EL. LE: Jagiellonia żegna się z pucharami

  • Dodał: Jakub Łosiak
  • Data publikacji: 16.08.2018, 22:22

Niestety, Jagiellonia podzieliła los Legii i Lecha i pożegnała się z europejskimi pucharami. Przez długi czas nawiązywała walkę z KAA Gent, ale przegrała 1:3, a w dwumeczu 1:4. Trzeba jednak przyznać, że z polskich zespołów to właśnie zespół z Białegostoku prezentował się najlepiej.

 

Początek meczu w wykonaniu Jagiellonii był bardzo dobry. To jej piłkarze dłużej utrzymywali się przy piłce, grali szybko z polotem. Gent nie mógł wyjść ze swojej połowy. Szczególnie wyróżniali się Przemysław Frankowski i Arvydas Novikovas. To oni napędzali akcje Jagi skrzydłami, ale brakowało ostatniego podania czy dobrego wykończenia.

 

Nasz entuzjazm jednak przygasł w 13. minucie spotkania. To wtedy piłkarze Gentu wyprowadzili pierwszą groźna akcję w meczu i na nasze nieszczęście od razu skuteczną. Z prawej strony boiska bardzo dobrze dośrodkował Dompe, a strzałem głową Awoniyi pokonał Kelemena.

 

Później obraz gry uległ zmianie. To gospodarze zaczęli dominować. Jagiellonii ciężko było konstruować akcje tak jak na początku. Piłkarze coraz częściej decydowali się na strzały z dystansu. Próbowali m.in. Bezjak, Frankowski, Novikovas, ale nieskutecznie. Okazję z rzutu wolnego miał Bezjak, ale trafił prosto w mur. W końcówce pierwszej części spotkania kontuzji nabawił się Bartosz Kwiecień i został zmieniony przez Ciliana Sheridana.

 

Na drugą połowę Białostocczanie wyszli zmotywowani. Grali ostro nie odpuszczali przeciwnikowi, co skutkowało żółtą kartka dla Tarasa Romanczuka. Taka postawa przyniosła efekt. W 59. minucie fatalny błąd popełnił obrońca Gentu Plastun, a piłkę przejął Pospisil i w sytuacji sam na sam pewnie pokonał bramkarza rywali.

 

Chwilę po tym Jaga mogła stracić bramkę, ale świetnie spisał się Kelemen. Najpierw broniąc strzał Czakwetadze, a później wybijając pilke spod nóg Awoniyi'ego. To właśnie ta dwójka tworzyła największe zagrożenie pod bramką Kelemena.

 

Jagiellonia odpowiedziała strzałem Romana Bezjaka. Na posterunku był jednak Kalinić, ale Jaga miała rzut rożny po którym błąd popełnił Awoniyi. Nie wykorzystał go jednak Bezjak. Wielkie Szczęście miała Jagiellonia w 79. minucie. Piłki nie wybił Burliga przez co dużo miejsca miał Yaremczuk, a piłka po jego strzale trafiła w poprzeczkę.

 

Tak jak w pierwszym spotkaniu Jonathan David kilka minut po wejściu mógł się wpisać na listę strzelców, ale dobrze interweniował Kelemen. Ta sztuka nie udała mu się w 84. minucie. Yaremczuk po indywidualnej akcji mocnym strzałem pokonał bramkarza zespołu z Podlasia. Nie bez winy przy tym trafieniu był Ivan Runje, który nie wyszedł do rywala.

 

W 89. minucie Jonathan David dobił polski zespół i ustalił wynik spotkania na 3:1. Nie miał problemów z wykończeniem akcji po zagraniu z bocznego sektora boiska.

 

KAA Gent - Jagiellonia Białystok 3:1 (1:0)

 

Bramki: Awoniyi 13', Yaremczuk 84', David 89' - Pospisil 59'

 

KAA Gent: Kalinić - Foket, Plastun, Rosted, Asare - Odjidja-Ofoe, Verstraete - Dompe (Limbombe 79'), Andrijasević (Yaremczuk 67'), Czakwetadze - Awoniyi (David 77')

 

Jagiellonia Białystok: Kelemen - Burliga, Runje, Mitrović, Guilherme - Kwiecień (Sheridan 43'), Romanczuk, Pospisil - Frankowski (Wójcicki 85'), Bezjak, Novikovas (Świderski 81')

 

Kartki: Awoniyi, Asare, Andrijasević, Yaremczuk - Runje, Romanczuk

 

Sędziował: B. Dankert (Niemcy)