szansy na zakończenie drugiej partii. Po zatrzymanym ataku Mateusza Bieńka Słoweńcy przejęli inicjatywę, prowadząc 26:25. Dzięki kontratakowi wykończonemu przez Wilfredo Leona Polacy mieli punkt przewagi (28:27). Przy wyniku 30:30 w polu serwisowym pojawił się Klemen Cebulj. Początkowo jego zagrywka została uznana za autową, lecz po wideo weryfikacji to słoweńska ekipa uzyskała punkt. Kolejna akcja była pełna dramaturgii, ale to Słoweńcy ją wygrali i zwyciężyli drugą odsłonę 32:30. 

 

Słoweński zespół niesiony triumfem w drugiej partii bardzo dobrze rozpoczął również trzeciego seta. Dzięki punktowej zagrywce Tomceka Sterna podopieczni Alberto Giulianiego prowadzili 5:2. Po nieudanym zagraniu Michała Kubiaka różnica wzrosła do pięciu "oczek" (8:3). Polscy siatkarze mieli ogromne kłopoty z przyjęciem i popełniali wiele błędów, a rywale bezlitośnie to wykorzystywali. Słoweńcy konsekwentnie powiększali swoją przewagę, która w pewnym momencie wynosiła nawet osiem punktów (13:5). Wskutek złego ataku Kamila Semeniuka, który zastąpił Michała Kubiaka, na tablicy wyników widniał rezultat 18:10. W końcówce Słoweńcy kontynuowali skuteczną grę i punktowali bezradnych reprezentantów Polski. Wicemistrzowie Europy z 2019 roku bez większych problemów wygrali trzeciego seta 25:16. 

 

Na początku czwartej odsłony przy zagrywce Alena Pajenka Słoweńcy zanotowali dobrą serię, doprowadzając do wyniku 6:3. Podopieczni Vitala Heynena błyskawicznie odpowiedzieli. Dzięki trzem udanym atakom Michała Kubiaka z rzędu to Polacy prowadzili 8:6. Po zatrzymanym ataku Tine Urnauta przewaga Polaków wzrosła do trzech punktów (10:7). W kolejnych akcjach mistrzowie świata bardzo skutecznie grali środkiem i po dobrym zagraniu Piotra Nowakowskiego na tablicy wyników widniał rezultat 15:11. Później nasi zawodnicy mieli problemy z kończeniem akcji, a Słoweńcy zniwelowali straty. Dzięki kontratakowi wykończonemu przez Jana Kozamernika przewaga reprezentantów Polski stopniała do jednego punktu (18:17). Dzięki asowi serwisowemu Alana Sketa podopieczni Alberto Giulianiego doprowadzili do remisu 19:19. Natomiast po błędzie technicznym Klemena Cebulja to polski zespół prowadził 21:19. Nasi reprezentanci nie utrzymali tej przewagi, a w kluczowym momencie Słoweńcy wyrównali stan rywalizacji (23:23). Podczas niezwykle emocjonującej końcówki pełnej kapitalnych akcji oraz przedłużających się wideo weryfikacji słoweńska ekipa obroniła trzy piłki setowe i zwyciężyła czwartą partię 37:35, a całe spotkanie 3:1. O mistrzostwo Europy zespół prowadzony przez Alberto Giulianiego powalczy ze zwycięzcą drugiego półfinału, w którym Serbowie zagrają z Włochami.

 

Polska - Słowenia 1:3 (25:17, 30:32, 16:25, 35:37)