Carabao Cup: 1/16 za nami. Kto za burtą, a kto z awansem?

  • Dodał: Rafał Judka
  • Data publikacji: 23.09.2021, 12:09

Za nami kolejne emocje związane z angielską piłką. Lecz tym razem nie chodzi o Premier League, na którą poczekać musimy do soboty, lecz o Puchar Ligi Angielskiej - EFL Cup. Rozgrywki, które przez wielu są bardzo kwestionowane ze względu na i tak bardzo napięty już kalendarz piłkarski potrafią jednak dostarczyć nie lada emocji. Widać, że trenerzy wykorzystują te rozgrywki, jako sprawdzian dla graczy mniej eksploatowanych na co dzień, a oni z kolei chcą jak najlepiej wykorzystać okazję na pokazanie swojej przydatności do zespołu. W większości meczów 1/16 finału we wtorek i środę wygrywali faworyci, ale nie obyło się bez niespodzianek.

 

Wtorek

 

Wigan - Sunderland 2:0 (1:0)
26’ Broadhead, 54’ O’Nien
W meczu lidera i wicelidera League One lepszą drużyną okazali się goście. Przeważali przez większą część spotkania i częściej zagrażali bramce rywali. Zasłużone zwycięstwo zapewnili sobie za sprawą Broadheada i O’Niena.

 

Watford - Stoke 1:3 (0:1)
61’ Fletcher - 25’ Powell, 80’ Clucas, 85’ Tymon
Drużyna beniaminka Premier League oszczędzała swoich najlepszych w rywalizacji z ekipą z Championship i okazało się, że drugi garnitur nie wystarczy na głodnych zwycięstwa gości. Napoczęli oni rywali już w pierwszej połowie. Gdy Watford wyrównał, wydawało się, że z czasem przechylą szalę zwycięstwa na swoją stronę, ale pomimo przewagi to Stoke strzeliło kolejne dwie bramki i zameldowało się w kolejnej rundzie.

 

Sheffield United - Southampton 2:3 (1:1) - po karnych
8’ Stevens, 66’ McBurnie - 23’ Diallo, 53’ Salisu
Kolejne starcie Premier League kontra Championship. Sheffield bardzo chciało pokazać, że pomimo spadku nie jest gorszą drużyną od Southampton. Wyszli na szybkie prowadzenie, lecz wtedy do głosu doszli goście którzy zdominowali tę część gry i doprowadzili do remisu. Druga połowa wyrównała się, a goście nie potrafili zakończyć spotkania przed rzutami karnymi pomimo wprowadzenia na boisko swoich gwiazd (Ward-Prowse, Adams). Remis po 90 minutach oznaczał serię jedenastek w której lepsze okazało się Southampton.

 

QPR - Everton 3:2 (2:1) - po karnych
18’, 34’ Austin - 30’ Digne, 47’ Townsend
Na stadionie w Londynie doszło do pierwszej niespodzianki w tej serii spotkań EFL Cup. QPR postawiło w pierwszej połowie trudne warunki Evertonowi i wygrywało 2:1. Goście szybko wyrównali po zmianie stron, ale pomimo stopniowemu wpuszczaniu na boisko podstawowych graczy nie potrafili wyjść na prowadzenie. To, w przeciwieństwie do poprzedniego opisywanego spotkania, się na nich zemściło i w rzutach karnych lepsza okazała się ekipa gospodarzy.


Preston - Cheltenham 4:1 (2:0)
25’ Huges, 37’ Rafferty, 82’ Maguire, 90’ +3 Riis - 56’ Vassel
Bez niespodzianek obyło się w kolejnym meczu. Preston wyszło na prowadzenie 2:0 w pierwszej połowie. Bramkę kontaktową zdobył co prawda chwilę po wejściu na boisko w drugiej części spotkania Vassel, ale gdy goście bardziej się otworzyli szukając remisu, gospodarze wyprowadzili dwa kolejne ciosy i to ekipa z Championship melduje się w kolejnej rundzie.

 

Fulham - Leeds 0:1 (0:0) - po karnych
To Leeds posiadało piłkę przez większą część spotkania, ale więcej groźnych sytuacji stwarzali sobie gracze Fulham. Taki obraz dominował przez 90 minut i żadna z ekip nie potrafiła sforsować defensywy przeciwnika. W rzutach karnych lepiej poradziła sobie drużyna Mateusza Klicha i to oni meldują się w kolejnej rundzie.

 

Burnley - Rochdale 4:1 (0:0)
50’ 60’ 62’ 77’ Rodriguez - 47’ Beesley
Pierwsza połowa minęła bez historii, z lekką przewagą gospodarzy. Lecz na początku drugiej na prowadzenie wyszła drużyna z League Two. To podziałało drażniąco na Burnley, a najbardziej na Jay’a Rodrigueza, który wpakował rywalom aż cztery bramki w 27 minut, czym przypieczętował awans.

 

Brentford - Oldham 7:0 (5:0)
3’, 16’ 44’ 60’ Forss, 38’, 87’ Wissa, 43’ Diarra (sam.)
Jeszcze większą przewagą zakończyło się spotkanie Brentford z Oldham. Z tą różnicą, że tutaj goście bardzo szybko zbudowali sobie bezpieczną przewagę i mogli z większym luzem grać w drugiej części spotkania. Czterema bramkami popisał się Forss, a dublet zaliczył Wissa.

 

Dwa najciekawsze wtorkowe mecze opisywaliśmy w osobnych tekstach:
Manchester City - Wycombe 6:1 TUTAJ
Norwich - Liverpool 0:3 TUTAJ

 

Środa

 

Brighton - Swansea 2:0 (2:0)
33’, 38’ Connolly
Gospodarze po dobrej pierwszej połowie prowadzili już dwoma bramkami po dublecie Connolliego w pięć minut. Goście próbowali się odgryzać w drugiej części spotkania, ale po bezbarwnych 45-ciu minutach z obu stron wynik się nie zmienił. Cały mecz w ekipie Mew rozegrał Jakub Moder.

 

Millwall - Leicester 0:2 (0:0)
50’ Lookman, 88’ Iheanacho
Goście utrzymywali się przy piłce przez większość czasu pierwszej połowy, lecz grali na tyle wolno, że nie mogli przedrzeć się przed dobrze ustawioną obronę gospodarzy. Dopiero w drugiej połowie, kiedy podkręcili tempo, udało im się ugryźć rywali. Pod koniec spotkania Iheanacho ustalił wynik na 2:0 i Leicester pomimo słabej formy w ostatnich tygodnia awansuje dalej.


Arsenal - Wimbledon 3:0 (1:0)
11’ Lacazette, 77’ Smith Rowe, 80’ Nketiah
Arsenal po fatalnym początku sezonu wraca powoli na dobre tory. Nie gra co prawda porywająco, ale dla fanów Kanonierów zgadzają się wyniki. W starciu z Wimbledonem długo utrzymywało się jednobramkowe prowadzenie pomimo znacznej przewagi gospodarzy. Lecz dwa trafienia w końcówce spotkania poprawiły humory kibicom zgromadzonym na Emirates.

 

Trzy starcia ekip z Premier League opisywaliśmy szerzej w osobnych tekstach:
Wolverhampton - Tottenham 2:3 TUTAJ
Manchester United - West Ham 0:1 TUTAJ
Chelsea - Aston Villa 2:1 TUTAJ

 

A w kolejnej rundzie czekają nas starcia:
Chelsea - Southampton
Arsenal - Leeds
Stoke - Brentford
West Ham - Manchester City
Leicester - Brighton
Burnley - Tottenham
QPR - Sunderland
Preston - Liverpool