Zakończenia, początki i niespodzianki - wokół siatkarskiego Euro

Zakończenia, początki i niespodzianki - wokół siatkarskiego Euro

  • Dodał: Radosław Kępys
  • Data publikacji: 20.09.2021, 14:42

Siatkarski EuroVolley zakończył się w niedzielę pięknym finałem, który padł łupem Włochów po wygranej 3:2 ze Słowenią. Dla Polaków dużo ważniejszy był mecz o 3. miejsce, w którym Polska pokonała Słowenię. Cały turniej można by jednak opisać trzema słowami – zakończenia, początki i… niespodzianki.

 

Zakończenia…

 

Trwa dekoracja brązowych medalistów Mistrzostw Europy. Kamera chwyta piękny moment, gdy kapitan reprezentacji Polski – Michał Kubiak wiesza medal na szyi trenera Vitala Heynena, po czym chwilę obejmują się, a Belg ma łzy w oczach. To ujęcie później przez resztę wieczoru wędruje po mediach społecznościowych, ale… to coś więcej. W niedzielę wieczorem skończyła się dla reprezentacji Polski pewna epoka – z Vitalem Heynenem u steru. Mimo, że zarówno Belg, jak i zawodnicy w trakcie ostatniego turnieju nie ustrzegli się błędów, kończą go z brązem i to jest najlepsza informacja. Do półfinału wszystko wyglądało rewelacyjnie – Polacy dość pewnie szli przez kolejne fazy turnieju, rozbijając m.in. Rosję. W meczu o finał czekała na nas jednak Słowenia, która czwarty raz z rzędu na Mistrzostwach Europy okazała się lepsza od Polaków. Klątwa, czy nie – w niedzielę Biało-Czerwoni zagrali już zdecydowanie lepiej i rozbili Serbów 3:0. Ten brąz to jednak tylko małe pocieszenie.

 

Sezon 2021 był podporządkowany w całości igrzyskom olimpijskim w Tokio – tam naszym siatkarzom nie udało się przełamać kolejnej klątwy – ćwierćfinału, więc nie można zaliczyć go do całkiem udanych, nawet mimo wspomnianego brązu oraz srebra Ligi Narodów. To jednak jasno prowadzi nas do pewnej konkluzji – Vital Heynen przyzwyczaił nas do medali i przed nowym trenerem, którego poznamy za jakiś czas wyzwanie, by nie spuszczać z tonu i nadal z każdego turnieju – szczególnie najwyższej rangi – przywozić kolejne krążki. Co można zrobić lepiej? Udowodnić, że to, co od kilku lat ciągle głosi się w eterze, czyli prawda o niesamowitym pokoleniu polskiej siatkówki, którego nie ma nikt na świecie, jest prawdą. Jakby nie patrzeć, Vital Heynen wygrał tylko jeden turniej – Mistrzostwa Świata 2018, a skoro to pokolenie jest takie wspaniałe (a jest), na pewno da się wygrać więcej.

 

Początki…

 

Nie będzie o to jednak łatwo, bo… w Europie pojawiła się kolejna potęga. Włosi zawsze byli bardzo mocni i trzeba było się ich bać, ale ostatnie lata jednak nieco spuścili z tonu. Na turniej do Polski, Czech, Finlandii i Estonii przyjechali drugą kadrą, a na ich ławce zasiadał odchodzący z Polski w niesławie Ferdinando De Giorgi. Chyba nikt nie stawiał na to, że kadra „siatkarskich młokosów” po prostu weźmie ten turniej, jak swój i w tak imponującym stylu wykreuje nowe gwiazdy – na czele z niesamowitym Alessandro Micheletto, który nie tyle, że został okrzyknięty złotym dzieckiem włoskiej siatkówki – on nim już po prostu jest.

 

Kto wie, czy to nie jest początek nowej pięknej historii Włochów – tak grając jak na tym EuroVolleyu mogą spokojnie włączyć się do światowej czołówki na nowo i wygrywać tytuły. Polska, Włochy, Brazylia, USA – nie będzie nic dziwnego, jeśli w kolejnych latach tytuły na najważniejszych imprezach będą się obracać wokół tych zespołów. Italia przez ten turniej przeszła niepokonana, a miała gdzie się potknąć – na Niemcach w ćwierćfinale, na Serbach w półfinale i na Słoweńcach w finale – każdą z tych drużyn odsyłała z kwitkiem.

 

Niespodzianki…

 

Bez wątpienia można powiedzieć, że ten turniej był czasem niespodzianek. Niech świadczy o tym fakt, że piszę szósty akapit tego tekstu, a tu ani słówko nie padło o mistrzostwach olimpijskich w Tokio, czyli Francuzach. Na EuroVolleyu oni – lekko mówiąc – zawiedli. Początkowo wydawało się, że wszystko idzie dobrze, bo w grupie stracili tylko jednego seta z Niemcami. Nikt nie mógł przewidywać, że w 1/8 finału sielanka się skończy. Czesi, prowadzeni przez Jana Hadravę oraz pokolenie młodych i zdolnych siatkarzy, którzy mają za sobą sukcesy w kategoriach juniorskich, nie dali szans podopiecznym Bernardo Rezende i zwyciężyli 3:0. Co prawda w ćwierćfinale ulegli Słoweńcom, ale to dla nich i tak wielki sukces.

 

Poza odpadnięciem Francji, było jeszcze kilka mniej znaczących spotkań w fazie grupowej, których wynik był inny, niż przewidywany. Rosjanie na inaugurację turnieju przegrali z Turcją 1:3 przez co utrudnili sobie później drogę do strefy medalowej i ostatecznie odpadli w ćwierćfinale z Polakami. Wielkim rozczarowaniem okazali się Belgowie, którzy w grupie wygrali tylko z Grecją, a ulegli dużo słabszym rankingowo reprezentacją Portugalii i Ukrainy. Bardzo mocno zawiódł też jeden z gospodarzy – Estonia. To nie jest potęga europejska, ale przegrywać w grupie z Łotwą czy Chorwacją to niekonieczne przystoi drużynie mającej w swym składzie kilka naprawdę ciekawych nazwisk.

Radosław Kępys – Poinformowani.pl

Radosław Kępys

Mam 30 lat. W październiku 2017 roku uzyskałem dyplom magistra Politologii na Wydziale Społecznych Uniwersytetu Śląskiego w Katowicach. Wcześniej od 2015 roku pisałem dla igrzyska24.pl. Odpowiedzialny za biathlon, kajakarstwo, pływanie, siatkówkę i siatkówkę plażową, ale w tym czasie pisałem informacje z bardzo wielu sportów - od lekkiej atletyki po narciarstwo alpejskie. Sport to moja pasja od najmłodszych lat i na zawsze taką pozostanie. Poza nim uwielbiam dobrą literaturę, dobrą muzykę i dobre jedzenie. Interesuje się też historią najnowszą i polityką.