Premier League: "Mewy" wyszarpują "Orłom" punkty w ostatniej minucie
James Boyes/Flickr.com/CC BY 2.0

Premier League: "Mewy" wyszarpują "Orłom" punkty w ostatniej minucie

  • Dodał: Izabela Szukowska
  • Data publikacji: 27.09.2021, 23:02

Szóstą kolejkę Premier League zakończyło spotkanie, w którym przyzwoicie prezentująca się w tym sezonie ekipa Brighton stawiła czoło Crystal Palace. Starcie toczyło się jednostajnym tempem, o czym świadczą chociażby statystyki. W ostatniej minucie doliczonego czasu gry Mewy zdołały wyrównać, tym samym pozbawiając oponentów kompletu "oczek".

 

Co prawda Mewy miały za sobą kilka pozytywnych występów w angielskiej ekstraklasie, które pozwoliły im zająć miejsca na górze tabeli, ale na stadionie Selhurst Park nie pokazali się najlepiej. Pierwsza połowa była dość senna, jak na poniedziałkowy mecz przystało. Swoją obecność na murawie zaznaczali głównie gospodarze, kreując pojedyncze sytuacje bramkowe. Groźniejszą akcję stworzył Odsonne Edouard, który uderzył z półobrotu w piłkę, będąc na krawędzi pola karnego i skierował ją w kierunku siatki. Gdyby lepiej wymierzył, być może otworzyłby wynik. Tak się jednak nie stało – Robert Sanchez pozostał czujny i odparł zagrożenie. Zawodnicy Orłów otrzymali ostrzeżenie w chwili, gdy Sanchez wybił piłkę do świetnie ustawionego Danny'ego Welbecka, który ruszył do przodu z dwoma stoperami "na plecach". Ku uciesze Patricka Vieiry i kibiców Crystal Palace, obrońcy wygrali pojedynek z niesfornym snajperem. Wiele wskazywało na to, że do przerwy nie wydarzy się już nic wartego uwagi. Wówczas w doliczonym czasie gry sędzia podyktował rzut karny dla zespołu ze stolicy Anglii. Konsekwencją stałego fragmentu było nieprzepisowe zatrzymanie przeciwnika w wykonaniu Leandro Trossarda. Bez względu na to, czy piłkarz Crystal Palace szukał "jedenastki", czy nie - arbiter podjął decyzję, od której nie było już odwrotu. Do futbolówki podszedł Wilfried Zaha i pewnie wykończył karnego. 

 

Iworyjski napastnik wrócił na boisko po kwadransie, chcąc szybko zwiększyć swój dorobek goli. W 52. minucie Zaha był o włos od zdobycia bramki na 2:0 - otrzymał idealne podanie i wycelował w prawą stronę, ale ponownie noszący barwy Brighton Sanchez zanotował skuteczną interwencję. W 65. minucie przedwcześnie do szatni zmuszony był zejść Steven Alzate z powodu kontuzji. Pomocnik zagrał jedynie 20 minut. W jego miejsce wbiegł Jakub Moder. Reprezentant Polski nie miał zbyt dużo czasu, by się wykazać. Nim Andre Marriner zagwizdał po raz ostatni, szansę na postraszenie przyjezdnych miał Jordan Ayew, ale mimo dobrej odległości i mocnego uderzenia w futbolówkę, ta potoczyła się tuż obok prawego słupka. Wiele osób gotowych było wyłączyć telewizor lub opuścić trybuny, kiedy losy meczu odmienił Neal Maupay. Snajper gości przyjął szybującą piłkę, spojrzał na pozycję Vicente Guaity i przerzucił ją nad bramkarzem. Futbolówka przetoczyła się za linią, sprawiając, że Brighton nie wróci do domu jako przegrany.

 

Crystal Palace – Brighton 1:1 (1:0)
Bramki: 45+2' Zaha (k.) - 90+5' Maupay
Crystal Palace: Guaita – Ward, Andersen, Guehi, Mitchell – Gallagher, Milivojević (72' Benteke), McArthur Ayew (86' schlupp), Edouard (72' Kouyate), Zaha
Brighton: Sanchez – Burn (46' Alzate – 65' Moder), Dunk, Duffy – Cucurella, Lallana, Gross, Veltman – Trossard, Maupay, Welbeck (76' Connolly)
Żółte kartki: 28' Lallana, 77' Cucurella, 84' Gallagher, 90+6'  McArthur - 81' Trossard, 90+6' Sanchez 
Sędzia: Andre Marriner